Bezrobocie nie powinno rosnąć!

Zdaniem dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, piątkowe dane GUS świadczą o poprawie kondycji polskiej gospodarki i spadku bezrobocia. Ekspertka szacuje, że wzrost PKB w br. może wynieść 3,3 proc.

Zdaniem dr Małgorzaty Starczewskiej-Krzysztoszek z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan, piątkowe dane GUS świadczą o poprawie kondycji polskiej gospodarki i spadku bezrobocia. Ekspertka szacuje, że wzrost PKB w br. może wynieść 3,3 proc.

Jak zaznaczyła główna ekonomistka Lewiatana, w czerwcu zmniejszyło się bezrobocie. Główny Urząd Statystyczny poinformował, że stopa bezrobocia w czerwcu wyniosła 11,6 proc. wobec 11,9 proc. w maju.

Starczewska-Krzysztoszek komentując dane GUS, zaznaczyła, że spadek bezrobocia jest charakterystyczny dla okresów letnich, gdy jest dodatkowe zapotrzebowanie na pracowników sezonowych. Ale - w jej - opinii - nie znaczy to, że nie utrzyma się ono na tym poziomie w kolejnych miesiącach.

Dodała, że sygnały płynące z gospodarki, takie jak wzrost produkcji sprzedanej czy wzrost sprzedaży detalicznej, a także powolny wzrost zatrudnienia i płac, świadczą o tym, że bezrobocie nie zwiększy się także po okresie prac sezonowych. Zdaniem ekspertki, bezrobocie nie powinno w tym roku wzrosnąć powyżej 12 proc.

Reklama

Starczewska-Krzysztoszek zaznaczyła, że choć wiele firm deklaruje chęć zwolnienia pracowników, to zmalała ich liczba. Znacznie bardziej niż rok wcześniej chce zmniejszyć zatrudnienie sektor publiczny. Jak mówiła, w ubiegłym roku 500 firm chciało pozbyć się części pracowników, w tym roku - ponad 400. W ub.r. sektor publiczny zadeklarował zwolnienie 5 tys. osób, a w tym - 26 tys.

"Te wszystkie dane wpływają pozytywnie na konsumpcję, a jest to +mocny+ sygnał dla przedsiębiorstw, by zwiększać produkcję. Firmy będą produkowały nie tylko na zaspokojenie bieżącego popytu, ale także będą zwiększały zapasy, a to oznacza większe zapotrzebowanie na pracowników" - tłumaczyła Starczewska-Krzysztoszek.

Według niej, wzrost gospodarki jest widoczny, "choć jego dynamika nie jest jeszcze taka, jaką chcielibyśmy mieć - na poziomie 6-7 proc.". "Na to potrzeba trochę czasu, ale także konieczna jest istotna poprawa sytuacji na rynkach zewnętrznych, tam gdzie eksportujemy towary i usługi" - powiedziała. Dodała, że jeżeli znacznie poprawi się sytuacja głównych naszych partnerów handlowych, to możemy mówić o większym wzroście gospodarczym.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »