Polityka (jeszcze) nie przeszkadza inwestorom

Sytuacja polityczna jedynie na początku tygodnia wpływała na nastroje inwestorów. I tylko wtedy indeksy na warszawskiej GPW zachowywały się gorzej niż ich odpowiedniki w innych krajach rozwijających się.

Sytuacja polityczna jedynie na początku tygodnia wpływała na nastroje inwestorów. I tylko wtedy indeksy na warszawskiej GPW zachowywały się gorzej niż ich odpowiedniki w innych krajach rozwijających się.

Polityka (jeszcze) nie przeszkadza zagranicznym inwestorom Atakowanie prawników czy dziennikarzy nie wpływa negatywnie na graczy zagranicznych, bo inwestują oni często z sukcesem w krajach, których nie ma nawet śladu systemu demokratycznego, a Polska jest przecież demokratycznym krajem UE, w którym nie oczekuje się upadku demokracji parlamentarnej. Atak na system bankowy, czyli pośrednio na rynek finansowy, musiał zaniepokoić. Tylko zaniepokoić, bo gdyby gracze zagraniczni się przestraszyli to WIG20 w czasie kilku sesji straciłby kilkanaście procent, a złoty nie mógłby znaleźć dna.

Reklama

Trzeba zwrócić uwagę na to, że na rynku obligacji zagraniczni gracze zachowywali kamienny spokój, a tam jest najwięcej kapitału spekulacyjnego. Takie zachowanie sygnalizowało, że kiedy polityka przestanie mieć znaczenie czeka nas korekta na pozostałych rynkach. W dłuższym okresie taka korekta nie zwiastuje powrotu do hossy, bo fundusze zagraniczne podejmują decyzje po okresie dłuższego zastanowienia.

To, że z londyńskiego City dochodzą uspokajające informacje o braku zaniepokojenia sytuacją w Polsce jest bez znaczenia. Gracze zagraniczni traktują nasze zawirowania polityczne, jako swoisty folklor i uważają, że Polska się "zitalianizowała", a gospodarka jest odporna na politykę. Prezes Balcerowicz jest ikoną przemian, ale nie ma ludzi niezastąpionych. Zagraniczni inwestorzy spisali go już na straty, bo przecież i tak w styczniu kończy mu się kadencja. To wszystko prawda, ale działanie komisji bankowej i coraz więcej niekorzystnych komentarzy w zagranicznych mediach może w końcu podziałać jak kropla, która drąży kamień. Z cała pewnością pogorszenie atmosfery wokół Polski zmniejszy ilość inwestowanego u nas kapitału, a to przełoży się na zachowanie rynków finansowych szczególnie, jeśli nastawienie do rynków rozwijających się pogorszy. Można powiedzieć, że dla graczy zagranicznych będzie istotne po pierwsze to, czy sejmowa komisja śledcza swoimi działaniami będzie szkodziła rynkom finansowym. Wystarczy, że jeden duży gracz będzie uważał, że szkodzi, a reszta pójdzie za nim.

Po drugie ważne będzie to, czy działania rządzącego układu nie doprowadzą do takich zmian w ustawie o NBP i w samym NBP, po których okaże się, że co prawda bank jest z mocy prawa niezależny, ale de facto będzie robił to, czego będzie wymagał od niego rząd. Przez zmiany w ustawie o NBP oraz dobór odpowiednich osób można to bez problemów osiągnąć. Jednak obecnie ostrzeżenia Platformy Obywatelskiej, która sugerowała, że pod rządami PiS-u czeka nas kryzys i upadek złotego, były tylko straszeniem obliczonym na wywołanie paniki. Dobrze by było, żeby politycy zostawili rynek w spokoju i przypomnieli sobie balladę Goethego "Uczeń czarnoksiężnika", w której widać, co się może stać, kiedy zna się tylko zaklęcie uruchamiające jakiś proces, ale nie to, które ten proces zatrzymuje.

Przygotował Piotr Kuczyński

WGI Dom Maklerski

WGI Dom Maklerski SA
Dowiedz się więcej na temat: polityka | sytuacja | przeszkadzanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »