Rosną problemy branży meblarskiej. Fabryka Klose zamyka się po 30 latach

Fabryka ekskluzywnych mebli Klose, działająca w Polsce przez trzy dekady, ogłosiła upadłość, a urząd skarbowy przygotowuje się do rozpoczęcia wyprzedaży 80 różnych mebli w pierwszych dniach listopada. Upadłość fabryki odzwierciedla kryzys w branży meblarskiej, w której rosnące koszty produkcji i inflacja wpłynęły na spadek popytu na meble, a firmy borykają się z trudnościami w utrzymaniu działalności.

Po 30 latach działalności w Polsce upadłość ogłosiła fabryka ekskluzywnych mebli Klose - podaje "Gazeta Wyborcza". Na początku listopada urząd skarbowy ma rozpocząć wyprzedaż jej produktów. Pod młotek ma pójść 80 różnych mebli. 

Fabryka Kolse zamyka działalność. 200-osobowa załoga w tarapatach

Spółka Kolekcja Mebli Klose należy do Grupy Klose. W Polsce pojawiła się w 1992 i 1993 roku, w chwili kiedy niemiecka firma założona przez Karla Heinza Klose przejęła od Skarbu Państwa trzy zakłady Pomorskiej Fabryki Mebli. Meble Klose zaczęły być produkowane w Nowem (woj. kujawsko-pomorskie), a także Czersku i Gościcinie (woj. pomorskie).

Reklama

Problemy narastały od kilku lat. Najpierw w 2020 roku wybuchła pandemia COVID-19, a dwa lata później wojna w Ukrainie. Pod koniec 2022 roku w celu ratowania działalności spółka ogłosiła restrukturyzacje, ale kilka miesięcy temu, w czerwcu, wstrzymano produkcję. Od tego czasu, widząc narastające problemy w fabryce, część 200-osobowego zespołu już znalazła sobie nową pracę.

Jak podaje "GW", fabryki nie stać na zwolnienia grupowe. Obecnie trwa postępowanie upadłościowe przed Sądem Rejonowym w Bydgoszczy. 

W piątek 3 listopada w Nowem ma odbyć się licytacja ponad 80 różnych mebli wyprodukowanych przez zakład. Wśród nich są sofy, kanapy, stoły, krzesła, szafki czy inne gabloty. Ceny wywoławcze wahają się od 450 zł (stolik 70/33/50 cm) do 12,5 tys. zł (stół olejowany 400/130/78,5 cm). Warunkiem wzięcia udziału w licytacji jest wpłata wadium nie później niż na godzinę przed terminem licytacji, a po przybyciu trzeba uiścić co najmniej połowę ceny wywoławczej produktu w gotówce. 

Branża meblarska w kryzysie. Rosną koszty produkcji, ludzie odkładają wymianę mebli

Branża meblarska w Polsce będąca czwartym przemysłem w kraju pod względem wielkości zatrudnienia (odpowiada za 2 proc. polskiego PKB) znalazła się w kryzysie i mierzy się z coraz większą ilością problemów. 

Tylko w ostatnim czasie opisywaliśmy m.in. zwolnienia w fabryce mebli IKEA w Goleniowie, gdzie pracę straci około 130 osób. Powodem cięcia kosztów jest coraz niższy poziom zamówień u światowego giganta produkującego meble.

Kryzys w branży meblarskiej widoczny jest również w całej Europie. Do zamknięcia idą Zakłady Maja Moebelwerke w Wittichenau. Do tej pory produkowały 25 tys. gotowych mebli dziennie, prawie 6 mln półek i szafek rocznie i są jednym z największych na świecie dostawców Ikei. Fabryka zostanie zamknięta po ponad 30 latach działalności, produkcja ma zostać całkowicie wygaszona do końca roku.

Jakie są powody trudnej sytuacji w branży meblarskiej? Po covidzie i wybuchu wojny w Ukrainie przyszła wysoka inflacja, z której skutkami zmagamy się cały czas. Z powodu wysokiej inflacji konsumenci wstrzymują się z wydatkami na wyposażenie domów, przez co sprzedaje się coraz mniej mebli. Na sytuację wpływa spadek popytu na rynkach w całej Europie, gwałtownie rosnące koszty produkcji, wyższe opłaty za energię elektryczną, a także rosnące pensje.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: fabryka mebli | branża meblarska | meble
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »