Fala zwolnień w firmach IT za oceanem. Czy pracowników w Polsce też to czeka?

Globalne firmy informatyczne przyznają, że w ostatnim czasie zatrudniły zbyt wiele osób. Polscy pracownicy branży IT mogą spać spokojnie, ale pod pewnymi warunkami - uważa Michał Bojko, dyrektor R&D w Dynatrace.

  • Chwieje się wizerunek branży IT jako stabilnego miejsca pracy
  • W styczniu 154 firmy w USA ogłosiły zwolnienie 55 tys. pracowników
  • Powodem jest ogólna sytuacja gospodarcza i zbyt wąskie kompetencje informatyków
  • Firmy IT mówią o nadmiernym zatrudnianiu w ostatnich 2 latach
  • Fala zwolnień na razie nie dotknie branży IT w Polsce

Dlaczego firmy informatyczne zwalniają pracowników?

- Przyczyn fali zwolnień pracowników firm informatycznych na Zachodzie jest kilka. Wyniki finansowe tych przedsiębiorstw są słabsze ze względu na inflację, dlatego firmy przygotowują się na spowolnienie gospodarcze. Mamy też na pewno "efekt postpandemiczny" w e-commerce. Przez ostatnie prawie 3 lata, w trakcie covidu, widzieliśmy tu gwałtowny wzrost zapotrzebowania na usługi informatyczne. Teraz się to zmieniło, przecież nie trzeba już siedzieć w domu i pracować wyłącznie zdalnie. Firmy, które "napompowały" się w tym czasie widzą, że rynek się zmienił. Ważna jest też potrzeba generowania oszczędności w obszarach, które są długoterminową inwestycją, by skoncentrować się na tych, które gwarantują pewny wzrost. Widać mniejszy popyt na niektóre produkty, bo wielu klientów nie może sobie na nie pozwolić. Wreszcie nie bez znaczenia jest postępująca automatyzacja i możliwość eliminacji "czynnika ludzkiego" z wielu procesów w firmie - wyjaśnia Michał Bojko.

Reklama

Pułapka wąskiej specjalizacji

- Nie spodziewam się że taka fala - w podobnej skali - dotknie Polskę, choćby dlatego że jesteśmy dużo bardziej atrakcyjni finansowo, a przecież koszty obcinamy przede wszystkim tam, gdzie są wysokie. Zwolnienia mogą ewentualnie dotknąć pracowników zaangażowanych w długoterminowe inwestycje, ale na pewno nie w znaczącej skali. W Polsce mamy naprawdę wysokiej klasy programistów - ich umiejętności dają im jedno z pięciu pierwszych miejsc na świecie - ale, jak wszędzie, grozi im pułapka wysokiej specjalizacji. To co dzieje się na Zachodzie pozwala wyciągnąć pewne wnioski. Zbyt wąska specjalizacja nie pozwala szerzej spojrzeć na problem i go rozwiązać. Zamiast programisty języka C++ firmie przyda się po prostu programista operujący w trzech różnych językach. Zamiast osobnych funkcji potrzebny jest jeden specjalista, który porozmawia z klientem, zidentyfikuje problem, rozwiąże go i utrzyma klienta. Dopiero tacy specjaliści będą prawdziwym wyzwaniem dla ich odpowiedników na Zachodzie - podkreśla ekspert.

Potrzebni specjaliści - skąd ich brać?

- Właśnie wąska specjalizacja to jedna z przyczyn obecnych problemów przy obsadzie stanowisk w branży IT. Nie ma zwolnień, ale jest spowolnienie w rekrutacji. Wszyscy walczą dziś o specjalistów o najszerszych kompetencjach, a tych jest stosunkowo niewielu. Rozwiązaniem może być zatrudnianie stażystów i absolwentów polskich uczelni, które cieszą się bardzo dobrą opinią. Potrafią oni bardzo szybko podjąć poważne zadania związane z tworzeniem oprogramowania - zauważa rozmówca Interii Biznes.

Zarobki informatyków będą się globalizować

- Wynagrodzenia w branży IT od dobrych kilku lat się globalizują, ale firmy takie jak np. Amazon wciąż dbają by były one zależne od miejsca zamieszkania, dlatego informatyk w USA zarabia ok. 40 proc. więcej niż w Polsce. Ta różnica się jednak zmniejsza. Utrzymuje się zapotrzebowanie na pracę polskich informatyków w Niemczech, choć jest już mniejsze, rynek został częściowo nasycony. Szansę ma zwłaszcza pracownik, który mieszka w zachodniej części naszego kraju, wciąż jest bowiem potrzeba by 1-2 razy w miesiącu polski informatyk pojechał do Niemiec do macierzystej firmy by twarzą w twarz rozwiązać jakiś problem. Ale - jak mówiłem - rynek się globalizuje, polski informatyk może więc pracować w dowolnym miejscu, cała Europa jest dla niego otwarta. Dziś zatem polski informatyk może więc spać spokojnie, bez obaw o swoje miejsce pracy w przyszłości, ale nie powinien spać zbyt spokojnie. Ten rynek wciąż się rozwija, specjaliści muszą rozwijać się wraz z nim, poszerzać i aktualizować swoje kompetencje. Ci, którzy o tym będą pamiętać, będą sypiać o wiele lepiej - podsumowuje rozmówca Interii Biznes.

Rozmawiał Wojciech Szeląg

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: branża IT | zwolnienia pracowników | zarobki informatyków
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »