Mniej stresu!

To nie zawały serca są największym zagrożeniem dla prezesów firm. Ich wrogiem numer jeden stały się schorzenia okołostresowe - włącznie z impotencją i problemami emocjonalnymi w rodzinie.

Wzdłuż mogłem zrobić dziewięć małych kroków. Zmieniałem więc trasę i chodziłem także w poprzek, czyli razem robiłem czternaście kroków. Poznałem każde pęknięcie w kamiennej posadzce. Tak było w pierwszym dniu, kiedy szamotałem się jak zwierz zamknięty w klatce. Wychodząc trzeciego dnia z celki zachwyciłem się słońcem i zielenią.Historię tę opowiada Janusz C., młody menedżer, przed którym stoi otworem kariera zawodowa. Ukończył dobrą polską uczelnię i MBA.

Miał szczęście i trafił do świetnie zarządzanej firmy prywatnej, gdzie znalazł szefa-mentora. Ale wraz z jego nagłą śmiercią, atmosfera w pracy zmieniła się diametralnie. Niedawni koledzy zaczęli walczyć o względy nowego prezesa i stołki. Janusz C. uważał, że pracując więcej niż jego dwaj kontrkandydaci do awansu, zaskarbi sobie względy przełożonego oraz zasłuży na wyższe stanowisko. Odreagowywał stres w domu - do którego wracał tylko po to, by się przespać - wypijając jednego lub dwa drinki. Kiedy zauważył, że szef nie docenia jego zaangażowania, a on sam tylko czeka na chwilę, aby się napić, poszedł do lekarza.

Reklama

Ten zamiast farmaceutyków zalecił mu zatrzymanie się i spojrzenie na wszystko z dystansu. Janusz C. na trzy dni zaszył się w jednym z klasztorów na Mazurach.Według dr Joanny Perkowicz, naczelnego lekarza Lux-Medu, menedżerowie - ze względu na wyższy status społeczny i otwartość na świat - o sprawach służących zdrowiu wiedzą więcej niż przeciętny Polak. Przestali palić, starają się odżywiać racjonalnie, uprawiają sporty.- W rezultacie, w tej grupie zawodowej zachorowania na choroby układu krążenia zmalały w ostatnich kilku latach - zauważa dr Perkowicz.

Paradoksalnie, ta aktywność obraca się przeciwko nim. Wstając zza biurek po wielogodzinnym siedzeniu, przenoszą się gwałtownie w świat tenisa, siatkówki, squasha, siłowni. Mają na to ściśle odmierzony czas i muszą go efektywnie wykorzystać. Niewytrenowany organizm reaguje prawidłowo, dlatego nie wytrzymują mięśnie, stawy, kości długie i kręgi. Nic dziwnego więc, że urazy wynikające z uprawiania sportu są - oprócz infekcji - drugą najczęstszą przyczyną zgłaszania się menedżerów po porady lekarskie.Lecz najbardziej skomplikowane oraz problematyczne w leczeniu są choroby związane z przepracowaniem i stresem, pociągające za sobą rozległe skutki zawodowe i społeczne. Tak naprawdę na stałe przemęczenie jest jeden skuteczny sposób - zmiana charakteru lub tempa pracy.

Tymczasem, według opinii lekarzy, blisko 30 proc. polskich kadr kierowniczych to pracoholicy.- Osoby te wprawdzie mają możliwość korzystania z relaksu i rozrywek, ale często nie starcza im czasu, sił oraz zdrowych nawyków wypoczynku - uważa Sławomir Wolniak, ordynator Kliniki Psychiatrycznej Terapii i Uzależnień WOLMED w Dubiu pod Bełchatowem. - Co istotne, w tej grupie zawodowej na tle przepracowania nasila się zjawisko uzależnienia od alkoholu.Szczególnie podatne na nie są osoby cierpiące na syndrom wypalenia zawodowego. Utrata ochoty do życia pojawia się zwłaszcza wtedy, gdy przestaje dopingować wewnętrzna adrenalina potrzebna do mobilizacji w rozwiązywaniu kolejnego zadania albo na tle wielkiego niepowodzenia w pracy, włącznie z jej utratą.

Osoby na kierowniczych stanowiskach bardzo ciężko adaptują się wówczas do warunków tak zwanego normalnego życia.Z pracoholizmem lub "tylko" z przepracowaniem wiążą się zaburzenia snu. Ich efektem nie jest z reguły konkretna choroba, lecz ogólnie złe samopoczucie, obniżenie sprawności i efektywności zawodowej. Choć jest jeden wyjątek - spadek aktywności seksualnej.- Jest ona spychana na baaardzo daleką pozycję w hierarchii ważności menedżera - tłumaczy Joanna Perkowicz. - Formą zaburzeń są przelotne, szybko mijające kontakty seksualne, bo na trwały związek nie ma czasu.

Na problem ten nowe światło rzucają zakończone właśnie, a trwające trzy lata badania, jakie przeprowadziło Polskie Towarzystwo Medycyny Seksualnej.- Przyzwyczailiśmy się myśleć o zaburzeniach wzwodu jako o przypadłości starszych panów - zauważa dr Andrzej Depko, wiceprezes PTMS. - Nic bardziej mylnego. Wiek pacjentów z zaburzeniami erekcji obniża się i będzie obniżał z powodu fatalnej diety, braku ruchu oraz chorób cywilizacyjnych.Dość powiedzieć, że ponad 13 proc. wszystkich przypadków tych zaburzeń dotyczy mężczyzn do 40. roku życia. Przeciętny pacjent leczący się w sieci poradni medycznych Medicover ma 36 lat i zgłasza się na wizyty kontrolne, analizy czy po porady dziewięć do dziesięciu razy w roku.

Tymczasem pacjent zajmujący kierownicze stanowisko w swojej firmie zjawiał się w tej poradni zaledwie pięć, sześć razy. Brak czasu - to najłatwiejsze wytłumaczenie.- Mniejsza częstotliwość wizyt menedżerów może wynikać z tego, że wśród nich jest więcej mężczyzn niż kobiet, które z reguły częściej korzystają z usług poradni - rozważa dr nauk medycznych Piotr Soszyński, dyrektor medyczny Grupy Medicover. - A szkoda, ponieważ to mężczyźni żyją krócej, a choroby przechodzą znacznie ciężej.Menedżerowie-mężczyźni lekceważą swoje zdrowie, czyli postępują nieracjonalnie nie tylko wobec siebie samych, ale także z punktu widzenia kierowanej firmy. Dla korporacji abonament w prywatnej przychodni - chociaż ujmowany w kosztach działania przedsiębiorstwa - jest w istocie wysoce rentowną inwestycją. Każdy okres absencji menedżera z powodu kłopotów zdrowotnych przekłada się przecież na wymierne straty dla jego pracodawcy.

Czym innym jednak jest abonament, a czym innym korzystanie z niego. Piotr Soszyński podkreśla, że menedżerowie wykazują przy tym uproszczone podejście do swojego zdrowia. Chcą się umówić na jedną wizytę i wtedy, za jednym zamachem, zrobić wszystko, by zdrowie dopisywało im przez cały rok. Najlepiej - zeskanować od stóp do głów (takie oferty też już mają prywatne lecznice), dostać analizę i jasny werdykt lekarza: białe pastylki przyjmować raz dziennie, żółte raz na tydzień.- Szkoda, że menedżerowie nie postępują wobec siebie samych tak jak wobec swoich samochodów, w których trzeba dolewać olej, usuwać luzy, czyścić, a na co dzień nie jeździć zbyt długo na wysokich obrotach - wylicza Piotr Soszyński.

Jeszcze do niedawna mniej niż połowę kuracjuszy kliniki WOLMED stanowili ludzie biznesu.- Obecnie luksusowe pokoje są rezerwowane z wyprzedzeniem, a apartament dla VIP-ów zajęty jest przez cały rok - porównuje Sławomir Wolniak.Osoby te poszukują klinik, które zagwarantują odpowiedni poziom terapii, zakwaterowania i dodatkowe atrakcje w czasie wolnym, takie jak siłownia. Jednak nawet najlepsze placówki tego rodzaju to tylko półśrodek, który leczy objawy, a nie przyczyny.

Podobnie jak częste wizyty u psychoanalityka.- Czy przyjaciela od serca może zastąpić najdroższy psychoanalityk, widziany raz w tygodniu? - nie kryje swoich wątpliwości dr Joanna Perkowicz. I podkreśla, że bardzo ważne w życiu każdego człowieka jest posiadanie przyjaciół: ze szkoły, z podwórka, ze studiów; generalnie z czasów, gdy koleżeństwu nie towarzyszyło robienie pieniędzy. Te przyjaźnie trzeba pielęgnować, podobnie jak układy rodzinne. By nie skończyło się na tym, że dziecko otrzymuje od zapracowanego taty-menedżera e-maile lub SMS-y, a prezent - przez gosposię. Po powrocie z Mazur Janusz C. zmienił i firmę, i życiowe priorytety. Odzyskał spokój oraz radość.

Piotr Stefaniak

Manager Magazin
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »