Kryptowaluty. Bitcoin: Szansa czy piramida finansowa?

Bitcoin nie ma udanej końcówki roku. Po weekendowej wspinaczce do 51 tysięcy dolarów, spadł w okolice 47 tysięcy i jest o ponad 20 tysięcy tańszy, niż na początku listopada, kiedy ustanawiał rekord wszech czasów. Nassim Taleb, libański naukowiec i inwestor, ostrzega, że bitcoin jest piramidą finansową, a jego faktyczna wartość to zero. Jego zdaniem, nie ma żadnych dowodów na to, że blockchain to przydatna technologia.

Punkt widzenia Nassima Taleba nie jest jednak podzielany przez wielu innych analityków i inwestorów. W Stanach Zjednoczonych pojawiły się bowiem kolejne prognozy, z których wyłania się obraz bitcoina kosztującego w 2022 roku nawet kilkaset tysięcy dolarów.

Najpierw spadki, potem wzrosty?

Znawcy analizy technicznej zauważają, że kurs bitcoina odbił się od oporu na poziomie 51 800 dolarów i w ciągu zaledwie kilkunastu godzin osunął się o ponad 4 700 dolarów, pokonując w ten sposób dwa techniczne poziomy wsparcia. Wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie tendencja będzie kontynuowana, a kurs bitcoina może spaść nawet poniżej 45 tysięcy dolarów. Z drugiej strony, dopiero trwały wzrost powyżej oporu na poziomie 52 900 dolarów umożliwi zakończenie korekty spadkowej i powrót do głównego trendu z celem wynoszącym 69 tysięcy.

Reklama

Prezes Real Vision, Raoul Pal, uważa, że ostatnie wahania cen pierwszej kryptowaluty świata wynikają ze zwiększonej realizacji zysków przez instytucje, które pod koniec roku sprzedają "coiny", bo chcą podreperować swoje budżety. Według Pala, proces ten dobiegł już końca, co może sprawić, że bitcoinem znów zaczną rządzić byki.

Prezes Real Vision Raoul podkreśla, że duża część grudniowej wyprzedaży bitcoina pochodzi z portfeli, w których gromadzono kryptowalutę głównie latem. - Choć w Azji sytuacja wciąż stoi pod znakiem zapytania, a dalsze wyprzedaże są jak najbardziej możliwe, to spodziewam się, że początek 2022 roku będzie pomyślny dla rynków kryptowalut - prognozuje Raoul Pal. Jego zdaniem, w nowym roku światowe instytucje będą przychylnie spoglądać w stronę walut cyfrowych, ponieważ zaczynają coraz lepiej rozumieć zdecentralizowane finanse oraz dostrzegać jak postęp technologiczny wpływa na globalne rynki finansowe.

Tom Lee, partner zarządzający Fundstrat Global Advisors, jest rozczarowany wynikami bitcoina osiąganymi pod koniec tego roku. - Jestem zaskoczony, że bitcoin nie zdobył w tym miesiącu nowego historycznego szczytu. Myślę, że nadal ma szansę na rajd. Giełdowy indeks S&P500 utrzymuje się na maksimach, więc bitcoin powinien za nim podążać - oświadczył Tom Lee. Przypomniał też, że zdarzenia, które zakłóciły kurs bitcoina w tym roku, takie jak chińskie restrykcje, nie zdołały wywołać trwałej wyprzedaży najpopularniejszej kryptowaluty świata.

Tom Lee uważa, że bitcoin w nadchodzącym roku może wznieść się na nowe maksima i podrożec nawet czterokrotnie, bo "niebo będzie dla niego limitem". - Jestem trochę rozczarowany, że w tym roku bitcoin nie osiągnął pułapu 100 tysięcy dolarów, ale myślę, że w przyszłym roku łatwo pokona tę granicę. Spodziewam się nawet 200 tysięcy dolarów - podsumował Lee.

Rekord do pobicia

Optymistą jest także popularny analityk kryptowalutowy Willy Woo , który uważa, że bitcoin przygotowuje się do rajdu w kierunku nowych rekordów wszech czasów. Jego zdaniem, skok z poziomu tegorocznego maksimum wynoszącego 69 tysięcy dolarów do 100 tysięcy nie będzie dużym problemem.

Pytany o to, jakie szczyty osiągnie bitcoin w 2022 roku, Woo odwołuje się do modelu "stock-to-flow" (S2F), który prognozuje cenę aktywów poprzez porównanie ilości nowej podaży wchodzącej na rynek z już istniejącą. - Powiedziałbym, że 100 tysięcy dolarów bitcoin osiągnie do końca przyszłego roku, choć może pójść znacznie wyżej i wrócić. Średnia cena powinna jednak wynosić wspomniane 100 tysięcy - podsumował Willy Woo.

Wyjątkowo ofensywną prognozę przedstawia współzałożyciel platformy Decentrader oraz inwestor kryptowalutowy znany na twitterze pod pseudonimem filbfilb. Jego zdaniem, bitcoin może osiągnąć poziom 333 tysięcy dolarów i to już w maju 2022 roku. Inwestor podkreśla jednak, że ten scenariusz będzie możliwy, gdy zostaną spełnione odpowiednie warunki.

Najważniejszy z nich to kontynuowanie przez Rezerwę Federalną łagodnej polityki monetarnej. Fed zapowiada na 2022 rok podwyżki stóp procentowych. Gdyby jednak z nich zrezygnował otworzyłby przed kryptowalutami drogę do wzrostu cen. - Brak podwyżek stóp oraz uderzająca w walutę fiducjarną (tradycyjną) inflacja popchnęłyby ludzi do ucieczki w bezpieczną przystań, a taką jest bitcoin - prognozuje filbfilb.

Głos sceptyka

Na przeciwnym biegunie kryptowalutowych prognoz lokuje się Nassim Taleb, libański naukowiec i inwestor, który uważa, że bitcoin jest wart zero. Nie widzi też żadnych dowodów na to, że blockchain to przydatna technologia. Dla Taleba bitcoin to piramida Ponziego (finansowa), w której zysk konkretnego uczestnika jest bezpośrednio uzależniony od wpłat późniejszych uczestników.

- Bitcoin nie jest pieniądzem i nigdy nim nie będzie. Jego użyteczność jest żadna. Ten fakt jest teraz przesłaniany przez wzrost kursu kryptowaluty. Poza tym bitcoin nie będzie też bezpieczną przystanią. Jeśli porównamy go ze złotem, to okaże się, że kruszec nie potrzebuje żadnej opieki. Można go zakopać i przechowa wartość kapitału. Tymczasem bitcoin i inne kryptowaluty wymagają swego rodzaju opieki - podkreśla libański inwestor.

Jednak naukowiec nie zawsze był negatywnie nastawiony do najpopularniejszej kryptowaluty świata, bo jeszcze w 2017 roku napisał wstęp do książki "Standard bitcoina" autorstwa Saifedeana Ammousa. Stwierdził wówczas, że bitcoin to kapitalny wynalazek, którego wartość tkwi w tym, że "nie ma on pana, który decyduje o jego losie".

Jacek Brzeski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: kryptowaluta | rynek kryptowalut | bitcoin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »