Kuriozalna podwyżka płacy minimalnej w Hongkongu. Organizacje protestują

Władze Hongkongu podwyższyły płacę minimalną po raz pierwszy od 2021 roku i od razu spotkały się z protestami organizacji społecznych. Wszystko przez wysokość podwyżki - najniższa dopuszczalna stawka godzinowa wzrosła o równowartość 32 centów. Tymczasem Hongkong pozostaje jednym z pięciu najdroższym miejsc na wiecie.

Płaca minimalna została po raz pierwszy ustalona w Hongkongu w 2011 roku. Jej wysokość jest poddawana przeglądowi co dwa lata. Do tej pory była zamrożona od 2021 roku z powodu pandemii Covid-19. Władze stwierdziły, że jej podniesienie w czasie pandemicznego kryzysu zaszkodzi gospodarce. 

Reklama

W poniedziałek jednak stawkę w końcu podniesiono. To obecnie 40 dolarów hongkońskich (przed podwyżką było to 37,5 dolara) za godzinę. Jeden dolar hongkoński to ok. 0,13 dolara amerykańskiego. Podwyżka wyniosła więc ok. 32 centów - zwraca uwagę CNN. 

W mieście, które jest czwartym najdroższym miastem na świecie, taka podwyżka to żart - uważają lokalni działacze. 

Zasiłek bardziej opłacalny

Jak zwraca uwagę Wong Shek-hung, przewodnicząca lokalnego programu organizacji charytatywnej Oxfam, praca za najniższą krajową bywa obecnie mniej opłacalna, niż bezrobocie. 

Cytowana przez CNN Wong wskazuje, że płace po nowej stawce będą niższe niż wysokość zasiłków, w ramach miejskiego programu ubezpieczeń społecznych dla dwuosobowej rodziny. W związku z tym Oxfam wzywa władze Hongkongu do podwyżki o co najmniej 5,4 dolara za godzinę. 

"Obecna podwyżka jest nieodczuwalna. Uważamy, że to niedopuszczalne. Za płacę minimalną nie można zaspokoić podstawowych potrzeb" - wskazuje Wong w rozmowie z CNN. 

Sprzeciw przeciwko kwocie podwyżki wyrażają także inne lokalne organizacje pozarządowe. Po decyzji władz nie było jednak protestów społecznych - zniknęły one z ulic Hongkongu już w ostatnich latach, po zaostrzeniu prawa o bezpieczeństwie publicznych, inspirowanym przez Chiny. Formalnie Hongkong jest specjalnym regionem administracyjnym tego państwa.

Nierówności w Hongkongu rosną

Hongkong jeszcze przed pandemią był jednym z najdroższych miejsc na świecie. Koszty życia w 2022 roku były tam tak samo wysokie, jak w Los Angeles. Drożej było jedynie w trzech miejscach na świecie - w Nowym Jorku, Tel Awiwie i Singapurze. 

Podczas gdy wielu mieszkańców Hongkongu nie stać na zaspokojenie podstawowych potrzeb, inni mogą pozwolić sobie na kupno takich luksusów, jak miejsce parkingowe za milion dolarów - podkreślają dziennikarze CNN.  

Pandemia i ubiegłoroczny wzrost inflacji na całym świecie jeszcze pogorszyły problem. Żywność zdrożała w Hongkongu o 7 proc. w ujęciu rocznym, a koszty energii o 11 procent. Wzrost płacy minimalnej o 2,5 dolara hongkońskiego to zaś podwyżka o ok. 6,7 procent.  

Do tego według badania przeprowadzonego przez Oxfam, opublikowanego w październiku ubiegłego roku, pandemia zwiększyła również i tak już poważne nierówności. Obecnie najbogatsze gospodarstwa domowe zarabiają w Hongkongu 47 razy więcej niż najbiedniejsze. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hongkong | nierówności | płaca minimalna | zasiłek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »