Rząd: szpitale nie muszą być spółkami

Szpitale, które nie przekształcą się w spółki prawa handlowego, będą mogły działać w dotychczasowej formie. Rzecznik praw pacjenta będzie reprezentował w sądzie pacjenta, który jest ofiarą błędu medycznego. Dzięki polisie zdrowotnej pacjenci m.in. ominą szpitalne kolejki i pokryją koszty usług nieopłacanych przez NFZ.

Dzisiaj w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie pakietu ustaw reformujących system ochrony zdrowia. Sześć projektów zostało przygotowanych przez rząd, ale w Sejmie zostały złożone jako projekty poselskie. Wzbudzają one bardzo wiele kontrowersji. Niektórzy przedstawiciele środowisk medycznych uważają wręcz, że prace nad nimi powinny zostać w ogóle wstrzymane. Inni obawiają się, że nie zostaną w nich uwzględnione postulaty wypracowane podczas tzw. białego szczytu. Jak sprawdziliśmy, najwięcej kontrowersji wywołują propozycje dotyczące zasad funkcjonowania szpitali, udziału pacjentów w finansowaniu świadczeń zdrowotnych i przestrzeganiu ich praw oraz zasady wynagradzania i zatrudniania personelu medycznego.

Przekształcenia w szpitalach

Projekt ustawy o zakładach opieki zdrowotnej daje publicznym szpitalom możliwość przekształcenia się w spółki prawa handlowego. Będą mogły to robić bez konieczności ogłaszania likwidacji.

Szpitale będą miały również prawo pobierać opłaty od pacjentów za świadczenia ponadstandardowe oraz wykonywać zabiegi i operacje na zasadach komercyjnych.

78 proc. szpitali to placówki publiczne

Zdaniem ekspertów, nowe rozwiązania, mimo że niezbędne, wymagają jednak zmian. Jak mówi Beata Małecka-Libera, wiceprzewodnicząca sejmowej Komisji Zdrowia, do projektu na pewno zostanie zgłoszona poprawka, zgodnie z którą nie tylko samorządy wojewódzkie będą mogły tworzyć i nadzorować prace szpitali, ale także powiatowe i gminne.

2,7 mld zł wyniosła na koniec 2007 roku łączna wartość zobowiązań wymagalnych publicznych szpitali

Zmienić się musi także przepis, zgodnie z którym szpitale-spółki, które generowałyby długi, mogłyby liczyć, że zostaną one spłacone przez organ założycielski, nie częściej jednak niż co trzy lata. Zdaniem Marka Balickiego, posła LiD, jest to złe rozwiązanie, bo oznacza, że w dalszym ciągu szpitale nie byłyby zobowiązane do trzymania dyscypliny finansowej.

Natomiast zdaniem Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych (OZZPiP) bezpieczne przekształcanie SP ZOZ w spółki kapitałowe wymaga ustalenia regionalnych sieci szpitali, rozwiązania problemu najbardziej zadłużonych placówek oraz objęcia prawem upadłościowym i naprawczym tych szpitali, które nie zostaną przekształcone.

Projekt ustawy o ZOZ ma przede wszystkim zmusić dyrektorów szpitali do większej odpowiedzialności za działanie placówki. W tych, które przekształcą się w spółki, będą oni mogli być odwołani, jeżeli taką decyzję podejmą udziałowcy. Natomiast organ założycielski szpitala, czyli np. gmina, powiat, marszałek, będzie mógł pokrywać ujemny wynik finansowy, ale tylko przez sześć miesięcy. W tym czasie musi zostać przygotowany program naprawczy, inaczej placówka będzie likwidowana.

PUNKTY SPORNE

- wysokość udziałów publicznych podmiotów w szpitalach-spółkach, przejmowanie długów szpitali działających jako SP ZOZ przez powstałą spółkę, przeznaczanie zysku przez szpitale-spółki tylko na cele zapisane w ich statucie, sposób oddłużenia szpitali przekształcanych w spółki, pobieranie przez szpitale opłat od pacjentów.Dodatkowe ubezpieczenia

Kwestią wzbudzającą również dużo kontrowersji jest wprowadzenie od 2009 roku dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych. Utrzymany zostanie obowiązek opłacania składki do NFZ. Jednak osoby zamożniejsze będą mogły kupić dodatkową polisę, która zagwarantuje im dostęp do tych usług, które mają znaleźć się na liście procedur w 100 proc. opłacanych przez Fundusz. Dzięki niej będą mogły wybrać termin przeprowadzenia operacji. Osoby o niższych dochodach będą mogły wykupić innego rodzaju ubezpieczenie, dzięki któremu pokryją koszty świadczeń nierefundowanych lub tylko częściowo opłacanych przez NFZ.

Zdaniem Krzysztofa Bukiela, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, wprowadzenie dodatkowych ubezpieczeń powinno być powiązane z ustaleniem drobnych opłat dla pacjentów.

- To współpłacenie jest niezbędne, aby znieść limitowanie świadczeń i zapewnić chorym niezawodny dostęp do potrzebnej pomocy medycznej - uważa Krzysztof Bukiel.

Projekt ustawy, którym dzisiaj ma zająć się Sejm, został całkowicie skrytykowany przez firmy ubezpieczeniowe.

Przedstawiciele środowiska medycznego podkreślają również, że trudno jest rozmawiać o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych, skoro rząd nie przygotował procedur medycznych, które będą w 100 proc. opłacane przez NFZ i częściowo lub całkowicie przez samych pacjentów. Procedury mają być znane dopiero po wakacjach.

Resort liczy na to, że dzięki dodatkowym ubezpieczeniom do publicznego systemu trafi więcej pieniędzy. Skorzystać mają na tym osoby najuboższe, których nie stać na zakupienie dodatkowej polisy, oraz sami świadczeniodawcy.

3-4 mld zł rocznie ma trafić do systemu lecznictwa dzięki wykupieniu dodatkowych polis

PUNKTY SPORNE

- nieprecyzyjne określenie, od czego pacjent mógłby się dodatkowo ubezpieczyć, zrzeczenie się prawa do świadczeń opłacanych przez NFZ przez osoby posiadające polisę z jednoczesnym utrzymaniem obowiązku opłacania składki do Funduszu, powołanie instytucji nadzorującej prywatnych ubezpieczycieli, brak zachęt podatkowych do wykupienia polis, wprowadzenie tzw. współpłacenia.Pracownicy medyczni

Odrębna ustawa reguluje kwestie dotyczące czasu pracy i wynagrodzeń pracowników medycznych. Część przepisów, które się w niej znalazły, była do tej pory zawarta w ustawie o ZOZ. Nowa ustawa przede wszystkim wydłuża czas pracy techników medycznych i diagnostów. Mają oni pracować 7 godzin i 55 minut na dobę, a nie jak dotychczas 5 godzin. Projekt ustawy o szczególnych uprawnieniach pracowników zakładów opieki zdrowotnej ma też doprecyzować przepisy dotyczące pełnienia 24-godzinnych dyżurów i prawa do odpoczynku.

Zdaniem pracowników medycznych największym mankamentem projektu jest brak jednoznacznych przepisów dotyczących wzrostu wynagrodzeń oraz określenia poziomu minimalnego wynagrodzenia. Dorota Gardias, przewodnicząca OZZPiP, podkreśla, że to był główny postulat środowiska medycznego.

Wydłużenie czasu pracy techników medycznych może spowodować strajk kolejnej grupy pracowników szpitali. Zdaniem Cezarego Staronia, przewodniczącego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Techników Medycznych Elektroradiologii (OZZTME), zmiana przepisów spowoduje zwiększenie ryzyka chorób zawodowych pracowników, którzy są narażeni na promieniowanie jonizujące. Ponadto zwiększy się bezrobocie we wszystkich grupach zawodowych objętych zmianą przepisów.

60 tys. techników medycznych będzie miało wydłużony czas pracy

PUNKTY SPORNE

- dłuższy wymiar czasu pracy dla osób narażonych na promieniowanie, brak ustalenia minimalnego wynagrodzenia pracowników medycznych, wydłużenie czasu dla stażystów i lekarzy robiących specjalizację do 52 godzin tygodniowo.Prawa pacjentów

W pakiecie ustaw reformujących system ochrony zdrowia znalazła się również propozycja powołania odrębnej instytucji rzecznika praw pacjenta. Miałby on prawo reprezentowania poszkodowanych w wyniku leczenia nie tylko przed sądami, ale również przed dyrektorami szpitali, w których doszło do popełniania błędu medycznego. Dodatkowo pacjenci zyskują możliwość zgłoszenia sprzeciwu wobec orzeczenia lekarskiego. Oznacza to, że osoba, która nie zgadza się z opinią wydaną przez lekarza, będzie mogła domagać się zwołania konsylium lekarskiego, które ponownie oceniałoby stan jego zdrowia i potwierdziło albo zaleciło inną metodę leczenia.

Zdaniem Stanisława Maćkowiaka, prezesa Federacji Pacjentów Polskich (FPP), przygotowanie projektu ustawy, która w kompleksowy sposób zbierze wszystkie prawa i obowiązki osób leczonych, jest niezbędne.

- Obecnie pacjent ma utrudnione dotarcie do odpowiednich przepisów, bo jego prawa i obowiązki są opisane w 28 różnych aktach prawnych - uważa prezes FPP.

Poza tym, jego zdaniem, niezbędne jest powołanie odrębnej instytucji, która będzie reprezentować tylko interesy chorych.

- To wzmocni rolę pacjentów oraz skróci czas dochodzenia przez nich swoich praw przed sądami. Obecnie na zapadnięcie wyroku w takich sprawach czeka się nawet kilkanaście lat - dodaje Stanisław Maćkowiak.

Odmiennego zdania jest Naczelna Rada Lekarska (NRL). W opinii Konstantego Radziwiłła, prezesa NRL, osobą reprezentującą interesy również pacjentów jest rzecznik praw obywatelskich, a także Biuro Praw Pacjenta przy Ministerstwie Zdrowia oraz 16 rzeczników działających przy wojewódzkich oddziałach NFZ.

2 tys. skarg pacjentów jest rocznie zgłaszanych do sądów lekarskich, ale błędów medycznych może być 10 razy więcej

PUNKTY SPORNE

- powołanie i rola rzecznika praw pacjenta, udzielenie rzecznikowi prawa reprezentowania pacjentów przed sądami, przyznanie pacjentom prawa odwołania się od orzeczenia lekarskiego.

Reklama

Dominika Sikora

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »