Czy zarysuje się nam kolejny trójkąt?

Pomimo silnej zwyżki z początku tego tygodnia, historyczne rekordy słabości dolara wobec euro i franka z 17 marca nie zostały pokonane. Opór na EURUSD wyznaczony tego dnia na poziomie 1,5865, czyli tam, gdzie kończą się korpusy świec z wykresu czterogodzinnego, okazał się dotychczas skuteczny.

Pomimo silnej zwyżki z początku tego tygodnia, historyczne rekordy słabości dolara wobec euro i franka z 17 marca nie zostały pokonane. Opór na EURUSD wyznaczony tego dnia na poziomie 1,5865, czyli tam, gdzie kończą się korpusy świec z wykresu czterogodzinnego, okazał się dotychczas skuteczny.

Mimo nieudanego ataku, notowania eurodolara konsolidują się na wysokim poziomie oscylując w okolicach 1,58. Na froncie fundamentalnym nie widać obecnie czynników, które mogłyby wesprzeć dolara. Lepsze dane z Europy w połączeniu z jastrzębimi wypowiedziami przedstawicieli ECB mogły raczej sugerować, że ECB nie będzie obniżał stóp co dodatkowo zwiększy oczekiwany dysparytet stóp między dolarem i euro (gdyż dotychczas rynek oczekiwał obniżenia stóp w eurolanadzie). W ostatnim czasie również dobre wieści ze spółek płynęły głównie z Europy, w USA debatuje się zaś nad kolejnymi stratami - choćby ostatnio będącymi udziałem Citigroup. Mając powyższe na uwadze, pokonanie poziomu 1,59 przez kurs EURUSD wydaje się wielce prawdopodobne. Z drugiej strony coraz trudniej przychodzi mi wyobrażenie sobie obojętności banków centralnych w Europie i Azji, gdyby rynek chciał wyrysować kolejną falę wzrostową na EURUSD, podobną do tych z okresu sierpień-listopad 2007 i luty-marzec 2008 (ze wspomnianym szczytem z 17 marca). Drugim zatem scenariuszem jest kolejna formacja trójkąta, podobna do tej, którą obserwowaliśmy w okresie listopad 2007 - luty 2008. Zarysowanie takiej formacji byłoby racjonalne również z tego względu, iż w końcowej jej fazie powinniśmy obserwować pierwsze efekty ekspansywnej polityki gospodarczej w USA i być może będziemy mieć choć mgliste wskazówki odnośnie tego, czy mówienie o podwyżkach stóp w USA (choć nie wcześniej niż na przełomie roku) jest w ogóle zasadne. Bardzo podobna sytuacja panuje na parze USDCHF, z tym, że ze względu na sposób kotowania tej pary formacje oczywiście są odwrócone. Minimum z 17 marca to poziom 0,9636. Obecnie para oscyluje w okolicach 0,9950, co oznacza, że do wsparcia z przed niemal dwóch tygodni jest jeszcze dość daleko. Można to tłumaczyć faktem, iż notowania franka w sporym stopniu skorelowane są również z jenem, ten zaś w ostatnim czasie zyskiwał mniej wobec lepszych nastrojów na rynkach akcji. Dla średnioterminowej perspektywy franka ważniejszy jest jednak opór na EURUSD. Ewentualne jego pokonanie spowodowałoby również umocnienie szwajcarskiej waluty.

Reklama

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: notowania | trójkąt | USA
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »