Ustawa wiatrakowa w Senacie. Opozycja chce przywrócenia odległości 500 metrów

W senackich komisjach w poniedziałek rozpoczęto prace nad projektem nowelizacji "ustawy wiatrakowej". Obecny na posiedzeniu wiceminister klimatu Ireneusz Zyska przekonywał, że zmiana ustawy przyczyni się do rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce. Odmiennego zdania byli senatorowie opozycji, którzy wnieśli poprawkę przywracającą pierwotnie zakładane 500 metrów jako minimalną odległość od zabudowań.

  • Do Senatu trafił projekt nowelizacji "ustawy wiatrakowej". W poniedziałek zajęli się nią członkowie kilku senackich komisji.
  • Zdaniem rządu zmiana ustawy przyczyni się do rozwoju energetyki wiatrowej w Polsce, opozycja chce zaś przywrócenia minimalnej odległości, w jakiej będzie można stawiać wiatraki od zabudowy mieszkalnej z 700 do 500 m 
  • Zdaniem przedstawicieli biznesu odległość 700 metrów "niszczy potencjał energetyki wiatrowej"

Senackie Komisje: Środowiska, Gospodarki Narodowej i Innowacyjności, Nadzwyczajna do spraw Klimatu oraz Samorządu Terytorialnego i Administracji Państwowej zajęły się w poniedziałek projektem nowelizacji "ustawy wiatrakowej". 

Reklama

Zdaniem wiceministra klimatu Ireneusza Zyski niesie on za sobą wiele korzyści, m.in. rozwój energetyki wiatrowej. Opozycji z kolei zależy na tym, aby zmniejszono minimalną odległość lokalizacji wiatraka od zabudowy mieszkalnej z 700 do 500 metrów - tak, jak pierwotnie zakładał rządowy projekt. Ustawa wraz z poprawkami została przegłosowana przez członków komisji.

"To nie jest doskonała ustawa"

- Głównym celem proponowanych rozwiązań jest upodmiotowienie społeczności lokalnych. To one będą mogły decydować o możliwości lokalizowania nowych inwestycji wiatrowych (...) Ponadto (celem jest - red.) zniesienie barier uniemożliwiających rozwój lądowej energetyki wiatrowej, co umożliwi spadek cen energii, zwiększy poziom inwestycji w naszym kraju - mówił podczas posiedzenia komisji wiceminister klimatu i środowiska. 

Ireneusz Zyska dodał, że nowelizacja ustawy umożliwi "rozwój zabudowy mieszkaniowej, głównie na terenie wiejskich" czy "zwiększenie poziomu bezpieczeństwa przez dodatkowe obowiązki serwisowe dla wytwórców energii, deweloperów inwestorów tego sektora". Wiceminister podkreślał, że projekt pozwoli na "pełne odblokowanie możliwości lokalizowania i budowania budynków mieszkalnej". 

- Zmiany dadzą szansę na budowę zarówno nowych elektrowni wiatrowych, ale także zabudowy mieszkaniowej, tak oczekiwanej przez społeczeństwo - tłumaczył Zyska, podkreślając, że "priorytetem rządu jest pozyskanie terenów pod nowe inwestycje wiatrowe". 

Opozycja zgłosiła poprawkę dotyczącą zmniejszenia minimalnej odległości budowy elektrowni od zabudowy mieszkalnej z 700 do 500 metrów - tak, jak zakładała pierwotna wersja rządowego projektu.

Podczas obrad komisji senator Stanisław Gawłowski przekonywał, że "to nie jest doskonała ustawa"

- To jest ustawa, która w rozumieniu rządu realizuje wyłącznie kamień milowy wynikający z porozumienia, jakie zawarł rząd Mateusza Morawieckiego z Komisją Europejską ws. dotyczącej odblokowania możliwości budowy turbin wiatrowych w Polsce.  - przekonywał Gawlowski. Przyznał, że obniżenie odległości z 10H - dziesięciokrotności wysokości turbiny - do 700 m "to jest kroczek w dobrym kierunku, choć niewiele rozwiązuje".

- To minimum, które jest absolutnie niezbędne, które musimy zrobić, to przywrócić zapisy które wynikały z projektu rządowego (...) czyli 500 metrów od zabudowań - mówił Gawłowski, przyznając że jest to "poprawka wspierająca rząd". Poprawka została przegłosowana podczas prac komisji.

Znacząca poprawka Marka Suskiego

Projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych oraz niektórych innych ustaw został na początku lutego przegłosowany przez Sejm. Propozycja przepisów zakłada, że nowe elektrownie będą mogły być lokowane minimum 700 metrów od zabudowy mieszkalnej. To właśnie ten zapis budzi od początku procesu legislacyjnego kontrowersje. 

Zanim ustawa trafiła do posłów poprawka zgłoszona podczas prac sejmowych komisji przez Marka Suskiego zmieniła założenia nowych przepisów. Pierwotnie zakładano, że dopuszczalna odległość wiatraków od budynków mieszkalnych będzie wynosiła 500 metrów. 

Nowa wersja ustawy zachowuje zasadę 10H w przypadku parków narodowych. W przypadku innych form ochrony przyrody odległość ma wynikać z decyzji środowiskowej dla konkretnej instalacji. Projekt utrzymuje zakaz budowy wiatraków na terenach parków narodowych, rezerwatów przyrody, parków krajobrazowych i obszarów Natura 2000.

Nowelizacja zakłada również, że co najmniej 10 proc. zainstalowanej mocy wiatraków ma zostać przekazane mieszkańcom gminy. Będą obi mogli objąć udział nie większy niż 2 kW i odbierać energię elektryczną w cenie wynikającej z kalkulacji maksymalnego kosztu budowy.

Zmiana ustawy jest jednym z ostatnich kamieni milowych, które Polska ma zrealizować, aby spełnić wymogi formalne w celu otrzymania pieniędzy na realizację Krajowego Planu Odbudowy.

Biznes apeluje do rządu

Przedstawiciele globalnych firm i korporacji działających w Polsce zwrócili się z apelem do rządzących  o wykorzystanie potencjału zielonej energii dla dalszego rozwoju biznesu i tworzenia miejsc pracy w Polsce. Google, Mercedes, IKEA i Amazon mówią wprost: "Bez udziału zielonej energii, polskiej gospodarce grozi utrata konkurencyjności i atrakcyjności rynkowej. Zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów niszczy potencjał energetyki wiatrowej. Nasze firmy traktują priorytetowo inwestycje na tych rynkach, na których zielona energia elektryczna jest łatwo dostępna".

W apelu do rządu przytoczono konkretne wyliczenia. 

"Zmiana minimalnej odległości z 500 na 700 metrów znacząco ogranicza potencjał energetyki wiatrowej na lądzie w nadchodzącej dekadzie, a co za tym idzie niewystarczającą ilość zielonej energii w sieci" - napisano w liście otwartym.

Jak podkreślali wszyscy eksperci, uczestniczący w konferencji zorganizowanej w Centrum Prasowym PAP, "Polska przeszła już długą drogę w transformacji energetycznej, która nadal trwa". Fakt ten zauważyli także sygnatariusze apelu do władz, zaznaczając "że ostatnie zmiany w prawie, dotyczące energetyki wiatrowej na lądzie, odblokują pełny potencjał zielonych mocy, płynących z wiatrowych projektów. Jest to jeden z kluczowych elementów potrzebny do naszych decyzji inwestycyjnych" - podano w apelu.

PB

Zobacz również:

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: ustawa wiatrakowa | Senat | energetyka wiatrowa | KPO
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »