Gdy rząd w Belgii się spieszy, Polka się nie cieszy

Belgijskie władze chcą ograniczyć możliwość zatrudniania kobiet z Polski. W pośpiechu przygotowują ustawę, aby zdążyć przed otwarciem rynku pracy, co nastąpi pierwszego maja. Chodzi o ograniczenia systemu czekowego, do którego dopłaca belgijskie państwo.

Rząd chce wprowadzić takie warunki, by Belgia nie subwencjonowała masowej imigracji Polek. Warunkiem pracy w systemie czekowym będzie prawdopodobnie konieczność udowodnienia co najmniej kilkumiesięcznego bezrobocia w Belgii.

A to wykluczy Polki, których tysiące, mimo restrykcji na pracę, znalazło legalne zatrudnienie. - Właśnie dużo osób, moich koleżanek, pracuje w serwisach, które prowadzą Polki - przyznaje Kasia, która od kilku miesięcy pracuje w systemie czekowym.

Państwo belgijskie do każdej przepracowanej przez nią godziny dopłaca 13 euro. Początkowo system ten miał aktywizować belgijskich bezrobotnych i zlikwidować czarny rynek.

Reklama

Dziś w Brukseli jest szef polskiej dyplomacji. Radosław Sikorski rozmawia między innymi o otwarciu belgijskiego rynku pracy.

Słuchaj Faktów RMF.FM

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »