ZUS nie robił tego od lat, od sierpnia znów nalicza tę opłatę. Pierwsi już muszą płacić

Zakład Ubezpieczeń Społecznych (ZUS) wdrożył od 1 sierpnia opłatę prolongacyjną. Nie jest to jednak nic nowego, ponieważ ta obowiązywała już swojego czasu. Została jednak zawieszona na okres obowiązywania ustawy o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID, która wprowadziła wyjątki od zasad ogólnych. Opłata prolongacyjna na mocy tych przepisów została wstrzymana, ale wróciła w momencie zniesienia stanu zagrożenia epidemicznego. Pierwsi już zostali objęci koniecznością jej opłacania.

  • ZUS od 1 sierpnia wznowił naliczanie opłaty prolongacyjnej.
  • Opłata prolongacyjna wraca po latach obowiązywania stanu zagrożenia epidemicznego.
  • Pierwsi zostali już zostali przez ZUS objęci koniecznością zapłacenia opłaty prolongacyjnej.

ZUS wraca do ściągania opłaty prolongacyjnej, która przez ostatnich kilka lat była wstrzymana na mocy przepisów podtrzymujących stan zagrożenia epidemicznego. W związku z tym, że przepisy zmieniały zasady działania ZUS do 31 lipca, od 1 sierpnia wszystko wraca do stanu sprzed pandemii COVID-19. Wraca więc też opłata prolongacyjna, która obowiązuje już kilka dni, a pierwsi zostali zobowiązani ją regulować.

Reklama

ZUS wdraża ją po latach. Czym jest opłata prolongacyjna?

Opłata prolongacyjna zaczyna obowiązywać w momencie, gdy posiadamy zaległości finansowe w ZUS i chcemy rozłożyć ich spłatę na raty. Zamiast naliczania odsetek Zakład Ubezpieczeń Społecznych nalicza wówczas opłatę prolongacyjną, która jest od nich korzystniejsza. Wynosi bowiem połowę wartości potencjalnych odsetek.

Od 2020 roku pobieranie opłaty prolongacyjnej było wstrzymane. Odwołanie stanu zagrożenia epidemicznego 1 lipca sprawiło, że jeszcze do 31 lipca ulga w spłacie należności była naliczana bez dodatkowej opłaty. Od 1 sierpnia trzeba znów brać pod uwagę opłatę prolongacyjną.

Opłata dotyczy osób, które mają dług w ZUS, ale zdecydowały się skorzystać z możliwości rozłożenia zaległości na raty. Od składek, które rozłożono na raty, nie nalicza się odsetek za zwłokę, począwszy od następnego dnia po dniu wpływu wniosku o udzielenie tych ulg - tłumaczy Iwona Kowalska-Matis, rzeczniczka ZUS na Dolnym Śląsku.

Od 1 sierpnia ZUS znów nalicza opłatę prolongacyjną. Wciąż lepsza niż odsetki

Choć powrót do naliczania opłaty prolongacyjnej może brzmieć niewesoło dla dłużników ZUS, to powinni oni pamiętać, że naliczanie jej zamiast odsetek jest korzystniejsze. Opłata prolongacyjna wynosi bowiem 50 proc. ich wymiaru.

- Nasz dłużnik nie płaci w takim przypadku odsetek od składek, ale opłatę prolongacyjną, która jest niższa. Opłata jest naliczana od następnego dnia po terminie płatności składki do dnia odroczenia włącznie - podsumowuje Iwona Kowalska-Matis.

Pierwsi już objęci opłatą prolongacyjną. Wystarczy zgłosić się do ZUS

W wypadku, gdy nie jesteśmy w stanie zapłacić zaległości w ZUS na raz, warto zgłosić się z wnioskiem o rozłożenie należności na raty. Od składek, co do których wniesiono wniosek o rozłożenie na raty, nie nalicza się wówczas odsetek za zwłokę.

Jednak od od następnego dnia po dniu wpływu wniosku o udzielenie tych ulg do ZUS, naliczona zostaje opłata prolongacyjna. Oznacza to, że wszyscy, którzy złożyli takie wnioski od 1 sierpnia tego roku, już mają naliczaną opłatę prolongacyjną do swojego zadłużenia w ZUS.

Przemysław Terlecki 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: opłata | ZUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »