Dobrze zarabiasz - zabiorą ci połowę
Wielka Brytania w kwietniu przyszłego roku uderzy swoich bogatych obywateli po kieszeni i to mocno. Wprowadzi wtedy nową, 50-procentową stawkę podatku dla osób, które w roku zarobią 150 tys. funtów i więcej. W listopadzie przy pracach nad nowym budżetem planowano, że danina ta wynosić będzie 45 procent i wprowadzona zostanie w 2011 r.
Uderzenie w podatników ma swoje przyczyny w największej dziurze budżetowej w Wielkiej Brytanii od II wojny światowej. Recesja i światowy kryzys kredytowy pogłębiający się od jesieni spowodował zmianę planów brytyjskiego fiskusa i przyspieszenie ogałacania bogatych obywateli. Podatek uderzy, choć brytyjska gospodarka zacznie się odbijać w końcu tego roku. Rząd prognozuje, iż w 2010 r. będzie to 1,25-proc. wzrost, w 2011 r. 3,5-proc. zwyżka. Ekonomiści z londyńskiego City nie są aż takimi optymistami i twierdzą, że cele finansów publicznych w tym czasie nie zostaną zrealizowane.
Brytyjski GUS (Office for National Statistics) poinformował, iż niższe były wpływy budżetowe z tytułu VAT i podatków od przedsiębiorstw. Bezrobocie wzrosło w roku fiskalnym 2008/2009 o 600 tys. osób do 2,1 mln i jest najwyższe (6,7 proc.) od kiedy Partia Pracy doszła do władzy (1997 r.). Ministerstwo finansów prognozuje wzrost długu publicznego z obecnych 51 proc. do 79 proc. w roku fiskalnym 2013/2014. Spadać będzie po roku 2014.
Anglicy w najbliższych latach przeżywać będą ciężkie chwile ? we wrześniu i za rok w kwietniu wzrośnie podatek na paliwa. Przez najbliższe cztery lata fiskus będzie dwukrotnie w roku podwyższać tę daninę wyłącznie dla powiększenia wpływów fiskalnych. Nie osłodzi odczucia chudnięcia portfela akcja tzw. złomowa dedykowana przemysłowi samochodowemu (podobnie jak m.in. w Niemczech, Słowacji, Czechach). Trwać ona będzie zaledwie do marca 2010 r.
Krzysztof Mrówka, INTERIA.PL