Rząd PiS chce zdążyć z przepisami o kiełbasie. Projekt na ekspresowej ścieżce

Nazwy "szynka", "wędzonka" i "kiełbasa" mają być zarezerwowane tylko dla produktów z mięsa, a nie roślinnych odpowiedników. Rozporządzenie, które zastrzegłoby nazwy, chce przyjąć Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. I to jak najszybciej - projekt trafił do konsultacji społecznych, które mają potrwać zaledwie jeden dzień.

Nazwy produktów wędliniarskich, takich jak szynka, wędzonka czy kiełbasa mogłyby być stosowane wyłącznie dla produktów wyprodukowanych z mięsa. Takie rozwiązanie proponuje minister rolnictwa i rozwoju wsi z rządu PiS. Projekt rozporządzenia w tej sprawie trafił do konsultacji społecznych - podają "Wiadomości Handlowe".  

Do tego resort chce zmiany przeprowadzić bardzo szybko. Projekt rozporządzenia trafił do konsultacji, ale tylko na jeden dzień. Uwagi można zgłaszać wyłącznie do środy, 6 grudnia, do końca dnia. Rozporządzenie weszłoby w życie po upływie 12 miesięcy od ogłoszenia.  

Reklama

Prawo ma chronić klientów. Jego wprowadzenia chce branża mięsna

Resort tłumaczy, że za projektem rozporządzenia stoi fakt, że "konsumenci kojarzą przedmiotowe określenia z produktami mięsnymi". Proponowane zasady przyczynią się natomiast do "zapewnienia ochrony interesów konsumentów dając im możliwość dokonywania świadomego wyboru spożywanej przez nich żywności a także ochrony rynku produktów mięsnych". 

O wprowadzenie nowych reguł zabiegała branża mięsna - podają "Wiadomości Handlowe". Pisma w tej sprawie skierowały między innymi takie organizacje jak #HodowcyRazem oraz Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP - zaznaczają autorzy projektu rozporządzenia.

Wegańska szynka? Nie w Polsce

Rozporządzenia określałoby, jakie produkty mogą być oznakowane jako "szynka", "wędlina", "wędzonka" lub "kiełbasa". Oznakowany jako szynka mógłby być wyłącznie produkt wyprodukowany z uda zwierząt (m.in. z bydła, świń, drobiu, królików, zająca czy dziczyzny) lub z piersi drobiu.

Wędzonki, wędliny i kiełbasy będą musiały zaś być produkowane z mięsa, "z ewentualnym dodatkiem tłuszczu, podrobów, przypraw lub surowców uzupełniających, w tym surowców niemięsnych". 

Produkty, które nie spełniają tych wymagań, tymczasowo mogłyby być sprzedawane, ale tylko, jeśli pod starą nazwą zostały wprowadzone do obrotu przed wejściem w życie rozporządzenia - czyli przed upływem 12 miesięcy od jego przyjęcia i ogłoszenia. Będzie na to czas tylko do 30 czerwca 2026 roku - po tym terminie wspomniane nazwy będą już zarezerwowane tylko do mięsnych wyrobów.   

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: wegetarianizm | żywność | branża mięsna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »