Ekstremalne poszukiwanie pracy

W ciężkich czasach nie wystarczą już desperackie pomysły. Teraz trzeba sięgać po środki ostateczne.

Z pewnością pogląd ten podziela specjalista z dziedziny bankowości inwestycyjnej, Joshua Persky. Po redukcji etatów w banku inwestycyjnym Houlihan Lokey, Persky znalazł się na lodzie i spędził 11 miesięcy na poszukiwaniu nowej pracy. Spotykał się z kadrowymi, rozsyłał swoje resume pocztą elektroniczną, szukał pomocy u rodziny, znajomych i kolegów ze studiów, a nawet zastanawiał się nad przeprowadzką do Nebraski. Gdy pojawiła się groźba utraty rodzinnego mieszkania na Manhattanie, Persky postanowił ruszyć na nowojorskie ulice. Założył najlepszy garnitur na specjalne okazje i zaczął rozdawać swoje resume dyrektorom z Park Avenue - jednocześnie dźwigając na barkach ogromną dwustronną planszę z napisem "Doświadczony absolwent MIT szuka pracodawcy". Media szybko zainteresowały się jego historią i w ciągu trzech dni Persky został okrzyknięty "nową twarzą amerykańskiej gospodarki".

Reklama

Na zdjęciach: Ekstremalne poszukiwanie pracy

Na zdjęciach: Zasoby dla emerytów poszukujących pracy

Na zdjęciach: Jak należy szukać pracy

Na zdjęciach: Po czym poznać dobrego headhuntera

Na zdjęciach: Sfałszowane kariery

Ekstremalne podejście do poszukiwania pracy przyniosło oczekiwane rezultaty. Persky znalazł zatrudnienie w nowojorskiej firmie Weiser LLP zajmującej się prowadzeniem księgowości. Jednak to był czerwiec ubiegłego roku. Według Forbes.com Layoff Tracker, od 1 listopada ubiegłego roku prawie 200 000 kolejnych osób straciło pracę w największych amerykańskich przedsiębiorstwach notowanych na giełdzie. Niektórzy bezrobotni chcąc zdobyć nowe posady zamiast tradycyjnych metod ubiegania się o pracę wybierają metody prawdziwie partyzanckie. Jednak niekonwencjonalne metody poszukiwania pracy nie zawsze odnoszą pożądany skutek. Tylko cienka linia oddziela nowatorskie i sprytne zabiegi od prawdziwie żenujących spektakli.

Persky doczekał się swoich naśladowców. Niektórzy z nich przenieśli jego pomysł na nowy poziom. W ubiegłym miesiącu, Javier Pujals, bezrobotny agent obrotu nieruchomościami, stanął przed giełdą towarową w Chicago, a do garnituru przyczepił plakat z napisem "Zapłacę za rozmowę kwalifikacyjną" i nazwą swojej nowej witryny www.buyaninterview.com.

Kupowanie rozmów kwalifikacyjnych może wydawać się ekstremalnym posunięciem, jednak jak mówi Pujals, - To po prostu kwestia popytu i podaży.

Tak wiele osób szuka obecnie pracy, a dyrektorzy nie lubią przeprowadzać rozmów wstępnych. Muszą wtedy wszystko zaplanować, znaleźć czas i stworzyć przyjazną atmosferę. Już po trzech minutach wiadomo, czy taka rozmowa ma sens, a osoba prowadząca rekrutację i tak musi spędzić z kandydatem całe 20 minut. Po dwóch dniach od wyjścia na ulicę, Pujals miał już ponad tysiąc gości na swojej stronie internetowej. Po miesiącu pomysłowy bezrobotny może już wybrać jedną z czterech najciekawszych ofert, lecz musi jeszcze zapłacić za jedną rozmowę kwalifikacyjną.

Nie wszystkie próby zaimponowania niekonwencjonalnym strojem były równie udane. Aktorka Sean Young wkroczyła kiedyś do studia Warner Brothers ubrana w uszyty domowym sposobem kostium Catwoman, chcąc w ten sposób zarezerwować dla siebie rolę w filmie "Batman Returns" z 1992 roku. Reżyser Tim Burton nie potrafił ukryć zdumienia, a do filmu zaangażował Michelle Pfeiffer.

Skuteczne, lub nie - kreatywne zabiegi stosowane podczas ubiegania się o pracę nie są niczym nowym. Kilka lat temu, dyrektor generalny Buzznet Inc., Tyler Goldman, a wówczas prawnik z Palo Alto, usłyszał, że Leigh Steinberg zamierza przyjąć nowych pracowników do swojej kancelarii świadczącej usługi dla branży sportowej. Po kilkunastu bezskutecznych rozmowach kwalifikacyjnych, Goldman starannie przygotował swoje kolejne podanie, a jego dostarczenie zlecił człowiekowi śpiewającemu piosenkę "Take Me Out to the Ball Game" w przebraniu ptaka (kostium kurczaka nie był dostępny). Steinberg nie otrzymał jednak koperty z podaniem. Jego sekretarka natychmiast wyrzuciła z biura śpiewającego natręta.

Z perspektywy czasu Goldman mówi: - Dobrze, że tak się stało. To chyba nie był najszczęśliwszy pomysł.

Goldman mimo wszystko dostał pracę i mógł reprezentować sportowców, takich jak Steve Young, Manny Ramirez i Troy Aikman.

Niedawno, firma rekrutacyjna The Creative Group opublikowała raport na temat niesamowitych pomysłów na zainteresowanie sobą potencjalnego pracodawcy. Do najdziwniejszych anegdot opowiedzianych przez dyrektorów firm należy historia o pewnym człowieku, który "wykorzystał biurowiec na drugiej stronie ulicy do umieszczenia ogromnej planszy z informacją o swoich kwalifikacjach". Inny bezrobotny postanowił "porozklejać swoje zdjęcia w garażu, w którym parkował pewien dyrektor". Jeszcze inna kandydatka "zleciła nadruk swojego nazwiska na piłeczkach golfowych, które trafiły do rąk menedżerów prowadzących rekrutację".

Jednak kreatywne podejście nie zawsze jest mile widziane. 52 procent dyrektorów firm marketingowych uważa takie próby za "nieprofesjonalne", zaś 34 proc. uznaje je za "właściwe, pod warunkiem, że forma nie odwraca uwagi od przekazywanych informacji".

- Kiedyś ludzie umieszczali swoje nazwisko na pudełku od pizzy, zlecali jego wypisanie na niebie pilotom samolotów, lub byli gotowi do rozmowy kwalifikacyjnej nawet na ulicy. Teraz to już nie wystarcza - mówi Harvey Marco, Chief Creative Officer w agencji reklamowej J. Walter Thompson. - Podobnie jak we wszystkich innych dziedzinach, ludzie przywykli do takich pomysłów i przestali zwracać na nie uwagę.

Więc co teraz ma siłę przebicia? - Na pewno nie człowiek przebrany za kurczaka - mówi Marco. - Przekaz musi być wyraźny i zrozumiały. Wymaga opakowania, które pokaże nasz sposób myślenia.

Jay Katsir kilka lat temu postąpił zgodnie z tą zasadą. Jako bezrobotny absolwent college'u, Katsir wraz z kilkoma innymi kandydatami ubiegał się o możliwość wystąpienia z krótkim skeczem przed otwierającym uroczystość wręczenia dyplomów przemówieniem Jona Stewarta, gospodarza TheDaily Show. Katsir wygrał casting i podczas akademii wygłosił zabawny monolog na temat swoich obaw związanych z opuszczeniem college'u: - Czy wybrałem właściwą specjalizację? Chyba tak, ale po co ten kaftan bezpieczeństwa?

W dalszej części skeczu Katsir zauważył, że większość jego kolegów z roku postanowiło pracować dla "banków, rynków finansowych, domów maklerskich i giełd. Nie chciałem być taki jak oni" - kontynuował Katsir zwracając się bezpośrednio do honorowego mówcy. - Właściwie, to nadal nic nie wiadomo na temat mojej przyszłej pracy, prawda panie Stewart?

Dzięki swemu występowi Katsir otrzymał etat scenarzysty w debiutującym wtedy programie The Colbert Report. We wrześniu ubiegłego roku Jay Katsir zdobył nagrodę Emmy 2008 za najlepszy tekst komediowy.

Na zdjęciach: Jak zrujnować swoją karierę

Nicole Perlroth

Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »