Nie tylko Niemcy, ale i Francja chce płacy minimalnej dla kierowców

Niemiecki pomysł stosowania płacy minimalnej dla kierowców ciężarówek w tranzycie międzynarodowym szybko znalazł naśladowców. Swoją wersję MiLoGu przygotowuje już Francja, która w porównaniu z Niemcami nie tylko podwyższyła wysokość minimalnej stawki godzinowej, ale i wybiórczo ograniczyła konieczność jej stosowania. Czy inne państwa pójdą w ślady Francji i Niemiec?

Niemiecki MiLoG - Mindestlohngesetz, czyli ustawa o płacy minimalnej, weszła w życie w dniu 1 stycznia 2015 r. Określono w niej wysokość stawki dot. wspomnianej płacy minimalnej, która ma być nie mniejsza niż 8,50 euro brutto i obejmować wszystkich pracowników wykonujących pracę w Niemczech. Ustawodawca założył przy tym, że wskazana stawka godzinowa dotyczy nie tylko Niemców i obywateli innych krajów pracujących w RFN, ale także kierowców zatrudnionych w przedsiębiorstwach transportowych, realizujących przewozy po terytorium Niemiec. Oznacza to, że obowiązek naliczenia ustalonego (notabene wysokiego) wynagrodzenia, przeniesiony został także na właścicieli polskich firm transportowych, którzy korzystają z tranzytu przez terytorium Niemiec.

Reklama

Samo wprowadzenie MiLoG nie wzbudza kontrowersji. Wiele europejskich państw posiada analogiczne ustawy określające wysokość płacy minimalnej. Przedmiotem dyskusji jest jednak sama interpretacja ustawy, a w szczególności, rozszerzenie jej postanowień o pracowników niezatrudnionych na terenie Niemiec. To właśnie ta dyskusja, będąca efektem natychmiastowej reakcji europejskich rządów i przedsiębiorców transportowych sprawiła, że Niemcy zawiesiły stosowanie dyskusyjnego przepisu. Sprawę bada Komisja Europejska, która ma za zadanie wyjaśnić, czy niemieckie przepisy i ich interpretacja są zgodne z unijnymi normami prawnymi. Stanowisko Komisji Europejskiej, powinno być znane do połowy maja, choć przewiduje się, że wyniki analizy podane zostaną do informacji jeszcze w kwietniu br. "(...) Komisja Europejska, na wniosek m.in. strony polskiej, wszczęła procedurę EU Pilot, która ma wyjaśnić zgodność przepisów niemieckich z prawem UE. Odpowiedź strony niemieckiej wpłynęła w dniu 3 marca br. i obecnie jest przedmiotem analiz odpowiednich służb w Komisji Europejskiej. Uruchamiając procedurę EU Pilot, KE zmierza zbadać nie tylko zgodność z unijnym prawem ustawy o płacy minimalnej, ale także fakt , czy akty wykonawcze stanowią proporcjonalną implementację tego prawa." - deklarowała, w liście do polskich organizacji zrzeszających przedsiębiorstwa transportowe, minister infrastruktury i rozwoju, Maria Wasiak.

MiLoG po francusku

Jak już wcześniej wskazano, ścieżką wytyczoną przez rząd niemiecki podążyła również Francja. Opracowano tam projekt ustawy na rzecz rozwoju działalności i równości szans, czyli tzw. ustawę Macrona. Jej założeniem jest trwałe pobudzenie gospodarki francuskiej, m.in. poprzez wprowadzenie uproszczeń w prawie budowlanym czy ułatwieniu dostępu do kilku wolnych zawodów. Ustawa zawiera jednak protekcjonistyczne zapisy, dotyczące obszaru transportu drogowego, ponieważ w jej myśl, zagraniczni kierowcy znajdujący się na terenie Francji mają otrzymywać minimalne wynagrodzenie według stawki godzinowej 9,61 euro. W porównaniu do niemieckiego MiLoG, zapisy z Francji nie tylko narzucają wyższą płacę minimalną, ale nie mają również charakteru ogólnego. Wybiórczo jednak uderzają w branżę transportową. Zdaniem francuskiego rządu zaś, mają się one stać narzędziem walki z dumpingiem.

Proponowane przez Francję i Niemcy zmiany są nie tylko krzywdzące m.in. dla polskich przewoźników, ale są także sprzeczne z unijnym założeniem dot. wolności gospodarczej. Co więcej, zapędy obu rządów mogą wpłynąć na wprowadzenie podobnych działań w innych państwach wspólnoty, na co trafnie wskazują w swoim komunikacie Pracodawcy RP, cyt.: "Kwestia niemieckiej płacy minimalnej to swego rodzaju próba sił w Unii Europejskiej. Może ona mieć istotne znaczenie dla umacniania tendencji protekcjonistycznych. W sprawie dopuszczalności stosowania nowych przepisów Komisja Europejska prowadzi nadal postępowanie wyjaśniające. Jego wynik będzie z pewnością sygnałem dla kolejnych krajów - takich jak Francja, Belgia, Holandia czy Włochy. Decyzja Komisji albo ograniczy ich dążenia, albo zachęci je do dalszego protekcjonizmu. Niemiecka ustawa kieruje się bowiem zasadą terytorialności dla określania płacy minimalnej, niezależnie od modelu w jakim jest ona świadczona. Stoi to w sprzeczności ze swobodą przepływu usług w UE i ma wyraźnie na celu pogorszenie konkurencyjności firm przewozowych innych państw celem wyeliminowania ich z rynku. Jednocześnie jest to próba ingerencji w kompetencje krajów członkowskich, w których gestii pozostają kwestie umów o pracę, ich warunków i wynagrodzeń. Tymczasem konieczność gromadzenia oraz udostępniania instytucjom kontrolnym i sądom dokumentów dotyczących warunków zatrudnienia polskich kierowców oznacza przyznanie tym instytucjom zdolności do oceny stosunków pracy pomiędzy polskimi firmami a ich pracownikami."

Kinga Stachowiak jest Prezesem Portalu Skarbiec.biz S. A. - największego niezależnego serwisu o prawie, finansowaniu i gospodarce

Skarbiec.biz
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »