Maleńki emirat zdetronizuje Dubaj? Chce być rajem dla miliarderów

Wchodzący w skład Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) emirat Ras al-Chajma jest znany głównie ze swoich szczytów górskich i firmy ceramicznej, ale obecnie promuje się jako raj dla osób o wysokim majątku. Ma ambicję, by w tej kwestii rzucić rękawicę Dubajowi i ściągnąć do siebie jak najwięcej multimilionerów i miliarderów.

Tu jeszcze jest nie ściernisko, ale pustynia. Firma Wynn Resorts z siedzibą w Las Vegas przygotowała jednak projekt, który ma niebawem stać się wypełnionym kasynami kurortem. Koszt inwestycji to, bagatela, 3,9 mld dolarów.

Ostatni z emiratów

Ras al-Chajma (RAK), północne terytorium Zjednoczonych Emiratów Arabskich, oddalone o około 45 minut od międzynarodowego lotniska w Dubaju, zostało przyłączone do ZEA jako ostatnie - w 1972 roku. 

Pod przywództwem edukowanego w Michigan szejka Ras al-Chajma emirat prowadzi ambitną strategię pozyskiwania bezpośrednich inwestycji zagranicznych, dzięki czemu wabi hotele pięciogwiazdkowe, przemysłowców i turystów poszukujących przygód. I chociaż projekt Wynn Resort może przynieść szczególnie duży impuls, inne działania również przyciągają bogatych przedsiębiorców.

Reklama

Doradcy imigracyjni twierdzą, że RAK ma również szanse skorzystać z wysiłków mających na celu przyciągnięcie większej liczby zamożnych osób do emiratu za pośrednictwem programu uzyskiwania obywatelstwa Zjednoczonych Emiratów Arabskich poprzez inwestycje. Jednocześnie emirat rozwija nową strefę wolnocłową dla firm działających w obszarze cyfrowym i wirtualnych aktywów. RAK ICC już rejestruje i zakłada dziesiątki tysięcy zagranicznych firm.

Z Gdyni do Ras al-Chajma

Planowane jest również utworzenie obiektu przechowalni jachtów oraz próby uczynienia Ras al-Chajma centrum produkcji jachtów. Jeden z polskich producentów jachtów, Sunreef Yachts z Gdyni, którego klientami są gwiazdy tenisa Rafael Nadal i mistrz Formuły 1 Fernando Alonso, ogłosił, że planuje inwestycję w luksusowe katamarany o wartości 33 mln dolarów.

- Niektórzy określają już dziś Ras Al-Chajma mianem Las Vegas Zatoki Perskiej, ale moim zdaniem powinniśmy nazywać je po prostu RAK, ponieważ ma wiele do zaoferowania - powiedział Izzat Dajani, były bankier Goldman Sachs i dyrektor generalny Ras Al Khaimah Investment and Development Office, funduszu państwowego emiratu. - Rząd będzie patrzył na zwrot kapitału z wielu punktów widzenia - zwrot finansowy, zwrot społeczny i zwrot kulturalny - zaznaczył. 

Nie wszystko się udaje?

RAK jest prawie najmniejszym z siedmiu emiratów ZEA i stawiane przed nim plany napotykają wiele przeszkód. Ma zaledwie niecałe 2,5 tys. km2, z czego większość pokrywa pustynia. Niektóre wielkie plany z przeszłości nie wypaliły. W 2013 roku hiszpański klub Real Madryt anulował planowaną budowę parku rozrywki związanego z piłką nożną, po tym jak współinwestor z siedzibą w Luksemburgu nie wywiązał się z płatności.

Gdy bardziej ekskluzywny Dubaj staje się coraz bardziej zatłoczony i kosztowny, RAK zaczyna poprawiać swoją pozycję.

Turyści z Rosji, ale i z Anglii

W zeszłym roku emirat ustanowił rekord w liczbie odwiedzających, z ponad 1,1 miliona noclegów, co oznacza wzrost o 16 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem, w tym wzrost o 40 proc. wśród turystów zagranicznych. 

Bardzo wielu turystów przybywa z Rosji, dzięki zwiększeniu liczby bezpośrednich lotów łączących ZEA z Moskwą po inwazji rosyjskich wojsk na Ukrainę. Ale emirat przyciągnął również znaczną liczbę turystów z Kazachstanu i Wielkiej Brytanii. Teraz rząd zwraca swoją uwagę na bogatych Chińczyków, ponieważ druga co do wielkości gospodarka świata łagodzi restrykcje w podróżach.

Emirat liczy na to, że wielu zamożnych gości z całego świata zdecyduje się osiedlić na stałe. Jego władze twierdzą, że rządowy program umożliwia wybranym zagranicznym inwestorom i specjalistom z innych dziedzin łatwą drogę do uzyskania obywatelstwa.

Badanie Ernst & Young wykazało, że RAK do 2030 roku może potencjalnie zwiększyć liczbę turystów czterokrotnie, a jego populacja wzrośnie o ćwierć miliona, z 400 tys. do 650 tys. obywateli. To wciąż tylko mały ułamek populacji całych Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie mieszka ponad 9 milionów osób.

Co z tymi kasynami?

Nadal pojawiają się jednak wątpliwości dotyczące tego, w jaki sposób ostatecznie zostanie poprowadzony projekt Wynn Resort, skoro hazard jest zakazany prawem szariatu. Kasyna nie są jeszcze w ZEA legalne. Nadal nie jest jasne, kiedy i czy w ogóle mogą nastąpić zmiany w tej polityce. W maju wysocy urzędnicy rządowi powiedzieli, że w najbliższej przyszłości nie planują zezwolenia na hazard, ale operatorzy kasyn, konsultanci i prawnicy zaznajomieni z tematem twierdzą, że prowadzone są wstępne rozmowy i rozważa się wprowadzenie zmian.

Mimo to, międzynarodowe sieci hoteli już teraz inwestują w RAK znaczne sumy. InterContinental Hotels, Mövenpick i Radisson otworzyły w zeszłym roku nowe obiekty, zwiększając zasoby emiratu o 17 proc. do ponad 8 tys. pokoi. Kolejne 19 obiektów jest w trakcie budowy, w tym te pod globalnymi szyldami Westin i Nobu, które zostaną zbudowane przez rosyjskiego dewelopera.

Krzysztof Maciejewski

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Zjednoczone Emiraty Arabskie | miliarderzy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »