Polski Ład

Podatki i naprawa Polskiego Ładu. Kto skorzysta na najnowszych zmianach?

Dobrą zmianą wprowadzoną przez rząd po konsultacjach jest możliwość ponownego wyboru formy opodatkowania przez przedsiębiorców. Zaskoczona jestem tym, że jednak zostaje ulga na zabytki, choć tylko w odniesieniu do wydatków na remonty - tak projekt zmian podatkowych mających naprawić sytuację po wprowadzeniu Polskiego Ładu ocenia Małgorzata Samborska, partner i doradca podatkowy Grant Thornton.

Monika Krześniak-Sajewicz, Interia: Wiceminister finansów Artur Soboń zaprezentował zmiany jakie po konsultacjach mają być wprowadzone do projektu ustawy podatkowej, naprawiającej Polski Ład. Które zmiany są pozytywne?

Małgorzata Samborska, partner i doradca podatkowy Grant Thornton: - Na pewno dobrą zmianą wprowadzoną po konsultacjach jest możliwość ponownego wyboru formy opodatkowania przez przedsiębiorców. Jako środowisko doradców podatkowych mocno o to walczyliśmy. Z zapowiedzi ministra Sobonia wynika, że taką możliwość dostaną przedsiębiorcy na podatku liniowy i na ryczałcie, którzy będą mogli zmienić wcześniejszą decyzję i wybrać skalę. Po planowanych zmianach to właśnie opodatkowanie według skali znacznie zyskało na atrakcyjności, przede wszystkim w związku z obniżeniem pierwszego progu z 17 proc. do 12 proc., a to sprawia, że dla pewnych grup może to być bardziej korzysta forma od tej, którą pierwotnie wybrali. Dodatkowym, poza obniżką stawki, elementem przemawiającym za wyborem skali będzie przywrócenie prawa do rozliczenia z dzieckiem.

Reklama

- Jestem trochę zaskoczona rozwiązaniem, zgodnie z którym będzie można przez pół roku rozliczać się ryczałtem, a na drugie pół wybrać skalę.  Już w oparciu o obecne przepisy, jeśli ktoś bardzo chciałby zrobić takie przejście, to i bez tej zmiany mógł to zrobić, wykonując jakąś czynność, która jest uznana za niedozwoloną dla ryczałtu i wówczas automatycznie następuje utrata prawa do tej formy i przejście na skalę.  Rozumiem, że Ministerstwo Finansów chce dać taką możliwość bez uciekania się do takiego sztucznego zabiegu.

- Zgodnie z zapowiedzią do 20 sierpnia - czyli w praktyce zapewne do 22 sierpnia, ze względu na wypadający w tym terminie weekend - będzie można zmienić formę opodatkowania także tylko na drugie półrocze. To jest ułatwienie dla tych, którzy będąc na ryczałcie nie zbierali dokumentów potrzebnych do rozliczenia się według skali i byliby z tego tytułu stratni, jeśli taka możliwość byłaby zarezerwowana tylko dla zmiany na cały rok.

Kto najmocniej skorzysta z takiej możliwości?

 - To może się okazać dla pewnej grupy wyjątkowo korzystne rozwiązanie, przy założeniu, że   przedsiębiorcy będą mogli się przez pół roku rozliczać się ryczałtem, a w drugiej połowie roku według skali i wówczas będą mieli prawo do pełnej kwoty wolnej. Wcześniej, przy niskiej kwocie wolnej, możliwość przejścia z ryczałtu na skalę (pod warunkiem utraty prawa do ryczałtu) nie miało takiego skutku finansowego, bo kwota wolna była bardzo niska, a obecnie, przy 30 tys. zł kwoty wolnej oraz ogromnej różnicy między pierwszym a drugim progiem, ta kalkulacja zmienia się diametralnie. Sądzę, że są osoby dla których to rozwiązanie będzie bardzo atrakcyjne, bo pozwoli połowę rocznych dochodów opodatkować według skali i wykorzystać jednocześnie całą kwotę wolną.

Są jeszcze inne, zasadnicze zmiany, które pani ocenia pozytywnie w porównaniu z pierwszym projektem zaprezentowanym dwa tygodnie temu?

- Cieszę się z wycofania ograniczenia ulgi PIT-0 dla seniorów, bo w planowanych w marcu zmianach miała to być opcja zarezerwowana wyłącznie dla tych, którzy do tej pory nie pobierali emerytury. Na pewno dobrym rozwiązaniem jest też ujednolicenie terminu rozliczenia rocznego i wprowadzenie zasady, że wszyscy przedsiębiorcy, podatnicy PIT będą to musieli to zrobić do 30 kwietnia, więc po tej zmianie ryczałtowcy nie będą musieli tego robić wcześniej, jak to jest obecnie.

A które zmiany ocenia pani negatywnie?

- Zaskoczona jestem tym, że jednak zostaje ulga na zabytki, choć tylko w odniesieniu do wydatków na remonty. Czekam na publikację projektu, żeby poznać szczegóły.  Sama jestem zwolennikiem ratowania zabytków, natomiast ta ulga nie tylko nie zabezpieczała tego celu, bo można było kupić zabytek, wykorzystać ulgę, sprzedać i kolejna osoba mogła skorzystać z ulgi na ten sam zabytek. Problematyczne było również to, że zasady dotyczyły osób fizycznych, a nie prawnych, a ja raczej skłaniałabym się do realizowania celu jakim jest ochrona dziedzictwa kulturowego w inny, bardziej efektywny dla społeczeństwa sposób, niż tak skonstruowana ulga. W obecnej wersji wielkie ulgi podatkowe przysługują na prywatne zabytki należące do osób fizycznych. Dlatego dziwi mnie utrzymanie tej ulgi. Utrzymanie jej w takiej postaci oznacza, że osoby, które już są właścicielami zabytków będą mogli z niej korzystać.

Rozmawiała Monika Krześniak-Sajewicz

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: podatki | Polski Ład
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »