10 mitów rozmów kwalifikacyjnych

Czy denerwujesz się przed pójściem na rozmowę kwalifikacyjną? Raczej tak! Nawet jeśli starannie się przygotowałeś, to i tak wszystkie atuty trzyma w ręku osoba przeprowadzająca rozmowę. To ona wie wszystko o firmie i stanowisku, o jakie się starasz. To ona ma wizję pracownika, do której niekoniecznie pasujesz.

- Nie do końca tak jest - mówi David Couper, doradca zawodowy, trener kadry menedżerskiej oraz autor książki "Outsiders on the Inside: How to Create a Winning Career ... Even When You Don't Fit In". W rzeczywistości, większość przeprowadzających rozmowy kwalifikacyjne jest do nich źle przygotowana i zdekoncentrowana - twierdzi. - Na ogół improwizują, polegając na własnym doświadczeniu.

Na zdjęciach: 10 mitów na temat rozmów kwalifikacyjnych

10 wskazówek, jak zostać zrekrutowanym

12 najgorszych pytań, jakie można zadać w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej

9 najgorszych błędów mowy ciała w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej

Czego nie robić na rozmowie kwalifikacyjnej

Zanim został konsultantem i trenerem, Couper pracował w działach kadr i szkoleń kilku dużych firm w Chicago i Los Angeles, w tym w Arthur Andersen, nie istniejącym już dziś gigancie konsultingu. Wielokrotnie siedział na krześle przeprowadzającego rozmowy kwalifikacyjne.

Na jedną z rozmów z potencjalnym pracownikiem sprzedaży zawołano go w ostatniej chwili, ponieważ inny pracownik z działu kadr nie mógł przyjść, a za stołem komisji rekrutacyjnej musiały siedzieć trzy osoby. - Nie widziałem nawet życiorysu kandydata - mówi. - Nie wiedziałem nawet, o jakie stanowisko chodzi.

Innym razem Couper siedział na krześle osoby szukającej pracy i wydawało mu się, że menedżer przeprowadzający rozmowę kwalifikacyjną był nieco dziwny - zwłaszcza wtedy, kiedy stwierdził: "Widzę, że ma pan dyplom z Cleveland". Couper uświadomił sobie wówczas, że menedżer patrzy na życiorys kogoś innego.

- Nawet jeśli wiedzą, kim jesteś, to osoby przeprowadzające rozmowy rzadko zadają dobre pytania - tłumaczy Couper. Podkreśla, że najczęstsze z nich: "Proszę mi coś o sobie opowiedzieć?" - jest jednym z najgłupszych, ponieważ jest zbyt ogólne.

- Przeprowadzający rozmowy szukają kogoś, kto może wykonać konkretną pracę, kto będzie pasował do firmy i nie będzie sprawiał kłopotów - tłumaczy.

Dostaniesz pracę, jeśli pokażesz, że potrafisz tego dokonać. Jego rada: nie opowiadaj przeprowadzającemu rozmowę o sobie! Opowiedz o tym, czego byś dokonał na stanowisku, które chcesz dostać, ilustrując to przykładami swoich sukcesów z przeszłości.

Przeprowadzający rozmowy czują się zobligowani do zaproponowania kandydatowi czegoś do picia, jednak Couper radzi, by podziękować za filiżankę kawy.

Zapytał on raz kandydatkę, czy nie chciałaby herbaty, na co ona stwierdziła, że z przyjemnością. - Musiałem znaleźć filiżankę, musiałem znaleźć herbatę, zmarnowałem chyba z pół godziny i nieźle się zirytowałem - opowiada. - Powiedz po prostu: "Nie, dziękuję", no, chyba że ktoś proponuje ci wodę, która akurat stoi na stole.

Większość poradników na temat szukania pracy radzi poszukującym, by udzielali krótkich odpowiedzi. Couper twierdzi, że taka strategia niekoniecznie zapewnia zwycięstwo.

Większość przeprowadzających rozmowy zadaje - wg niego - nieprzemyślane pytania, dlatego zrobi się korzystne wrażenie, przekonująco opowiadając przez dłuższą chwilę o tym, dlaczego powinno się zostać zatrudnionym. - Są szczęśliwi, jeśli udzielasz informacji, które trafiają w to, co chcą o tobie wiedzieć - mówi Couper.

Największym chyba mitem na temat rozmów kwalifikacyjnych jest - według Coupera - to, że pracę dostają kandydaci z najlepszymi kwalifikacjami. Często dostaje ją bowiem kandydat z polecenia lub z koneksjami, na przykład szwagier szefa, nawet jeśli nie jest najbystrzejszy czy najbardziej utalentowany. Ostateczna decyzja o zatrudnieniu może się też sprowadzać do osobowości, a nie kwalifikacji.

Couper opowiada o jednym przypadku, kiedy musiał zatrudnić aktorów do filmu szkoleniowego kręconego dla korporacji, w której pracował. Często nie zatrudniał najbardziej wykwalifikowanych kandydatów.

- Byli aktorzy, którzy świetnie grali, ale widać było, że niełatwo będzie się z nimi pracować. Nieraz myślisz sobie w duchu: "Ten człowiek jest naprawdę utalentowany, ale będę musiał z nim przebywać", więc szukałem często osób mniej utalentowanych, za to bardziej sympatycznych.

Jak się ubrać na rozmowę kwalifikacyjną

Susan Adams

ZOBACZ AUTORSKĄ GALERIĘ ANDRZEJA MLECZKI

Forbes
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »