Hipermarkety szykują niespodziankę

Rynek po konsolidacji podzielą między sobą: Metro, Jeronimo Martins, Carrefour i Tesco. Dostawcy dla dużych sieci handlowych nie powinni stracić na konsolidacji. Łączenie się supermarketów może zaszkodzić małym rodzinnym sklepom.

Konsolidacja na rynku hiper- i supermarketów stała się faktem. Z Polski wycofuje się dwóch dużych graczy: holenderski Ahold i francuska grupa Casino. Konsumenci robiący zakupy w sklepach wielkopowierzchniowych nie powinni mieć jednak powodów do obaw, ponieważ koncentracja rynku nie wpłynie na ceny oferowanych produktów. Na konsolidacji nie powinni też stracić dostawcy.

- Polscy dostawcy dóbr szybko zbywalnych pracują już na maksymalnie niskich marżach, dlatego nie spodziewam się, żeby byli skłonni jeszcze bardziej ulec presji dużych sieci handlowych i zgodzić się sprzedawać produkty po jeszcze niższych cenach. Już teraz rotacja wśród dostawców jest bardzo duża. W sytuacji, kiedy muszą zapłacić jeszcze jedną opłatę promocyjną czy kolejny rabat kwartalny, przestają na tych kontraktach zarabiać i wycofują się - wyjaśnia Karolina Stawowska, ekspert z zakresu fuzji i przejęć w PricewaterhouseCoopers Polska.

Dlatego większa siła danego hipermarketu nie pozwoli na jeszcze lepsze wynegocjowanie cen u dostawców i w konsekwencji zaoferowanie tańszych produktów.

Marże nie wzrosną

Bardziej niepokojąca byłaby jednak groźba podwyżek cen, ponieważ większa koncentracja rynku oznacza słabszą konkurencję między sieciami, co teoretycznie mogłoby oznaczać wyższe ceny. Jednak i na to się nie zanosi.

- Nie spodziewam się, że marże podniosą same sieci, ponieważ polski rynek - mimo konsolidacji - jest jeszcze na tyle podzielony, że w momencie podwyżki cen klienci zwrócą się w stronę konkurencji, np. sieci dyskontowych, które przede wszystkim konkurują ceną - prognozuje Karolina Stawowska.

Zdaniem Haliny Osińskiej, dyrektora sprzedaży Polskiego Koncernu Mięsnego Duda, który jest dużym dostawcą do sieci, zmniejszenie liczby graczy na rynku ma znaczenie głównie dla ekonomii podmiotów uczestniczących w rynku.

- Ich pozycja zostaje wzmocniona, dlatego uważam, że znaczenia nabierają również dostawcy produktów do tych podmiotów. Konsolidacja powinna więc wpłynąć na poprawę komunikacji i rentowności dostarczanych produktów przez dostawców. Udział dostaw do sieci handlowych jest na bezpiecznym poziomie gwarantującym nam możliwość negocjowania korzystnych cen - mówi Halina Osińska.

Na fuzjach najwięcej stracą natomiast małe rodzinne sklepy, które już teraz nie wytrzymują dużej presji cenowej.

- Małe rodzinne sklepy mają ograniczone możliwości negocjacyjne z dostawcami. Już ten fakt stawia ich z góry na przegranej pozycji. Ponadto dystans pomiędzy hipermarketami i małymi sklepikami będzie się powiększał w sferze dodatkowych benefitów. W coraz większym stopniu hipermarkety konkurować będą ze sobą nie tyle ceną, co ofertą dodatkową, np. okazjonalną obniżką cen, kartami kredytowymi czy programami lojalnościowymi. Tutaj małe sklepy nie będą dla nich żadną konkurencją - mówi Karolina Stawowska.

Co się wydarzyło w 2006 roku

W przyszłym roku z handlowej mapy Polski znikną hipermarkety Geant, zarządzane przez francuskie Casino. Sieć Real, należąca do niemieckiej Grupy Metro, przejęła od Casino Poland za 224 mln euro 19 istniejących Geantów i 7 będących w fazie budowy lub planowania. Casino sprzedało też 220 sklepów Leader Price brytyjskiej sieci Tesco. Wartość transakcji wyniosła 72 mln funtów. Trzecią i zarazem największą transakcją w 2006 roku był zakup przez Carrefoura za 375 mln euro 179 supermarketów Albert i 15 sklepów Hypernova wchodzących w skład Ahold Polska.

Oficjalnym powodem wycofania się Aholda z Polski jest chęć przeniesienia inwestycji do Czech, gdzie Ahold jest liderem rynku. Nieoficjalnie mówi się, że Casino pozbyło się swoich sklepów w Polsce, ponieważ nie zdobyło na naszym rynku satysfakcjonującego udziału rynkowego.

To jednak nie wszystkie tegoroczne transakcje. Warto odnotować, że Eldorado, firma z polskim kapitałem, kupiła sieć hurtowni BOS, a połączona spółka Vistula and Wólczanka odkupiła za 10 mln zł od NFI Media Emipk and Fashion Galerię Centrum.

- Polski rynek jest jeszcze bardzo rozdrobniony. Obecnie żaden z graczy nie przekroczył 8 proc. udziałów w rynku. Zmierzamy w stronę modelu niemieckiego czy brytyjskiego, w którym na rynku działa 5-6 dużych sieci - wyjaśnia Karolina Stawowska.

Zdaniem ekspertów to dopiero początek głębszych zmian na polskim rynku. Przyszły rok może być równie ciekawy pod względem fuzji na tym rynku. Dużo zależy bowiem, jak zachowa się lider światowego handlu, czyli amerykański Wal-Mart.

Według bankierów inwestycyjnych z pewnością będzie on szukał celów do przejęcia, ponieważ Polska nie jest odpowiednim rynkiem na organiczny rozwój.

- Z powodu wielu barier Polska nie jest przygotowana na to, by budować więcej hipermarketów. Zdecydowana większość gruntów nie ma ściśle określonego planu zagospodarowania przestrzennego. W zawieszeniu jest ustawa o ograniczeniu handlu niedzielnego. Mówi się nie tylko o zaostrzeniu ustawodawstwa lokalnego w tym zakresie, ale o przejęcie modelu niemieckiego, czyli całkowitego zakaz handlu w niedziele i święta - wyjaśnia ekspert PwC.

HIPERMARKET JAKO PRACODAWCA

Placówki handlowe są pod szczególnym nadzorem Państwowej Inspekcji Pracy. W 2005 roku inspektorzy przeprowadzili 52 kontrole w supermarketach należących do 25 sieci handlowych. Ponadto sieci Biedronka, KAUFLAND czy LEADER PRICE poddane były oddzielnej kompleksowej kontroli PIP.

W ponad połowie skontrolowanych placówek ujawniono nieprawidłowości dotyczące przepisów o czasie pracy, dotyczyły one w większości nierzetelnej ewidencji czasu pracy. Konsekwencją złego prowadzenia ewidencji czasu pracy były naruszenia przepisów dotyczące zasad wypłacania wynagrodzenia za nadgodziny. Z danych PIP wynika, że pracownicy hipermarketów mają znaczne zaległości urlopowe.

Pracownicy sieci handlowych w walce o poprawę swoich warunków pracy są skazani tylko na PIP. Nie mogą w tym zakresie korzystać z pomocy związków zawodowych.
TZ

UE: większa koncentracja

Rynki Unii Europejskiej zdominowane są przez 5-6 dużych graczy i w tym kierunku ewoluować będzie także polski rynek. W Niemczech rynek podzielili między sobą Edeka Group, Aldi, Rewe, Metro Group i Szwarz Group. Na brytyjskim rynku karty rozdają Tesco, Saintsbury, Somerfield, Morrisons i ASDA, a we Francji Carrefour, E.Leclerc, Intermarche, Casino i Auchan. Na każdym z tych rynków koncentracja jest znacznie większa niż w Polsce, uważają eksperci.

Konsolidacja nie wpłynie też na rynek nieruchomości handlowych. W przeciwieństwie do nieruchomości mieszkalnych ten segment rynku zachowuje się o wiele stabilniej.

- Nie spodziewam się znacznej liczby zamknięć sklepów w następstwie fuzji, a spowodowanej bliskością już istniejących placówek tych sieci. Oczywistym minusem konsolidacji jest zmniejszona różnorodność wśród operatorów hiper- i supermarketów, a więc baza potencjalnych najemców centrów handlowych - uważa Anna Bartoszewicz-Wnuk, ekspert Jones Lang LaSalle.

Reklama


OPINIA

Renata Juszkiewicz
dyrektor przedstawicielstwa Metro AG w Polsce

Konsolidacja na rynku hiper- i supermarketów, czyli zmniejszenie się liczby firm, spowoduje, że sieci handlowe będą jeszcze mocniej ze sobą konkurować ofertą specjalną, a więc programami lojalnościowymi, atrakcyjną lokalizacją sklepów, asortymentem czy jakością obsługi. Jako że jednym z najważniejszych elementów konkurencji jest właśnie cena, nie ma przesłanek do wzrostu cen spowodowanego fuzjami na rynku handlowym.

Maciej Bednarek

Gazeta Prawna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »