Bez niespodzianki
Zaskoczenia nie było. Rezerwa Federalna pozostawiła stopy procentowe na niezmienionym poziomie 5,25%, sugerując jednocześnie, że ryzyko inflacyjne w dalszym stopniu pozostaje wysokie.
Ta część komunikatu uzasadniająca decyzje istotnie nie różniła się od treści poprzedniego. Mniej przychylne słowa usłyszeliśmy natomiast na temat gospodarki, która zdaniem Rezerwy Federalnej wchodzi w stan umiarkowanego wzrostu, a głównym czynnikiem przyczyniającym się do jej spowolnienia jest wyraźne pogorszenie sytuacji na rynku nieruchomości. To właśnie to zdanie sprawiło, że w opinii inwestorów raport ten został przyjęty jako bardziej gołębi niż zakładano, przyczyniając się tym samym do osłabienia dolara.
Po za posiedzeniem Rezerwy Federalnej w Stanach, poznaliśmy również kilka istotnych publikacji tak ze Strefy Euro jak i ze Stanów, które w obydwu przypadkach okazały się lepsze od oczekiwań. Najpierw poznaliśmy indeks niemieckiej koniunktury ZEW, przedstawiający oczekiwania, co kształtowania się niemieckiej gospodarki w najbliższym okresie na podstawie opinii analityków oraz inwestorów. Po kilku miesiącach spadku grudzień przyniósł nam poprawę sytuacji oraz wzrost wartości z -28,5 do -19. Nie mniej jednak w dalszym ciągu przeważają negatywne nastroje, co sugeruje ujemna wartość wskaźnika. Dane te tylko chwilowo przyczyniły się do umocnienia europejskiej waluty, gdzie kurs EUR/USD po początkowym wzroście w okolice 1,3260 powrócił do poziomu 1,3240. Również większych efektów nie wywołały wyniki bilansu handlowego w Stanach, który odnotował największy spadek od 5 lat do 58,9 mld USD z 64,3 mld USD, podczas gdy rynek oczekiwał wartości w okolicach 63 mld USD. Za tak znaczny spadek deficytu w głównej mierze odpowiedzialny był spadek cen ropy, której Stany Zjednoczone są znacznym importerem. EUR/USD po początkowym spadku w okolice 1,3210 powrócił do poziomu 1,3250. Dopiero decyzja FEDu spowodowała trwalsze osłabienie dolara i wzrost kursu w okolice 1,3280, poziomów, na których otwieramy się w dniu dzisiejszym.
Nastroje w stosunku do amerykańskiej waluty w dalszym ciągu wydają się negatywne, co sugeruje, że możliwe są dalsze wzrosty EURUSD. Wiele jednak zależeć będzie od bieżących publikacji makroekonomicznych, gdzie najważniejszą z nich będzie piątkowa inflacja cen konsumentów. W dniu dzisiejszym natomiast czekają nas wyniki sprzedaży detalicznej, która zgodnie z oczekiwaniami inwestorów powinna wzrosnąć o 0,2% w skali miesięcznej, po spadku o 0,4% w październiku. Aby jednak odwrócić negatywne nastroje w stosunku do amerykańskiej waluty, wzrosty powinny okazać się znacznie wyższe. Poznamy też informacje z polskiego rynku na temat salda na rachunku obrotów bieżących. W zeszłym miesiącu 195 mln EUR nadwyżki spowodowało nieznaczne umocnienie się złotówki. Tym razem rynek oczekuje deficytu na poziomie 300 mln EUR, jednak w przypadku pozytywnego zaskoczenia, możliwe jest, para EUR/PLN ostatecznie przebije poziomy 3,80, które to testuje już od dłuższego czasu. Bariera ta jednak póki co się broni, co z technicznego punktu widzenia sugeruje, że w krótkim terminie bardziej prawdopodobne są wzrosty.
Tomasz Porada