Obniżka stóp szczególnie dobra dla jednej grupy. Ekonomistka: I nikogo więcej

- Obniżenia stóp procentowych o 75 punktów bazowych to dobra decyzja tylko dla kredytobiorców i dla tych, którzy zamierzają wkrótce wziąć kredyt. Nie będą się z niej cieszyć oszczędzający, a dla gospodarki w skali makro oznacza spadek konkurencyjności - wylicza w rozmowie z Interią dr Anna Czarczyńska, ekonomistka z Akademii Leona Koźmińskiego (ALK).

Obniżka stóp procentowych o 75 punktów bazowych okazała się trzykrotnie wyższa od oczekiwań analityków (25 punktów bazowych). Z tej decyzji niewątpliwie ucieszą się kredytobiorcy. Oznacza bowiem spadek rat nawet o kilkaset złotych, zależnie od pożyczonej kwoty. 

- Również dla tych, którzy dopiero zamierzają wziąć kredyt w złotych, albo są zmuszeni zadłużać się na bieżące wydatki, to perspektywicznie również dobra wiadomość - wskazuje dr Anna Czarczyńska. 

Ani oszczędzający, ani gospodarka

Decyzja RPP nie spodoba się za to oszczędzającym. - Nie jest to dobra wiadomość, bo przy inflacji ciągle przekraczającej 10 proc. realne oprocentowanie depozytów jest ujemne, czyli dalej tracą te osoby, które nie wydawały i nie zadłużały się - argumentuje rozmówczyni Interii.

Reklama

Pierwsze od października 2021 r. luzowanie polityki pieniężnej, zdaniem ekspertki, nie jest też dobrą wiadomością dla gospodarki. 

- Większość Polek i Polaków jednak nie ma kredytu, a w związku z inflacją płaci "daninę" w postaci większych podatków pośrednich (większe wpływy budżetowe z VAT przy wysokiej inflacji), finansując między innymi bardzo rozdawniczą politykę rządu, jednocześnie tracąc realną siłę nabywczą swoich pensji - wskazuje ekonomistka. 

Źle dla spadku inflacji

Dr Anna Czarczyńska wskazuje, że biorąc pod uwagę restrykcyjną politykę monetarną Fed i Europejskiego Banku Centralnego (EBC) przy znacznie niższych poziomach wzrostu cen, dla gospodarki polskiej oznacza to ryzyko utrwalenia się uporczywej inflacji.

- Będzie ona trudna do opanowania w krótkoterminowym horyzoncie czasowym, co z kolei w powiązaniu ze spadającym PKB przyczynia się do stagflacji oraz obniża konkurencyjność polskiej gospodarki - ostrzega dr Czarczyńska.

Decyzja RPP jest też, zdaniem naszej rozmówczyni, zła dla wizerunku NBP. 

- Bo obniżka "przestrzeliła" konsensus rynkowy, który co prawda, z powodów politycznych, dopuszczał możliwość obniżek ale nie aż tak drakońskich - podkreśla ekonomistka. Zwraca też uwagę, że decyzja ma się również "nijak" do zapowiedzi prezesa Glapińskiego warunkującej obniżkę stóp od spadku inflacji do poziomu poniżej 10 proc. 

- Podkopuje resztki zaufania do NBP jako instytucji ekonomicznej, a nie politycznej - podsumowuje dr Anna Czarczyńska.

Stopa referencyjna 6,0 proc.

W okresie od października 2021 roku do września 2022 roku RPP podnosiła stopy procentowe jedenastokrotnie, łącznie o 665 punktów bazowych. 

Główna stopa procentowa NBP, referencyjna, wzrosła w omawianym okresie z 0,1 proc. do 6,75 proc. Na tym poziomie utrzymywała się od września 2022 roku. W środę, po decyzji o luzowaniu polityki pieniężnej, spadła do 6,0 proc. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Rada Polityki Pieniężnej | obniżenie | stopy procentowe | decyzja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »