Zgotują piekło Warszawie?

Ponad 300 związkowców ze Stoczni Gdańsk będzie manifestować w piątek w Warszawie przed kancelarią premiera. Stoczniowcy będą żądać dokładnego rozliczenia pomocy publicznej przekazanej zakładowi.

Jak powiedział PAP przewodniczący stoczniowej "Solidarności" Roman Gałęzewski, petycję w tej sprawie demonstrujący zamierzają złożyć na ręce premiera Donalda Tuska i przekazać ją ministrowi skarbu państwa Aleksandrowi Gradowi. Ten ostatni w tym samym czasie będzie miał konferencję prasową w Morskim Instytucie Rybackim w Gdyni.
-Domagamy się dokładnego rozliczenia pomocy publicznej przekazanej zakładowi - podkreślił Gałęzewski. Jego zdaniem, do stoczni dotarło około 50 mln zł, a nie - jak uważa Komisja Europejska - ponad 700 mln zł pomocy. Stoczniowcy złożyli już do gdańskiej prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa w tej sprawie.
Do Warszawy na na kilkugodzinną pikietę przed Urzędem Rady Ministrów wybiera się autokarami ok. 270 działaczy "Solidarności" ze Stoczni Gdańsk oraz 50 osób z pozostałych trzech związków zawodowych działających w zakładzie. Jak wyjaśnił Gałęzewski, od początku lipca przed kancelarią premiera związkowcy rozstawią "miasteczko namiotowe".
W obronie polskiego przemysłu okrętowego zamierza także 25 czerwca demonstrować w Brukseli ok. 350 stoczniowców z NSZZ "Solidarność" stoczni Gdynia i Szczecinie. Delegacja stoczniowców zamierza tam zabiegać o spotkanie i rozmowę z unijną komisarz ds. konkurencji Neelie Kroes.
Pikieta w Brukseli odbędzie się dzień przed planowanym kolejnym spotkaniem przedstawicieli polskiego rządu z Neelie Kroes. Komisja Europejska zakwestionowała w ubiegły piątek przedstawiony przez ministra skarbu Aleksandra Grada plan ratowania razem stoczni Gdańsk i Gdynia.
Do 26 czerwca Polska ma przesłać poprawiony program restrukturyzacji obu zakładów, a także stoczni Szczecin. Grad przedstawił w Brukseli unijnej komisarz plan sprzedaży stoczni Gdynia ukraińskiemu inwestorowi ISD, który jest już właścicielem stoczni Gdańsk.
"Solidarność" Stoczni Gdańsk krytykuje zamiar łączenia obu firm.
"Minister skarbu państwa Aleksander Grad najpierw przez pół roku próbował wypędzić ukraińskiego inwestora z Gdańska, a teraz namawia go do kupienia zakładu w Gdyni. To jest skandal; doprowadzi to do likwidacji stoczni w Gdańsku" - mówił PAP na początku tygodnia Gałęzewski.

Reklama
INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: stoczni | Gdańsk | stoczniowcy | pieczenie | Warszawa | rozliczenie | piekło | skarbu | Gdynia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »