Wielka Brytania: Drastyczne zmiany na rynku pracy

Minister finansów Wielkiej Brytanii Alistair Darling pracuje nad projektem "budżetu na miejsca pracy", który zapewni młodym ludziom zatrudnienie lub szkolenia - poinformowała wczoraj agencja Reutera, powołując się na źródła rządowe.

Począwszy od stycznia 2010 roku każda osoba poniżej 25 roku życia, która pozbawiona była pracy przez ponad rok, dostanie ofertę zatrudnienia lub miejsce w programie szkoleniowym - informują brytyjskie źródła rządowe.

Darling ma obiecać, że młodzi ludzie nie znajdą się już w sytuacji, w której "całe pokolenie" skazane będzie na życie w trudnej sytuacji finansowej - dodaje informator Reutera.

Program ten będzie częścią wartego 2 mld funtów rządowego pakietu pomocowego, przeznaczonego na ożywienie rynku pracy. Oczekuje się, że minister finansów ujawni szczegóły tego projektu w środę.

Reklama

Bezrobocie w Wielkiej Brytanii wzrosło do najwyższego poziomu od dojścia do władzy Partii Pracy, w 1997 r., a recesja zmusza firmy do redukcji miejsc pracy.

Liczba bezrobotnych, wg metodologii Międzynarodowej Organizacji Pracy (ILO), wzrosła w ciągu trzech miesięcy, do lutego, o 177 tys. do 2,1 mln osób, najmocniej od 12 lat - podało w środę w komunikacie Biuro Narodowej Statystyki.W marcu liczba wniosków bezrobotnych wzrosła o 73,7 tys. do 1,46 mln.Analitycy spodziewali się wzrostu o 116 tys.

Gospodarka W.Brytanii nadal się kurczy, a firmy nadal mają problemy z finansowaniem" - mówi Philip Shaw, główny ekonomista Investec Securities w Londynie.Bezrobocie dalej gwałtownie rośnie - dodaje. Konfederacja Brytyjskiego Przemysłu prognozuje, że brytyjska gospodarka skurczy się w tym roku o 3,9 proc., a liczba bezrobotnych wg ILO wyniesie w 2010 3,25 mln.

Przypomnijmy , iż nadchodzą drastyczne zmiany na rynku pracy w Wielkiej Brytanii.

Wymóg rejestracji obowiązujący w Wielkiej Brytanii imigrantów z nowych krajów UE został wydłużony o dalsze dwa lata i pozostanie w mocy do 30 kwietnia 2011 roku - poinformował brytyjski resort spraw wewnętrznych. Początkowo system rejestracji, tzw. WRS (Workers Registration Scheme), został wprowadzony na pięć lat po rozszerzeniu UE o osiem państw postkomunistycznych, w tym Polskę, 1 maja 2004 roku. Według pierwotnych założeń miał działać do 30 kwietnia br. Imigranci zwykle nie przestrzegają ściśle wymagań zawartych w WRS, choć niedopełnienie wymogu rejestracji może mieć negatywny wpływ w przypadku ubiegania się o świadczenia socjalne i emerytalne. Wobec obywateli Rumunii i Bułgarii WRS nie obowiązuje, ponieważ rynek pracy nie jest dla nich w pełni otwarty.

Obowiązkowi rejestracji, kosztującej imigranta kilkadziesiąt funtów, nie podlegają też imigranci mający jednoosobowe firmy usługowe. Jako system mający zilustrować skalę imigracji do W. Brytanii z nowych krajów unijnych, WRS uważany jest za nieskuteczny. Opozycyjna Partia Konserwatywna, centrala związkowa TUC i największa organizacja polonijna Zjednoczenie Polskie uważają, że powinien zostać zniesiony dawno temu, ponieważ się nie sprawdził.

Z ostatnio opublikowanych danych brytyjskiego MSW wynika, iż w czwartym kwartale 2008 roku do pracy zarejestrowało się w W. Brytanii 29 tys. imigrantów z nowych krajów UE wobec 53 tys. w analogicznym kwartale 2007 r. Największą grupą rejestrujących się są Polacy.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »