Nowe prawo. Czeka nas wzrost cen usług i administracyjny bałagan?

Organizacje zrzeszające operatorów telekomunikacyjnych ostrzegają, że nowelizacja ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, nad którą trwają prace, zawiera szereg błędów, a jej przyjęcie w obecnym kształcie wpłynie na wzrost cen usług telekomunikacyjnych i administracyjny bałagan.

Na początku lipca minister Janusz Cieszyński, sekretarz stanu w KPRM i pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, ogłosił na Twitterze projekt nowego aktu prawnego. Chodzi o nowelizację ustawy o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych z 7 maja 2010 r. Prace nad nią trwają. W zamyśle jej twórców, ma ona pozwolić na dostarczenie obywatelom precyzyjnych informacji na temat aktualnego i planowanego dostępu do szerokopasmowego internetu w konkretnych lokalizacjach, a także zgłoszenie zapotrzebowania na usługi. Stworzenie ram prawnych dla publicznej, dostępnej dla wszystkich, szczegółowej bazy danych to szczytna idea, diabeł jednak, jak zawsze, tkwi w szczegółach.  

Reklama

Koszty operatorów wzrosną o blisko 300 mln zł

Co zawiera projekt? Poza sankcjami karnymi dla firm, zarówno o charakterze pieniężnym, jak i karnym, z pozbawieniem wolności do 8 lat włącznie, dużo zobowiązań. W dużym skrócie: ustawa przewiduje stworzenie systemu inwentaryzacji sieci szerokopasmowych SIDUSIS (dokładnie: System Informacyjny o Dostępie do Usług Stacjonarnego Internetu Szerokopasmowego) i zasilanie go przez operatorów drobiazgowymi danymi. To na pozór nic nowego - operatorzy już dostarczają dane na temat swoich sieci i zasięgu usług, jednak w tym momencie raportowanie do Urzędu Komunikacji Elektronicznej odbywa się raz w roku, od 2023 r. obowiązek raportowania miałby zostać zwiększony do dwóch razy w roku. Gdyby nowa ustawa weszła w życie obecnym kształcie, na firmy spadnie obowiązek drobiazgowego raportowania raz w tygodniu. Dostawcy internetu będą musieli w każdy piątek aktualizować informacje na temat dostępności szerokopasmowych łącz, ich maksymalnej przepustowości i danych kontaktowych. Tym, którzy nie będą wypełniać tego obowiązku, ma grozić kara finansowa od 100 zł do nawet 100 tys. zł. 

Operatorzy zwracają uwagę, że proces inwestycyjny - rozbudowa sieci - zajmuje nie tygodnie, a lata, zatem częstotliwość zbierania danych jest obecnie w zupełności wystarczająca. Ich zdaniem zmiany wymaga nie tyle częstotliwość wymuszająca stworzenie nowego systemu, ile proces zbierania danych i uszczelnienie funkcjonującego od kilkunastu lat systemu SIIS. Ich zdaniem SIDUSIS tak naprawdę dubluje SIIS. Co więcej, zostanie on zasilony danymi z istniejącego systemu, które będą następnie co tydzień aktualizowane. Czyli niejako już z założenia znajdą się w nim błędy, które są obecne w systemie SIIS.  

Nowe obowiązki sprawozdawcze to ogromne wyzwanie organizacyjne i finansowe. Gdyby ustawa weszła w życie, szacowane koszty, jakie musieliby ponieść operatorzy, to co najmniej 284,6 mln zł rocznie. De facto ponieśliby je klienci, bo w tej sytuacji operatorzy musieliby zwiększyć ceny usług: dostępu do internetu czy telewizji. Zwiększyłoby to i tak wysoką już inflację.  

- Tak duża częstotliwość raportowania wiązać się będzie z koniecznością zwiększenia zatrudnienia zarówno po stronie operatorów, jak i administracji publicznej. Ten ogrom danych ktoś przecież musi przygotować, a następnie przeanalizować. Do tego trzeba doliczyć koszt przygotowania narzędzia informatycznego dla potrzeb raportowania do SIDUSIS. W przypadku małych i średnich operatorów wstępnie szacujemy go na kilkadziesiąt tysięcy złotych dla jednego podmiotu. Oznacza to, że koszty małego, lokalnego operatora wzrosną o około 100 tys. zł. W skali ogólnopolskiej to już setki mln zł - zwraca uwagę Karol Skupień - prezes zarządu KIKE (Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej).  

Długa lista zastrzeżeń

Wątpliwości jest jednak więcej. Po pierwsze, nie wiadomo która firma miałaby zarządzać danymi i jaki byłby jej tryb wyboru. Po drugie, w każdej gminie ma być zatrudniony urzędnik - koordynator szerokopasmowy - odpowiedzialny za rozwój infrastruktury. Przy blisko 2,5 tys. gmin w Polsce oraz prawie 400 powiatów i miast na prawach powiatu, oznacza to stworzenie niemal 3 tys. nowych etatów w administracji publicznej. Aby zapewnić obywatelom dostęp do informacji na temat zasięgu stacjonarnej sieci telekomunikacyjnej, KPRM oczekuje też od operatorów planów inwestycyjnych na kolejne trzy lata. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że mają być one jawne. Dla operatorów oznacza to jedno: do tej pory prawnie chroniona informacja będąca tajemnicą przedsiębiorstwa, zostanie upubliczniona wszystkim konkurencyjnym podmiotom. 

Projekt wzbudza kontrowersje od samego początku. Ogłoszony 1 lipca w portalu Rządowego Procesu Legislacyjnego, w zakładce "konsultacje publiczne", nie był poprzedzony wpisem do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Miał być rozpatrzony przez Stały Komitet Rady Ministrów i uchwalony w ekspresowym trybie, w ciągu tygodnia, bez konsultacji z ekspertami i przedstawicielami około 4 tys. operatorów. Ostatecznie Komisja Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii (CNT) na posiedzeniu 19 lipca 2022 r. przesunęła prace nad nowelizacją ustawy. Przeciwko nim w trybie przyśpieszonym głosowało 6 posłów. 

- Ten pośpiech jest w żaden sposób nieuzasadniony, system SIDUSIS nie jest gotowy. KPO, do którego odwołują się twórcy ustawy, stawia wymagania odnośnie prowadzenia jakościowych konsultacji - tłumaczy Krzysztof Kacprowicz, prezes zarządu Związku Pracodawców MEDIAKOM. 

- Nie bardzo rozumiemy tworzenie kolejnego systemu sprawozdawczego i dublowanie już istniejącego. Korzyści z jego wprowadzenia w obecnym kształcie są pozorne i prowadzą do nieefektywnego wydatkowania środków publicznych a także nieuzasadnionego wzrostu kosztów. Projekt, który zawiera szereg błędów i nieścisłości, wymaga dyskusji w toku konsultacji publicznych wszystkich zainteresowanych stron. Brak konsultacji wpływa na jakość ustawodawstwa i niepewność prowadzenia działalności gospodarczej - dodaje Krzysztof Kacprowicz.   

Wątpliwości odnośnie ustawy w obecnym kształcie wysuwają wszystkie organizacje zrzeszające operatorów: Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, Polska Izba Komunikacji Elektronicznej, Krajowa Izba Komunikacji Ethernetowej, Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji, Związek Telewizji Kablowych w Polsce - Izba Gospodarcza i Związek Pracodawców Mediów Elektronicznych i Telekomunikacji - MEDIAKOM. 

Według danych UKE, w Polsce zarejestrowanych jest 4034 operatorów. Dominująca jest rola operatorów lokalnych - w blisko 60 proc. gmin należy do nich co najmniej 40 proc. infrastruktury sieciowej, w ponad 1/3 gmin, ich zasięg przekracza 80 proc.

BIZNES INTERIA na Facebooku i jesteś na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami

INTERIA.PL/Informacja prasowa
Dowiedz się więcej na temat: telekomunikacja | internet | wzrost cen
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »