Dolar wciąż tanieje

Krótszy tydzień na początku listopada nie obfitował w ważne wydarzenia gospodarcze w Polsce. Wystarczająco wiele emocji przyniosły za to wybory prezydenckie w USA. Na rynku można było zaobserwować umocnienie złotego.

Krótszy tydzień na początku listopada nie obfitował w ważne wydarzenia gospodarcze w Polsce. Wystarczająco wiele emocji przyniosły za to wybory prezydenckie w USA. Na rynku można było zaobserwować umocnienie złotego.

Skala tego ruchu w stosunku do euro nie była jednak duża, zupełnie inaczej niż w stosunku do waluty amerykańskiej, której notowania spadły do najniższego poziomu od 1997 r.! Polską walutę wspierały przepływy środków na zakup akcji PKO BP, a także nadzieje na nie, ponieważ więksi inwestorzy mogą zagwarantować sobie wystarczające środki w inny sposób. Nawet ograniczenie transzy dla inwestorów zagranicznych nie zmieniło nastawienia do złotego.

We wtorek dolar kosztował nawet 3,40 zł, by 4 dni później tylko 3,3275 zł. Kurs EUR/PLN na początku tygodnia wynosił 4,3350, a w piątek po południu 4,2850. Mierząc wartość naszej waluty odchyleniem od koszyka walut składającego się w 45 proc. z dolara i 55 proc. z euro, złoty był najsilniejszy od maja 2002 r.

Reklama

Ograniczenie ilości akcji PKO BP sprzedawanych inwestorom zagranicznym oznacza, że teoretycznie przez rynek walutowy przepłynie 410 mln zł mniej środków. Instytucje międzynarodowe mogą jednak wykazać zainteresowanie zwiększeniem swojego stanu posiadania poprzez zakupy na giełdzie, co pomogłoby zarówno wycenie akcji, jak i notowaniom naszej waluty. Zwiększenie oferty papierów przeznaczonych do sprzedaży może mieć dodatkowo pozytywny wpływ na nasz budżet. Potrzeby pożyczkowe państwa w tym roku będą niższe.

W ciągu ostatnich dni inwestorzy dowiedzieli się, co o kształtowaniu się inflacji w najbliższym czasie sądzi Halina Wasilewska-Trenkner z RPP i minister finansów Mirosław Gronicki. Członek RPP obawia się wzrostu inflacji w I kwartale przyszłego roku do nawet 5 proc., ale prawdopodobnie będzie mieć tylko charakter przejściowy i w takim przypadku nie będą konieczne podwyżki stóp procentowych. Jeśli nałożą się na to jednak inne elementy, to takie ruchy mogą być potrzebne. Szef resortu finansów uważa natomiast, że spadek inflacji będzie miał charakter nierównomierny, do marca będzie się wahać w granicach 4-4,5 proc., a następnie powinien następować jej spadek do 2,5 proc. Dodał także, że pod koniec przyszłego roku euro może kosztować poniżej 4 zł. Oznaczałoby to, że kurs dla większości eksporterów byłby nieopłacalny - zgodnie z badaniami NBP granicznym kursem opłacalności polskiego eksportu obecnie jest poziom 4,10 zł. Rynek natomiast zignorował przegłosowanie przez Senat 50 proc. stawki PIT dla najlepiej zarabiających, wiedząc, że i tak decydujący głos w tej kwestii należy do prezydenta.

Rekomendacje
Powoli chyba zbliża się moment, gdy złoty będzie słabł. Jak bywało już wcześniej, taki ruch może mieć gwałtowny charakter. Najbliższe dni powinny być jeszcze spokojne. Kurs EUR/PLN powinien wciąż oscylować przy 4,30.

Piotr Kuczyński, Marek Węgrzanowski

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: tańce | waluty | wybory w USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »