Rząd dzieli unijne dopłaty dla rolników

Dopłaty z Unii Europejskiej dostanie każdy rolnik, niezależnie od tego, co uprawia czy hoduje.

Dopłaty z Unii Europejskiej dostanie każdy rolnik, niezależnie od tego, co uprawia czy hoduje.

Rząd wybrał uproszczony system naliczania dopłat. Oznacza to, że pieniądze będą zależne jedynie od wielkości gospodarstwa. W systemie standardowym, który ministrowie odrzucili, liczyła się wielkość produkcji bądź pogłowia zwierząt, a także specjalizacja gospodarstw.

Teoretycznie na wyborze uproszczonego systemu naliczania dopłat zyskają wszyscy rolnicy, bo jak określił premier Leszek Miller wszyscy otrzymują trochę. I tak trochę zyskają hodowcy świń, bydła, rolnicy, którzy uprawiają ziemniaki, pszenicę czy żyto. Nie będzie się liczyło jak duże mają plony i ile zwierząt hodują… Ale w związku z tym najlepsi nie dostają tyle, ile dostać powinni.

Reklama

Stracą przede wszystkim rolnicy, którzy mają duże, efektywne i nowoczesne gospodarstwa. Oni otrzymają znacznie mniejsze dopłaty, niż proponowane przez Unię 25 proc. Pula pieniędzy bowiem pozostaje niezmieniona, a trzeba ją będzie podzielić między wszystkich rolników.

Jak podkreśla były minister rolnictwa Artur Balazs dystans w konkurencji z farmerami z Unii jeszcze się powiększy.

Rząd przyjmując system uproszczony, przyznał się poniekąd, że nie zdążył na czas zbudować programu IACS, który jest niezbędny dla wariantu standardowego.

RMF FM
Dowiedz się więcej na temat: rząd | rolnicy | unijne dopłaty | doplaty | rolników | dopłaty | doplata
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »