Polska już u celu, a Niemcy jeszcze nie. Są nowe dane o inflacji

Inflacja w Niemczech ponownie wyhamowała. W marcu wskaźnik CPI wyniósł 2,2 proc. w relacji rocznej, natomiast HICP 2,3 procent. To najniższe odczyty od blisko trzech lat, jednak nadal wyższe niż chciałby tego Europejski Bank Centralny.

Według najnowszego raportu Federalnego Urzędu Statystycznego (Destatis), inflacja konsumencka w Niemczech wyhamowała do 2,2 proc. z 2,5 proc. odnotowanych jeszcze w lutym. Jednocześnie na przestrzeni miesiąca tempo wzrostu cen wyniosło 0,4 proc., kontynuując tym samym czwarty z rzędu dodatni odczyt inflacji liczonej miesiąc do miesiąca.

Natomiast zharmonizowany indeks cen, tzw. inflacja HICP, która mierzy, w jakim tempie dokonują się podwyżki wśród państw posługujących się euro, w marcu wyniósł 2,3 proc. To również odczyt niższy od tego z lutego (2,7 proc. rdr), jednak w ujęciu miesięcznym również doszło do wzrostu - o 0,6 proc.

Reklama

Ostatni raz inflacja w największej gospodarce Europy była na zbliżonym poziomie w maju 2021 r., kiedy to Destatis zaraportował 2,2 proc. w relacji rocznej. Następne blisko trzy lata upłynęły w Niemczech pod znakiem nieakceptowalnie wysokiego tempa wzrostu cen konsumentów, które swój szczyt osiągnęło jesienią 2022 roku - mowa tu o odczytach na pułapie 8,8 proc. 

Jednocześnie ostatnie dane, choć z miesiąca na miesiąc coraz niższe, nadal są poza celem ustanowionym przez Europejski Bank Centralny. Władze pieniężne, trzymające pieczę nad euro postanowiły, że inflacja wśród krajów posługujących się wspólną walutą powinna wynosić równe 2 proc., bez odchyleń w żadną ze stron.  

Jednak na taki poziom krajom strefy euro przyjdzie jeszcze trochę poczekać. Według prognoz Komisji Europejskiej średnioroczna dynamika wzrostu cen dla Eurolandu powinna wynieść w 2024 r. 2,7 proc. Nieco wyższy poziom, bo 2,8 proc., według analityków z Brukseli może zostać odnotowany w Niemczech.

Inflacja w Niemczech stopniowo hamuje. Jednak daleko jej do celu EBC

Hamująca inflacja nie będzie szła w parze z przyśpieszającą gospodarką. Dla Niemiec bieżący rok może upłynąć pod znakiem stagnacji, bo według prognoz KE PKB naszego zachodniego sąsiada powinien urosnąć w tempie 0,3 proc. Te dane są i tak wyższe od stawianych przez instytuty współpracujące z niemieckim rządem, które w ubiegłym tygodniu obniżył prognozy do 0,1 proc. 

Jeszcze jesienią ubiegłego te same organizacje, w tym m.in. Instytut Gospodarki Światowej, prognozowały, że największa gospodarka Europy urośnie w tempie 1,3 proc. w 2024 r. Wydaję się jednak, że część problemów odnotowywanych w recesyjnym 2023 r. przeszło także na bieżący rok. Zdaniem niemieckich ekonomistów, w najbliższych miesiącach PKB w ich kraju będzie wspierany przez większe wydatki konsumentów, natomiast przemysł i eksport towarów odegra kluczową rolę dopiero w 2025 roku.  

Wydaję się więc, że sytuacja Niemiec na tle Polski wydaję się być kreślona w ciemniejszych barwach. Inflacja w naszym kraju w marcu spadła poniżej celu NBP, do 1,9 proc. w relacji rocznej, choć należy pamiętać, że druga połowa roku upłynie pod znakiem przyspieszenia dynamiki wzrostu cen m.in. ze względu na powrotu VAT-u na żywność i odmrożenie cen prądu. Jednak nasza gospodarka w bieżącym roku powinna urosnąć w tempie ok. 3 proc.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: inflacja | Niemcy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »