Same oferty to za mało, by asymilować Ukrainki na rynku pracy

Mniej więcej jedna trzecia wszystkich uchodźców z Ukrainy wystąpiła o nadanie numeru PESEL. Większość uchodźców to kobiety, które będą się borykać z podobnymi problemami jak Polki: problemami z opieką nad dziećmi, chęcią pracy na niepełny etat lub w elastycznych godzinach.

Grupa Polsat Plus i Fundacja Polsat razem dla dzieci z Ukrainy

Od 24 lutego br. do Polski przybyło niespełna 2,8 mln uchodźców z Ukrainy. Ponad 875 tys. otrzymało PESEL, a ponad 330 tys. założyło profil zaufany. Można założyć, że osoby, które wystąpiły o numer PESEL to te, które chcą w Polsce zatrzymać się na dłużej. Z danych rządowych wynika, iż połowa numerów wydawana jest dla osób dorosłych (są to przede wszystkim kobiety), a połowa dla dzieci i młodzieży.

Reklama

Z informacji o tym, w jakich województwach najwięcej osób otrzymało numery PESEL widoczne jest, iż są to regiony z największymi miastami w Polsce.

Wciąż nie ma bardziej szczegółowych informacji na temat planów oraz potrzeb uchodźców. Nie wiadomo, czy zamierzają zostać w Polsce ani czy zamierzają pracować. Pracodawcy zgłosili zatrudnienie ponad 60 tys. obywateli Ukrainy, którzy przybyli do Polski po 24 lutego br. Zrobili to na zasadach wprowadzonych specustawą o pomocy uchodźcom z Ukrainy. Część uchodźców (nie ma oficjalnych na razie danych) rozpoczęła pracę na podstawie ogólnych przepisów. Pewna część utrzymuje się z pracy niezarejestrowanej (np. drobne naprawy domowe, usługi kulinarne, opieka nad chorymi czy sprzątanie w mieszkaniach prywatnych).

Połowa uchodźców ma wyższe wykształcenie?

Ponieważ nie ma szczegółowych informacji, to tym bardziej interesujące są wyniki ankiety, które opublikowano w tym tygodniu.

W ankiecie, na podstawie której powstał raport "Uchodźcy z Ukrainy w Polsce", wzięło udział 400 dorosłych osób. Badanie przeprowadzono w Warszawie i w Krakowie w pobliżu miejsc odbierania numeru PESEL, w okolicach dworców kolejowych oraz punktów recepcyjnych dla uchodźców. Pytano ich m.in. o wykształcenie, znajomość języków, plany, a także obawy. Okazało się, iż 43 proc. uchodźców (są to głównie kobiety) ma 35 lub mniej lat. Tylko co trzecia osoba przybyła sama bez dzieci. Ponad połowa ma wykształcenie wyższe, kolejne 8 proc. jest w trakcie studiów, a średnią szkolę skończyła co piąta osoba (22 proc.). Niespełna co dziesiąta osoba mówi po polsku swobodnie lub dobrze. Kilkanaście kolejnych procent uważa, że jest się w stanie po polsku porozumieć. A 45 proc. nie zna języka polskiego. Większość zna język rosyjski, a połowa angielski. Ankietowanym zadano między innymi pytanie o to, gdzie chcą mieszkać po zakończeniu wojny. Tylko co czternasta osoba planuje życie w Polsce na stałe, 18 proc. przez kilka lat (najmniej trzy), a kolejnych 6 proc. - przez około rok. Większość ( ok. 63 proc.) chce utrzymywać się z pracy zarobkowej.

Jeśli wyniki badania egzemplifikować na wszystkich uchodźców, to mogą one wskazywać na konsekwencje dla rynku pracy oraz dla polityki społecznej. Po pierwsze zmieniła się struktura pracujących w Polsce Ukraińców. Do tej pory większość z nich byli to mężczyźni. Pracowali często w transporcie, przemyśle czy w budownictwie. Teraz będą to panie. I będą - to po drugie - borykały się z podobnymi, jeśli nie większymi (ze względu na brak znajomości języka polskiego) problemami, jak Polki. Niedostatki opieki nad dziećmi, zbyt sztywne warunki pracy, które do tej pory były przyczynami niskiej aktywności zawodowej kobiet, ograniczy także możliwości pracy dla Ukrainek.

- Asymilacja na rynku pracy oznacza pilną potrzebę stworzenia systemu nauki języka polskiego w formie stacjonarnej, ale także online. Wielu uchodźców już obecnie gotowych jest przyjąć pracę poniżej poziomu swoich kompetencji do momentu nauczenia się języka polskiego. Kursy językowe są potrzebnym rozwiązaniem systemowym, pozwalającym na szybką integrację uchodźców i wchłonięcie ich przez polski rynek pracy - uważa prof. Jacek Męcina z UW, były wiceminister odpowiadający za rynek pracy.

Innym pilnym rozwiązaniem jest stworzenie ułatwień potwierdzania kwalifikacji w wielu specjalnościach, tak by uchodźcy mogli pracować w specjalistycznych zawodach, które do tej pory wykonywali (np. z informacji ministerstwa zdrowia wynika, iż od początku konfliktu wojennego na Ukrainie 70 lekarzy rozpoczęło pracę w Polsce).

Elastyczne formy zatrudnienia dla Ukrainek

Jednak ważne są również działania ułatwiające pracę, choć nie związane z rynkiem pracy. To przede wszystkim umożliwienie matkom godzenia pracy zawodowej z obowiązkami rodzicielskimi. Specjaliści podkreślają, iż ważnym warunkiem podjęcia pracy przez Ukrainki będzie stworzenie systemu opieki nad dziećmi. - Dlatego tak ważne jest, byśmy stworzyli system opieki szkolnej, przedszkolnej i dla najmniejszych dzieci, ale także we współpracy z NGO-sami grupy samopomocowe Ukraińców, tak by powstały grupy animacyjne, kluby dla dzieci i inne formy opieki nad dziećmi, po to, by ich matki mogły pracować - dodaje Męcina. Jest to o tyle trudne zadanie, że w Polsce w wielu miejscach brakuje dostępnych finansowo i logistycznie miejsc opieki nad dziećmi dla stałych mieszkańców, dodatkowo potrzebne są miejsca dla dzieci uchodźców.

Najprawdopodobniej także wiele kobiet z Ukrainy pracować w niepełnym wymiarze godzin lub w systemie elastycznej pracy. O ile pierwsza możliwość staje się coraz bardziej powszechna, o tyle druga - wciąż napotyka na problemy.

Aleksandara Fandrejewska

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Zobacz również:

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: praca dla uchodźców | Ukraińcy | Ukraińcy w Polsce | rynek pracy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »