Raj dla sprzątaczek i opiekunek

W tym kraju od lat mieszka i pracuje około 100 tysięcy naszych rodaków. Do niedawna musieli kombinować, omijać przepisy. Od maja br. możemy w Belgii funkcjonować w pełni legalnie. Jak Polacy wykorzystują nowe szanse?

Atrakcyjność małej Belgii polega głównie na tym, że jest bardzo międzynarodowa. Pełno w tym kraju przeróżnej maści emigrantów i nikt nie robi z tego powodu problemu.

Coś takiego jak belgijski nacjonalizm w ogóle nie występuje. Przeciwnie, Belgowie raz po raz zastanawiają się czy są narodem, czy też przypadkowym zlepkiem Francuzów i Holendrów, którym przyszło razem mieszkać na równinach wokół Brukseli. Pewnie z tego powodu, kosmopolitycznej mieszanki narodów, Polacy dość tłumnie pojawili się w Belgii.

Na czarno albo na firmę

Reklama

Do maja 2009 roku podział ról był wyraźny. Polki z reguły pracowały na czarno, głównie jako sprzątaczki lub opiekunki starszych osób. Z kolei mężczyźni pracowali niemal wyłącznie na budowach. Ponieważ w tym przypadku trudno ustrzec się przed ewentualną kontrolą, korzystając z unijnego prawa zaczęli masowo zakładać własne firmy budowlane. Ale głównie firmy-spółki, tak aby można było pracować np. w dziesięć osób i wszyscy byli współwłaścicielami. W ten sposób wszyscy pracowali legalnie i nie musieli ubiegać się o zezwolenie na pracę. Zarobki oscylowały w granicach 7-10 euro/h.

Dzisiaj warunki podejmowania pracy są zupełnie inne. Nasze sprzątaczki i opiekunki mogą bez problemu pracować w pełni legalnie. Zaś nasi budowlańcy nie są już przymuszeni tworzyć fikcyjne firmy-spółki. Jedni i drudzy mogą teraz swobodnie korzystać z usług belgijskich agencji pracy.

W Belgii, podobnie jak w sąsiedniej Holandii, rozpowszechnione są agencje pracy tymczasowej. Polega to na tym, że jest się pracownikiem agencji, a nie konkretnej firmy. Agencja użycza swoich ludzi na określony czas i do wykonania konkretnego zadania.

Problemy językowe

Belgia to kraj wielojęzyczny. Główne języki to francuski i niderlandzki. W wielu miastach istnieje wyraźny podział na dzielnice posługujące się jednym lub drugim językiem. Na szczęście prawie wszyscy Belgowie znają też angielski, a przynajmniej jego podstawy. Jednak jeśli szukamy pracy w tym kraju, do tego na dłużej i nie byle jakiej, to francuski lub niderlandzki mogą okazać się niezbędne.

Teraz polscy budowlańcy przegrywają konkurencję z tubylcami, gdyż w dobie kryzysu, gdy topnieje liczba miejsc pracy na budowach, pracodawcy wolą zatrzymać pracowników, z którymi mogą porozumieć się bez tłumaczy.

Polskie sprzątaczki i opiekunki są w lepszej sytuacji. Życie już wcześniej przymusiło je do nauki używanych w Belgii języków. Dlatego obecnie radzą sobie znacznie lepiej niż polscy murarze i tynkarze.

Kto nie ma talentu do nauki języków, a zna np. język niemiecki powinien zainteresować się tymi regionami Belgii, gdzie dość popularna jest mowa Schillera i Goethego. Chodzi tu tereny wokół Liege w Walonii, a szczególnie miasto Eupen.

Titres services

Kilka lat temu rząd belgijski postanowił uporać się ze zjawiskiem masowej pracy na czarno wśród sprzątaczek, pomocy domowych i opiekunek. Wcielono w życie specjalny program polegający na dotowaniu pensji dla tych grup pracowników, tak aby Belgowie chcieli legalizować ich zatrudnienie. Wygląda na to, że akcja się udała, gdyż powstało bardzo wiele agencji specjalizujących się w oferowaniu pracy właśnie w oparciu o dotacje w ramach "titres service".

Belg zatrudniający Polkę w ramach rządowej akcji płaci standardowo 7,5 euro za godzinę pracy. Zaś faktyczne koszty wynoszą przynajmniej kilkanaście euro, różnicę pokrywa budżet państwa. Zaś Polka otrzymuje na rękę od 8 do 10 euro w zależności od rodzaju pracy i sytuacji osobistej.

Dokładnie tyle możne też zarobić pracując na czarno, ale wtedy nie ma żadnego ubezpieczenia, prawa do urlopu czy emerytury. Dlatego coraz mniej Polek pracuje w Belgii na czarno. Kto może legalizuje swoją pracę i pobyt w tym kraju.

Szansa dla pielęgniarek

Według szacunków Federalnego Biura Planowania do 2012 roku konieczne będzie zatrudnienie 60 tys. osób w służbie zdrowia (chodzi tu o pielęgniarki, salowe oraz opiekunki starszych osób). Władze belgijskie zdają sobie sprawę, że na miejscu nie znajdą tyle osób, dlatego zakłada się, że większość owych pracowników zostanie pozyskanych za granicą. Biuro Panowania nie kryje, że najbardziej liczy na kobiety z Polski.

Pielęgniarki i salowe mogą liczyć w Belgii na zarobki rzędu 2000 euro. Jednak w tym przypadku nie obejdzie się bez opanowania języka francuskiego lub niderlandzkiego. Można spodziewać się, że organizację kursów nauki tych języków wezmą na siebie Belgowie, bo to im szczególnie zależy na pracownikach z Polski.

Józef Leszczyński

Agencje pracy oferujące pracę dla kobiet w systemie "titres-services": - Konvert Interim, działa na rynku od 45 lat, posiada 50 oddziałów w całym kraju. Firma każdego dnia zapewnia pracę dla około 4000 osób. Strona internetowa - www.konvert.be. Poczta mailowa obsługiwana w j. polskim - infopolska@konvert.be. - Tempo-Team, firma posiada 140 oddziałów i 600 własnych pracowników. Informacje na stronie www.tempo-team.be także w języku polskim. Kontakt po polsku pod numerem telefonu 0032-59-251257 lub adresem mailowym - awierzchowska@tempo-tema.be. - IL & C Tetris-Services, firma posiada 37 oddziałów, na jej stronie www.titres-services.net można wypełnić formularz zgłoszeniowy, tel. 0032-497418920, 0032-497429021 (obsługa także w j. polskim). - TM Titres Services, www.titres-service-bruxelles.be - Dienstleistungsschecks, www.dienstleistungsschekcs-lfa.be (tutaj kontakt i informacje także w j. niemieckim) - 1st BELGIUM S. - tel. 0032496404043, www.1stbelgiumservice.be

Polkom łatwiej, Polakom trudniej Zdaniem Anny Brzyszcz, pracownika Serwisu Domowego z Antwerpii: - W kwietniu z usług naszej firmy korzystało 230 Polek, gdy obecnie już 550. Wszystkie zajmują się sprzątaniem i prawie wszystkie wcześniej pracowały na czarno. Ich zarobki wynoszą obecnie 8 do 8.5 euro/h netto. Wiele z nich w końcu ma ubezpieczenie i może się oficjalnie zameldować. Jeśli chodzi o sytuację Polaków w Belgii to nie jest teraz im łatwo. Większość pracowała na budowach, a tam obecnie panuje kryzys. Część ratuje się podejmując pracę na czarno. Inni zakładają własne firmy, ale najczęściej w pobliskiej Holandii, bo tam koszty stałe związane z prowadzeniem działalności są o połowę niższe jak w Belgii.

Czytaj również:

Praca na wyspie słońca

Londyn dla początkujących

Praca i nauka za granicą
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »