Przemysł dalej na minusie. W cenach producentów już deflacja, są nowe dane

GUS podał najnowsze dane o stanie polskiej gospodarki. Produkcja przemysłowa w lipcu była niższa niż przed rokiem o 2,7 proc. - wynika z danych GUS. Jednocześnie inflacja producencka w relacji rocznej wyniosła -1,7 proc.

Jak wynika z ostatnich danych Głównego Urzędu Statystycznego, produkcja w polskim przemyśle nadal pozostaje "pod kreską". W lipcu w ujęciu rocznym odczyt wskazał na spadek o 2,7 proc. wobec analogicznego miesiąca przed rokiem. Jednocześnie jest to znacznie gorszy wynik niż zakładał konsensus rynkowy, który prognozował odczyt na poziomie -0,6 proc.

Ujemne dane w sektorze utrzymują się od początku br. Na przestrzeni poprzednich miesięcy odczyty wskazywał na roczne spadki o -1,2 proc. w lutym; -2,9 proc. w marcu; -6,4 proc. w kwietniu; -3,2 proc. w maju oraz o -1,4 proc. w czerwcu. Jedynie w styczniu wskaźnik był "powyżej zera" - wówczas 2,6 proc.  

Reklama

W ujęciu miesięcznym natomiast raport wskazał na spadek o 8,5 proc., wobec wzrostu sprzed miesiąca o 1,5 proc. 

Jednocześnie Urząd przekazał dane o zmianach w cenach produkcji sprzedanej. Wskaźnik ten nazywany jest także inflacją producencką (PPI). W lipcu odczyt wskazał na spadek o 1,7 proc. w relacji rocznej, wobec wzrostu z czerwca o 0,5 proc. Jest to pierwszy wynik "poniżej zera" od co najmniej dwóch lat, na przestrzeni których koszty produkcji stale rosły, podobnie jak inflacja konsumencka.

Jest to o tyle ważna informacja, ponieważ pokazuje ona, że producenci odczuwają mniejszą presję na przekładanie podwyżek kosztów na ceny, widoczne na końcu przez konsumentów. 

Jaki wzrost gospodarczy w 2023 r.?

Ujemne odczyty o produkcji w przemyśle, ale także o sprzedaży detalicznej (najnowszy odczyt, za lipiec GUS przekaże we wtorek) są ważne z perspektywy kształtowania się polskiej gospodarki. W pierwszym półroczu w obu przypadkach były zauważalne przez większość miesięcy spadki, co przełożyło się na ujemne odczyty PKB w I i II kwartale.  

Jak wynika z ubiegło tygodniowej publikacji Urzędu, polska gospodarka skurczyła się na przestrzeni kwietnia i czerwca o 0,5 proc. w relacji rocznej. W I kw. gospodarka skurczyła się o 0,3 proc.

W perspektywie całego roku ekonomiści zamiast o recesji, mówią o scenariuszu "miękkiego lądowania". Tempo wzrostu gospodarczego ma bowiem wynieść nieznacznie powyżej zera. Z różnych prognoz wynika, że PKB w całym 2023 r. powinno wynieść od 0,4 do 0,7 proc. 

Za pierwszą prognozą stoją analizy ekonomistów z banku Pekao. Za drugą natomiast opowiadają się m.in. eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego. W obu przypadkach specjaliści wskazali, że po widocznym spowolnieniu gospodarczym w pierwszym półroczu, w drugiej części roku ma przyjść ożywienie, co będzie widoczne w m.in. większej aktywności konsumentów. 

"Nie ma mowy o recesji"

- W 2023 r. polska gospodarka zwolni, ale nie ma mowy, abyśmy mieli do czynienia z recesją i ujemnym wzrostem PKB. Będzie wzrost rzędu 1 proc. Będzie on niższy od tego, do którego się przyzwyczailiśmy, ale nie ma mowy o technicznej recesji ani o tym, żeby gospodarka skończyła rok bez wzrostu - zapewnił w czwartek wiceminister finansów Artur Soboń.

Dodał, że w II połowie roku dalej będzie spadała inflacja i że od czerwca widać dodatnią dynamikę płac realnych, co przekłada się na poprawę nastrojów konsumpcyjnych, na większą ufność konsumencką. 

Do ostatnich odczytów o PKB odniósł się także prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. "Nie ma mowy o recesji w Polsce, jeżeli mamy obecnie najniższą w UE i historii stopę bezrobocia, wzrost zatrudnienia, płac realnych i inwestycji oraz silnego złotego - ocenił Paweł Borys.

Jak stwierdził prezes PFR w piątek na Twitterze, "miarą recesji jest wyraźny spadek wydatków (popytu), produkcji i znaczące pogorszenie rynku pracy (...). "Żadne 2 kw. spadku PKB r/r, a jeżeli już to kw/kw, czego w Polsce nie ma" - przekazał Borys.

Zdaniem Borysa "gospodarka przechodzi łagodne spowolnienie niezbędne dla obniżenia inflacji. Jest to tzw. miękkie lądowanie po serii szoków zewnętrznych, z których wychodzimy 17-proc. wzrostem realnych dochodów (PKB per capita 2020-2023) co jest absolutnie jednym z najlepszych wyników w UE (TOP3)" - zaznaczył.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: produkcja przemysłowa | GUS | inflacja PPI | recesja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »