Spis Powszechny: 20 procent Polaków czeka na ostatnią chwilę?

Narodowy Spis Powszechny kończy się za 17 dni, a pomimo akcji promocyjnych wciąż nie spisało się 20 proc. obywateli. Odmowa uczestnictwa w spisie zagrożona jest karą grzywny w wysokości do 5 tys. zł, a podanie błędnych danych karą do dwóch lat pozbawienia wolności.

Jak informuje serwis Prawo.pl, do tej pory spisało się prawie 80 proc. mieszkańców Polski, ale nie we wszystkich regionach jednakowo. 

Najbardziej opornie spis idzie w wielkich miastach. Wielu obywateli wręcz zapowiada, że się nie spisze. Jak podaje Prawo.pl, do sądów trafiło już 100 wniosków o ukaranie za odmowę udziału w spisie.

Narodowy Spis Powszechny Ludności i Mieszkań 2021 rozpoczął się 1 kwietnia, zakończy się 30 września o północy. 

Obowiązek spisowy ma każda osoba mieszkająca stale, bądź czasowo, na terenie Polski. Spisowi podlegają osoby fizyczne stale zamieszkałe i czasowo przebywające w mieszkaniach, budynkach i innych zamieszkanych pomieszczeniach niebędących mieszkaniami na terenie Polski oraz osoby fizyczne niemające miejsca zamieszkania. 

Reklama

Spisać można się przez internet. Z osobami, które tego nie zrobiły, od 23 czerwca telefonicznie lub osobiście kontaktują się rachmistrze. Z danych GUS wynika, że najlepiej ze spisem poradzili sobie mieszkańcy Opolszczyzny i Podkarpacia, gdzie spisało się blisko 90 proc. obywateli. Najgorzej wypada Mazowsze, a właściwie stolica i ościenne gminy. Tam wciąż nie spisało się ponad 25 proc. mieszkańców. 

- Być może wydłużenie do 6 miesięcy terminu na spis spowodowało, że dużo ludzi czeka na ostatnią chwilę, tak jak ma to miejsce ze składaniem zeznań podatkowych - przypuszcza Alicja Pietrusiewicz, rzecznik prasowy Urzędu Statystycznego we Wrocławiu.

W przeprowadzenie spisu narodowego zaangażowana została cała machina promocyjna: mobilne punkty spisowe są dziś na niemal na każdym festynie, dożynkach, dniach miejscowości. W galeriach i na jarmarkach. Urząd Statystyczny we Wrocławiu, aby przyciągnąć obywateli na imprezy promujące spis wynajął nawet lodowóz. Każdy, kto się spisał dostawał lody. - Te akcje dają spektakularne efekty - zapewnia Alicja Pietrusiewicz.
 
- Zaangażowanie samorządów lokalnych w promocję spisu, tak jak i szczepień przeciw Covid, jest bardzo duże, ale tu sporo zależy od odpowiedzialnej obywatelskiej postawy. Myślę, że gdyby rachmistrze chodzili po domach, efekty spisu byłby większe. Dla wielu ludzi wciąż jest bariera cyfrowa, bo nie mają dostępu do internetu, innym ciężko się zmobilizować lub nie widzą potrzeby ujawniania danych - mówi Tomasz Telesiński, dyrektor biura Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski. 

Prawo.pl/PAP MediaRoom

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

Dowiedz się więcej na temat: Narodowy Spis Powszechny | GUS
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »