Zmienić odmowę w ofertę pracy

Kandydatka miała rozmowę o pracę na lukratywnym stanowisku dyrektora zespołu sprzedaży. Po trzech świetnych spotkaniach pełnych ożywionej rozmowy na temat tego, jak sobie wyobraża siebie na tym stanowisku, była pełna optymizmu. Potem jednak doszło do czwartej, ostatecznej rozmowy z wiceprezesem firmy. Wszystko szło gładko dopóki kandydatka nie zadała pytania, które miało zamknąć ofertę: "Czy mają Państwo coś przeciw mojej kandydaturze?"

"Szczerze powiedziawszy, tak" - odpowiedział dyrektor. "Ma Pani świetny kontakt z ludźmi, ale nie ma Pani przygotowania analitycznego, którego wymagamy. Będzie Pani musiała nie tylko kierować zespołem sprzedaży, ale także analizować informacje i dane". Kobieta wyszła ze spotkania zaszokowana, bo uświadomiła sobie, że właśnie straciła pracę, którą - jak sądziła - miała już w kieszeni.

Na zdjęciach: Zmienić odmowę w ofertę pracy

Dlaczego nie dzwonią, by zaproponować pracę

Przygotuj argumenty, które pomogą ci w poszukiwaniu pracy

Osiem wskazówek, jak dostać się na rozmowę kwalifikacyjną i zdobyć pracę

Jakie posady czekają w raju

Czy w nerwowych poszukiwaniach pracy można zmienić "nie" w "tak"? Oczywiście - twierdzi Robert Hellmann, trener zawodowy w Five O'Clock Club, firmie doradztwa zawodowego, który wykłada również rozwój zawodowy na Uniwersytecie Nowojorskim Hellmann radzi, by po każdej rozmowie nie pisać listu z podziękowaniami, ale coś, co sam nazywa "listem przekonywującym". W tym przypadku list stał się dla klientki sposobem powrotu do gry.

List powinien zawsze odnosić się do odbytej rozmowy oraz naszych umiejętności i doświadczenia. Po pierwsze, w trakcie rozmowy należy zapytać, jakie wyzwania stoją przed firmą i co nowozatrudniona osoba będzie musiała zrobić zaraz po rozpoczęciu pracy. W liście przekonywującym należy się odnieść konkretnie do tych wyzwań. Najlepiej jest opisać podobne problemy, z którymi mieliśmy do czynienia na poprzednim stanowisku i sposoby, w jakie je rozwiązaliśmy.

Jeżeli tak jak klientka Hellmanna usłyszałeś, że jest jakiś konkretny problem z twoją kandydaturą, to powinieneś mu stawić czoło. Klientka Hellmanna poprosiła dyrektora o przesłanie jej zestawu danych, które mogłaby przeanalizować zgodnie z jego oczekiwaniami. Z początku nie odpowiedział, jednak po tygodniu otrzymała krótki e-mail zawierający dwa słowa "Proszę bardzo" i załącznik w postaci arkusza kalkulacyjnego. Spędziła nad arkuszem trzydniowy długi weekend i w poniedziałek w nocy odesłała gruntowną analizę z prośbą, by dyrektor zarezerwował w swoim kalendarzu czas na spotkanie z nią i omówienie wykonanej pracy.

Na kolejnym spotkaniu dyrektor był pełen entuzjazmu. Następnie kandydatka zadała drugie pytanie, które Hellmann zawsze radzi zadać przed zakończeniem rozmowy: "Jak wypadam na tle moich konkurentów?"

"Szczerze powiedziawszy" - powiedział dyrektor - "jest Pani jednym z dwóch głównych kandydatów". Zdobyty punkt. Wróciła do gry. Dodał jednak, że drugi kandydat pracuje właśnie na dokładnie takim stanowisku, o które się ubiega, i stwierdził, że woli zatrudnić kogoś, kto od razu jest gotowy wejść w nowe obowiązki. Biorąc pod uwagę, że drugi kandydat spełnia wszystkie wymagania "dlaczego mielibyśmy Panią zatrudnić?" - zapytał dyrektor.

Podłamana znowu kobieta poszła do domu i zabrała się za drugi list przekonywujący, w którym opisała, jak mogłaby się na tym stanowisku wykazać przewagą konkurencyjną. Podkreśliła swoją umiejętność mobilizowania członków zespołu i motywowania ich do osiągania lepszych wyników, a także opisała konkretne przykłady, jak się jej to udawało na poprzednich stanowiskach. Podała kilka przykładów, jak jej umiejętności menadżerskie wpłynęły na poprawę wyników i przekroczenie celów. Wysłała list i czekała. Dyrektor zadzwonił krótko potem i zaoferował jej pracę. Zmieniła "nie" w "tak".

Hellmann radzi, by po każdej rozmowie nie tylko starannie przemyśleć list przekonywujący, ale także, by w trakcie każdej rozmowy zwrócić baczną uwagę na siebie. Częstą pułapką jest zła chemia. Hellmann miał raz klienta, który w garniturze i krawacie poszedł na spotkanie, na którym menadżer szybko zdjął marynarkę i usadowił się wygodnie. Zdenerwowany kandydat nie zdjął marynarki i nie odprężył się.

- Menadżer wysłał sygnał, ale mój klient go nie odebrał - zauważa Hellmann. Choć kandydat napisał po fakcie dobry listy przekonywujący, to nie dostał pracy. Hellmann mówi, że można z tego wyciągnąć następującą lekcję - jeżeli brakuje chemii, to zaobserwuj, jak zachowuje się osoba prowadząca rozmowę i zachowuj się tak samo.

Innym powszechnym błędem jest źle napisany list przekonywujący. Niektórym słowa nie przychodzą po prostu łatwo. Jednak najczęściej o tym wiemy i jest na to rozwiązanie. Nawet dobrzy pisarze wiedzą, że najlepiej jest zostawić coś na noc, zanim przystąpi się do ostatecznych poprawek i przeróbek. Jeżeli nie jesteś dobrym pisarzem, to zwróć się o pomocy do przyjaciela, któremu pisanie idzie lepiej.

Co ujawnić w tracie szukania pracy

Susan Adams

Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »