Portugalia zarobiła na złotych wizach ponad 6 mld euro

Ponad 6 mld euro wpłynęło do budżetu władz Portugalii z tytułu wydawanych od końca 2012 r. "złotych wiz" - wynika z szacunków MSW tego kraju. Dokument ten jest udzielany inwestorom z państw spoza strefy Schengen, kupujących portugalskie nieruchomości lub tworzących miejsca pracy.

Według resortu ponad 90 proc. środków wydanych przez posiadaczy złotych wiz przeznaczyli oni na nabycie nieruchomości.

W sumie w ciągu ponad dziewięciu lat obowiązywania programu złotych wiz, uprawniających do rezydowania w Portugalii i przemieszczania się w państwach strefy Schengen, dokument ten wydano ponad 10 tys. inwestorów oraz 17 tys. członków ich rodzin.

Z szacunków portugalskich mediów wynika, że ponad 85 proc. pieniędzy pochodzących od inwestorów ubiegających się o złotą wizę pochodziło od obywateli Chin.

Od 1 stycznia w Portugalii obowiązują nowe zasady wydawania złotych wiz, ograniczające możliwość otrzymywania tego dokumentu poprzez nabycie nieruchomości w największych miastach kraju lub na wybrzeżu.

Reklama

Biznes INTERIA.PL na Twitterze. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

Prawo do złotej wizy mają teraz cudzoziemcy kupujący domy w interiorze lub na archipelagach Azorów i Madery. Wartość nabytego tam obiektu musi sięgać co najmniej 500 tys. euro lub 350 tys. euro, jeśli nieruchomość ma ponad 30 lat i wymaga remontu.

Zgodnie z nowymi zasadami, złotą wizę może otrzymać osoba, która wyda w Portugalii na działania biznesowe nie mniej niż 1,5 mln euro. Wcześniej było to 1 mln euro.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: wizy | Portugalia
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »