Zyski Shella spadły o 50 proc. Powodem sytuacja na rynku surowców

Shell ogłosił duży spadek w drugim kwartale swojego roku finansowego, głównie z powodu gwałtownego obniżenia cen energii po kulminacyjnym okresie wojny między Rosją a Ukrainą. Wciąż obstaje przy opcji wykupu akcji.

Gigant naftowy i gazowy ogłosił zyski netto wynoszące nieco ponad 5 mld dol. za trzy miesiące do końca czerwca. Ta dość imponująca liczba oznacza jednak spadek o ponad 50 proc. w porównaniu z 11,5 miliardami dolarów osiągniętymi w tym samym okresie w zeszłym roku i nie spełnia oczekiwań analityków.

Tym razem nie będzie oskarżeń o manipulację?

Zysk był także znacznie niższy od kwoty 9,65 mld dolarów, którą firma zarobiła w pierwszych trzech miesiącach 2023 roku. Warto jednak przypomnieć, że po ogłoszeniu tamtego sprawozdania firma została oskarżona o czerpanie nieuzasadnionych zysków ze sprzedaży, pomimo gwałtownego spadku cen ropy i gazu w porównaniu z ubiegłorocznymi szczytami.

Reklama

Jednak zyski w drugim kwartale już nie są tak imponujące. Mimo to Shell twierdzi, że nadal zamierza nagrodzić udziałowców dalszym odkupem akcji i podwyżką dywidendy.

- Shell osiągnął silne wyniki operacyjne i przepływy pieniężne w drugim kwartale, pomimo niekorzystnego środowiska cen surowców - tłumaczy teraz wyniki za drugi kwartał Wael Sawan, dyrektor generalny Shella.

Wszystko przez niższe ceny

Ponieważ ceny ropy naftowej i gazu znacznie spadły z rekordowych poziomów osiągniętych po inwazji Rosji na Ukrainę 17 miesięcy temu, spadek zysków w ostatnim kwartale nie był niespodziewany. W II kwartale 2023 roku ceny ropy wynosiły średnio 75 dolarów za baryłkę, w porównaniu ze 113 dolarami za baryłkę w tym samym kwartale w zeszłym roku, a ceny gazu były ułamkiem rekordów zanotowanych latem 2022 roku. Sam koncern również sygnalizował kilka miesięcy temu znacznie niższy udział z działalności handlu gazem w drugim kwartale 2023 roku.

Ceny ropy nie chcą na razie znacząco pójść w górę, mimo wysyłków państw zajmujących się wydobyciem tego surowca. Sojusz OPEC+ toczył ciężką walkę o podniesienie cen ropy naftowej poprzez coraz głębsze cięcia produkcji przez ostatnie dziewięć miesięcy, ale jak dotąd jego wysiłki nie spełniły oczekiwań. Zyski cenowe zostały stłumione przez budzące niepokój zjawiska w gospodarce globalnej oraz większą produkcję zarówno przez członków OPEC+, jak i kraje spoza sojuszu.

Shell poinformował w styczniu, że spodziewa się straty w wysokości 2 mld dolarów w czwartym kwartale 2023 roku w wyniku nowych podatków w Unii Europejskiej i Wielkiej Brytanii. Chodzi o tzw. windfall tax, czyli podatek od nadzwyczajnych zysków. W 2022 roku Shell odnotował najwyższy w historii roczny zysk w wysokości 39,9 mld dolarów. To ponad dwa razy więcej niż w 2021 roku.

Buyback nadal aktualny

W czerwcu Shell ogłosił, że wykupi akcje o wartości co najmniej 5 mld dolarów w drugiej połowie roku. To zdaje się potwierdzać, skoro według zapowiedzi, w najbliższym kwartale koncern ma wykupić akcje warte 3 mld dolarów, a wykup akcji o wartości co najmniej 2,5 miliarda dolarów zostanie ogłoszony podczas prezentacji wyników za trzeci kwartał, czyli pod koniec paźdzernika.

- Dalej będziemy priorytetowo traktować odkup akcji, ze względu na wartość, jaką nasze akcje reprezentują - powiedział Wael Sawan. - Spełniamy nasze zobowiązanie do zwiększenia dywidendy o 15 proc. Idziemy dalej w naszych wytycznych dotyczących odkupu akcji, rozpoczynając program o wartości 3 mld dolarów na najbliższe trzy miesiące - dodał.

Oprac. KM

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Shell | wyniki finansowe
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »