Co filozof robi na budowie - czyli praca poniżej kwalifikacji

Powodów, dla których osoby podejmują pracę niepowiązaną z wyuczonym zawodem jest najprawdopodobniej dokładnie tyle, ile poszczególnych decyzji wyboru takiej ścieżki kariery. Można wykonywać różne zajęcia - najważniejsze to zadowolenie i spełnianie życiowych celów. Warto pamiętać, że kariera w korporacji lub prestiżowej firmie nie jest celem każdego kto podejmuje pracę. Zatem zanim zaczniemy oceniać poszczególne wybory ścieżki rozwoju zawodowego, dobrze zastanowić się nad osobistymi motywacjami osób, które pracują "poniżej kwalifikacji". Często takie wybory mają głębszy i ukryty sens, a podjęcie ryzyka przynosi zaskakujące efekty.

Ukończenie studiów szczególnie na wydziałach humanistycznych sprawia, że znalezienie pracy staje się trudniejsze, niż po skończeniu kierunków technicznych czy ekonomicznych. Jeśli do tego ktoś mieszka w małej miejscowości to szanse na znalezienie pracy w zawodzie np. socjologa czy dziennikarza spadają praktycznie do zera. Z drugiej strony przyczyną mogą być trudności

w zaprezentowaniu się na rozmowie kwalifikacyjnej - paraliżująca nieśmiałość czy nadmierna skromność.

Kumulacja tych, oraz szeregu innych czynników, doprowadza wiele osób do podjęcia pracy, znacznie poniżej ich umiejętności oraz oczekiwań. - Często takie osoby wyjeżdżają za granicę i pracują z dala od domu, aby zarobić na własne utrzymanie. Daje im to także możliwość przeczekania niekorzystnego okresu. Po powrocie można na nowo poszukać pracy w zawodzie lub otworzyć własną firmę. Każdy z nas zna przypadki prawników pracujących w budownictwie i lekarzy będących przedstawicielami medycznymi - mówi Małgorzata Riabcew, konsultant ds. rekrutacji z Job Simple Solutions (Grupa Job). Indywidualne przypadki pokazują jednak, że nie zawsze podjęcie pracy niezwiązanej z wykształceniem jest wynikiem jedynie trudnej sytuacji materialnej. Często powody podejmowania różnego rodzaju pracy są bardzo indywidualne i zaskakujące.

Zza baru na plan filmowy

Marysia i Filip pracują w poznańskiej klubokawiarni Meskal. Filip jest z wykształcenia geologiem, lecz nigdy nie podjął pracy w zawodzie. Lubi ludzi, a to się czuje. Gdy niespodziewanie trafiła mu się okazja kupna pubu, w którym pracował przez 6 lat jako barman, a potem manager, wykorzystał ją bez wahania. Dziś jest zadowolonym właścicielem modnego lokalu. - Zarządzanie pubem to moja pasja. Dobrze się czuję w tym co robię i wiem, że jestem na właściwym miejscu. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek jeszcze pracował jako geolog i nie brakuje mi tego, że nie pracuję w wyuczonym zawodzie - mówi Filip.

Reklama

Marysia, barmanka z Meskala jest absolwentką kulturoznawstwa, a od października rozpoczęła drugi kierunek studiów - edukację artystyczną. Pasją Marysi jest charakteryzacja i scenografia. Jeszcze w trakcie studiów ukończyła prestiżową, roczną szkołę charakteryzacji przy Teatrze Wielkim w Poznaniu. Przez krótki czas pracowała w telewizji, ale nudziła ją praca etatowej makijażystki. Jest znana w branży, często więc dzwoni telefon i Marysia wykonuje charakteryzacje do filmów, spektakli teatralnych, artystycznych sesji fotograficznych, a także makijaże do sesji zdjęciowych czy z okazji ślubu. - Praca za barem jest dla mnie przejściowym zajęciem, bo tak naprawdę moim celem jest kreacja artystyczna. Uwielbiam tworzyć, współpracować z ludźmi, którzy myślą nieszablonowo, mają intrygujące pomysły, a ja mogę pomóc im w ich realizacji - mówi Marysia.

Z korporacji do schroniska dla zwierząt

Ola to socjolożka z Poznania. Po zdobyciu tytułu nie szukała pracy w zawodzie, zatrudniała się tymczasowo w kilku firmach i realizowała projekty unijne. Później wyjechała ze swoją drugą połówką spróbować szczęścia w Hiszpanii. I tam została. Z podstawową znajomością języka hiszpańskiego, Ola najpierw pracowała jako mim przed jedną ze słynnych hiszpańskich katedr, później rozwoziła pizzę. Ostatecznie znalazła pracę w dużej międzynarodowej firmie informatycznej, w obsłudze klienta. Okazała się idealną kandydatką - wprawdzie język hiszpański znała niezbyt dobrze, ale za to całkiem nieźle posługiwała się angielskim i niemieckim, natomiast kartą przetargową na rozmowie kwalifikacyjnej okazał się... język polski.

Dziś, w czasach szalejącego na Półwyspie Iberyjskim kryzysu, Ola planuje porzucić pewną posadę w korporacji. Dlaczego? Chce spełniać swoje marzenia, które wykiełkowały w Hiszpanii: kilka lat temu zapisała się ze swoim psem na kurs tresury. Zawsze lubiła psy, a poza tym kurs miał pomóc poznać ludzi i oderwać się od męczącej pracy w korporacji. Połknęła bakcyla i odkryła, że praca z psami jest rzeczą, którą chciałaby zajmować się w życiu. Przypadkiem trafiła do organizacji zajmującej się ratowaniem psów ze schronisk i trenowaniem ich do pracy z osobami niesłyszącymi. Dziś, po wielu szkoleniach jest jedną z trzech osób w Hiszpanii, która zdobyła licencjat trenera. Aktualnie wybiera się na półroczny staż do Anglii, a kiedy już zdobędzie potrzebną wiedzę i doświadczenie, socjolożka z Poznania zamierza wrócić do kraju, aby tu szkolić psy do pracy z osobami niesłyszącymi, czym w Polsce jeszcze nikt się nie zajmuje.

Konsekwentnie realizowany plan

Tymczasowe podjęcie pracy poniżej swoich kwalifikacji, często bywa jedynie środkiem do większego, z góry zaplanowanego celu np. zarobienia pieniędzy na otwarcie własnej restauracji. Wtedy poczucie, że jest się osobą pracującą poniżej swoich umiejętności spada praktycznie do zera. Zmieniają się perspektywy: pracę traktuje się w kategoriach inwestycji. Bywa i tak, że indywidualizm i poczucie niezależności są tak silne, że osoby świadomie wybierają zajęcia, które nie wymagają dużych nakładów odpowiedzialności i stresu. Jednym z wyjść, coraz popularniejszym, może być też podejmowanie pracy tymczasowej, co pozwala na większą elastyczność i niezależność niż wtedy, gdy pracuje się na pełen etat. Zaoszczędzona w ten sposób energia, pożytkowana jest

w procesie realizacji swoich pasji, niekiedy zupełnie niezwiązanych z pracą. Osoby takie spełniają marzenia, realizują się, tworzą, mają dużo czasu dla siebie, rodziny i przyjaciół. Niekiedy zdarza się też tak, że okazja pojawia się niespodziewanie - barman kupuje pub i staje się szefem. Wyjazd do obcego kraju bez znajomości języka staje się początkiem drogi do odnalezienia swojego celu w życiu.

Praca poniżej kwalifikacji może mieć różne oblicza. Zagrożenie pojawia się wtedy, gdy służy jedynie zdobyciu podstawowych dóbr materialnych, staje się jedynym możliwym rozwiązaniem i przymusem. Długotrwała praca poniżej kwalifikacji naraża również na zaszufladkowanie. - Wśród ogromnej liczby polskich pracodawców pokutuje stereotyp, że ktoś, kto ukończył studia w Polsce i kilka lat pracował w restauracji w Wielkiej Brytanii, nie ma ambicji. Moim zdaniem to błędne założenia, bo nie bierzemy pod uwagę wszystkich aspektów podjęcia decyzji o wyjeździe.

Przyczyny mogą być różne: chęć nauczenia się języka obcego, zmiany otoczenia czy poznania innej kultury - mówi Małgorzata Riabcew. Równie ważne są czynniki psychologiczne. Osoby pracujące poniżej kwalifikacji narażają się na duży stres i brak zrozumienia przez otoczenie. - Te dwa czynniki, jeżeli utrzymują się przez dłuższy czas, mogą mieć duży wpływ na zaangażowanie w wykonywane zadania, na stan zdrowia, a także na motywację do ponowienia próby znalezienia pracy zgodnie z wykształceniem i posiadanymi umiejętnościami - tłumaczy Riabcew.

Osoby, które nie pracują w wyuczonym zawodzie i podejmują niezwiązane z nim zajęcia, często oceniane są powierzchownie i przez pryzmat szybkiej kariery, która nie jest przecież jedyną, właściwą dla każdego ścieżką. Tymczasem warto zmienić swoją optykę widzenia i dostrzec prawdziwe pobudki podejmowania pracy, która pozornie nie rozwija i nie jest prestiżowa. Często osoby tymczasowo pracujące "poniżej kwalifikacji" działają po prostu swoim naturalnym rytmem, mają wytyczony plan, który konsekwentnie, w swoim stylu, realizują.

Grupa Job

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »