Rybacy protestowali ws. połowów dorsza

Ponad 100 rybackich jednostek brało w poniedziałek udział w proteście przeciwko polityce połowowej Unii Europejskiej, której efektem, według rybaków, jest ekologiczna katastrofa w stadach bałtyckiego dorsza.

Ponad 100 rybackich jednostek brało w poniedziałek udział w proteście przeciwko polityce połowowej Unii Europejskiej, której efektem, według rybaków, jest ekologiczna katastrofa w stadach bałtyckiego dorsza.

Jak poinformował PAP prezes Związku Rybaków Polskich Grzegorz Hałubek protest odbył się m.in. na redach portów w Darłowie, Kołobrzegu, Świnoujściu (Zachodniopomorskie) i w Ustce (Pomorskie).

Hałubek dodał, że protest był uzgodniony z administracją morską. Kutry nie blokowały portów, chodziło o zwrócenie uwagi na problem.

Protestujący rybacy przedstawili pięć postulatów: jak najszybsze spotkanie z wiceministrem rolnictwa Kazimierzem Plockem i ministrem środowiska Marcinem Korolcem; natychmiastowe zaprzestanie tzw. połowów paszowych na Bałtyku; przeprowadzenie rzetelnych badań dotyczących przyczyn chudnięcia dorsza; wprowadzenie mechanizmów, które pozwolą na ekonomiczną opłacalność połowów dorsza (np. dopłaty do paliwa); ograniczenie wielkości jednostek łowiących na Bałtyku do 30 m długości i 600 KM mocy silnika.

Reklama

Problem z bałtyckim dorszem polega na tym, że ryby jest w morzu mało, a osobniki, które się wyławia są długie, ale chude, przez co nie mają odpowiedniej wagi.

Zdaniem rybaków główną przyczyną takiej sytuacji jest niewystarczająca liczba szprot i śledzi, stanowiących główny pokarm dorsza. Rybacy uważają, że jest to efekt połowów przemysłowych, zwanych również paszowymi.

W ocenie protestujących rybaków do takiej sytuacji doprowadziła unijna polityka przydzielania limitów połowowych.

Jak powiedział w poniedziałek Hałubek działania Komisji Europejskiej przyczyniły się do całkowitego przerwania łańcucha pokarmowego dorsza i zagłodzenia tej ryby. "Zaczynają już chudnąc inne gatunki, jak flądra" - mówił.

Ministerstwo rolnictwa informowało w ubiegłym tygodniu, że zna problem chudego dorsza i podejmuje szereg działań na rzecz rozwiązania tej kwestii. Jednym z nich jest udział Morskiego Instytutu Rybackiego z Gdyni w międzynarodowym badaniu przyczyn chudnięcia dorsza.

Z danych, jakimi dysponuje Międzynarodowa Rada ds. Badań Morza (ICES) wynika, że dorsze przemieściły się w inne rejony Bałtyku niż szproty, które są ich naturalnym pożywieniem. Nie wiadomo - jak wskazywał w komunikacie resort rolnictwa - dlaczego stada dorsza nie podążyły w tym samym kierunku, co szproty. Według naukowców mogą mieć na to wpływ m.in. warunki hydrologiczne lub klimatyczne.

Grzegorz Hałubek powiedział w poniedziałek PAP, że 6 listopada ma dojść do spotkania rybaków z wiceministrem Plockem.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: dorsz | rybacy | połowy | protestujący
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »