Stocznia Szczecińska Porta Holding się reanimuje

Na środę zaplanowano walne spółki, które wybierze nową radę, a ta - nowy zarząd. Później menedżerowie mogą zaskarżyć decyzje o upadłości.

Na środę zaplanowano walne spółki, które wybierze nową radę, a ta - nowy zarząd. Później menedżerowie mogą zaskarżyć decyzje o upadłości.

Upadłość Stoczni Szczecińskiej Porta Holding, jednego z dwóch największych producentów statków, od początku budziła kontrowersje. Były zarząd spółki uważa, że została wymuszona przez urzędników. - Otrzymaliśmy zgodę sądu na przeprowadzenie walnego, które odbędzie się 31 marca. Wnioskowaliśmy o walne, ponieważ dopóki firma nie została wykreślona z rejestru spółek, akcjonariusze muszą zatwierdzić bilans. Walne wybierze też nową radę nadzorczą - mówi Krzysztof Piotrowski, były prezes Porty Holding. Potem ukonstytuuje się nowy zarząd.

Upadłość pod sąd
- Zarząd rozważy zaskarżenie decyzji o upadłości stoczni do sądu, który ją ogłosił. Spółka nie miała prawa zbankrutować. To było działanie sterowane przez urzędników - uważa Krzysztof Piotrowski. Bankructwo ogłosił Sąd Rejonowy w Szczecinie. Prezes Piotrowski podkreśla, że spółka miała otwarte sądowe postępowanie układowe i nie istniały przesłanki świadczące o tym, że nie będzie w stanie go przeprowadzić. Porta Holding miała pełen portfel kontraktów i zdywersyfikowaną produkcję, co w opinii prezesa pozwalało sądzić, że nie ogłaszając bankructwa wyjdzie z kryzysu. - Potrzebowaliśmy jedynie kredytu pomostowego i 150 mln USD poręczeń KUKE. Nie otrzymaliśmy pomocy. Przeprowadzono za to kontrolowaną upadłość, co nie jest zgodne z prawem unijnym - dodaje prezes.

Reklama

Sprawy upadłości stoczni nie komentuje Wiesław Kaczmarek, ówczesny minister skarbu. - Nie do nas należały decyzje dotyczące upadłości stoczni. Zadaniem agencji była jedynie odbudowa produkcji stoczniowej i z tego zadania wywiązaliśmy się. Ocena słuszności upadłości i kwestii związanych z zaskarżeniem decyzji nie należy do agencji - mówi Roma Sarzyńska, rzecznik Agencji Rozwoju Przemysłu (ARP).

Jacek Piechota, wiceministr gospodarki, wielokrotnie podkreślał, że stocznia nie mogła przetrwać m.in. dlatego, że banki odmówiły kredytowania. Coraz częściej pojawiają się jednak opinie, że banki nie chciały wziąć na siebie ryzyka restrukturyzacji stoczni, ponieważ łatwiej im było skorzystać z parasola państwa.

Wymiana korespondencji
Co ciekawe, za takim wariantem opowiadał się też jeden z zarządów Porty Holding. "Jako osoby kierujące spółką z rekomendacji Skarbu Państwa chcielibyśmy poinformować, że (...) zarząd Stoczni Szczecińskiej Porta Holding zwrócił się do banków o niepodejmowanie doraźnych decyzji w sprawie finansowania działalności spółki oraz zajęcia stanowiska co do możliwości dalszego kredytowania budowy statków (...) przy założeniu, że wykonanie tych statków zostanie powierzone Allround Ship Service" - napisał 10 lipca 2002 r. Janusz Malewski, prezes Porty Holding, w liście do ministra Kaczmarka.

Dodał też, że bankructwo zaszkodzi budowie nowej stoczni, po czym dwa dni później złożył wniosek o jej upadłość.

Szanse zażalenia
Sprawę zaskarżenia decyzji niechętnie komentują prawnicy. - Nie mam pełnych informacji, by komentować kwestię. Zgodnie z prawem zażalenie można złożyć, ale to nie blokuje pracy syndyka, którego zadaniem jest zaspokojenie roszczeń wierzycieli. Jeśli zażalenie zostanie przez sąd pozytywnie zaopiniowane, upadły podmiot odzyska prawa do majątku - mówi Lech Giliński z kancelarii Weil, Gotshal & Manges. Problem jednak w tym, że zażalenie powinno być złożone w tydzień od ogłoszenia upadłości, co nastąpiło 29 lipca 2002 r. Wówczas jednak menedżerowie byli zatrzymani i wszystko zależy od tego, czy sąd uzna, iż z przyczyn niezależnych nie mogli tego zrobić w terminie.

Puls Biznesu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »