"Handelsblatt": RWE może przenieść miejsca pracy do Krakowa

Niemiecki koncern energetyczny RWE może w ramach planowanego cięcia kosztów o dwa miliardy euro rocznie przenieść część miejsc pracy z Niemiec do Krakowa - podał we wtorek dziennik kół gospodarczych "Handelsblatt".

Ze względu na "drastycznie" spadające zyski, prezes RWE Peter Terium musi obniżyć koszty o dwa miliardy euro rocznie, dwa razy więcej niż początkowo planowano - czytamy w "Handelsblatt". Jak twierdzi redakcja wydawanego w Duesseldorfie dziennika, Terium poinformuje radę nadzorczą koncernu o tych planach we wrześniu na dwudniowym spotkaniu w Warszawie.

Rzecznik koncernu nie chciał skomentować liczb podanych przez gazetę.

Holenderski menadżer po objęciu kierownictwa koncernu rok temu zapowiedział wdrożenie programu "RWE 2015", przewidującego oszczędności w wysokości 1 mld euro rocznie.

Reklama

Cięcia miały dotknąć przede wszystkim dział IT i administrację oraz personel i rachunkowość. Planowana była między innymi likwidacja 2400 miejsc pracy lub przeniesienie ich do innego kraju - "przykładowo do Krakowa" - pisze "Handelsblatt".

Za pomocą cięć kosztów Terium zamierzał poradzić sobie z wyzwaniami związanymi ze "zwrotem energetycznym" i rezygnacją z energii atomowej. Od tego czasu sytuacja jeszcze pogorszyła się. Zdaniem "Handelsblatt" problemy sprawia przede wszystkim produkcja energii elektrycznej.

Cena prądu wytwarzanego w elektrowniach węglowych i gazowych spadła w ciągu dwóch lat o 20 euro do 40 euro za megawatogodzinę.

Przyczyną kryzysu jest szybki rozwój energii odnawialnych.

Koncern rozważa możliwość zamknięcia elektrowni, które nie wykorzystują w pełni swoich mocy. Kierownictwo koncernu analizuje pod tym kątem działalność obiektów o łącznej mocy 10 tys. megawatów. Cięcia mają objąć też administrację. Jak informowała w poniedziałek gazeta "Westdeutsche Allgemeine Zeitung", ten dział koncernu musi zaoszczędzić dodatkowo 100 mln euro.

_ _ _ _ _

Elektrownia Tilbury B, należąca do koncernu RWE, zakończyła produkcję energii. Elektrownia wykorzystała przydzielone jej wielkości emisji CO2, a właściciel nie zdecydował się na jej unowocześnianie. Tilbury B zostanie oficjalnie zamknięta w październiku.

Elektrownia Tilbury B, zlokalizowana na północnym brzegu Tamizy w pobliżu jej ujścia, rozpoczęła działalność w 1967 r. jako elektrownia węglowa.

W efekcie polityki klimatycznej Unii Europejskiej, koncern RWE zdecydował się na jej konwersję w kierunku spalania biomasy. Pierwszy etap projektu zakończono w 2011 roku. W ramach unijnej dyrektywy o wielkich obiektach spalania, elektrownia otrzymała prawo do działalności przez 20 tys. godzin między 2008 a 2015 rokiem.

RWE miało możliwość wydłużenia życia obiektu, ale wiązałoby się to z koniecznością dalszych inwestycji. Spółka uznała, że taki krok będzie nieopłacalny, biorąc pod uwagę możliwości wsparcia tego typu inwestycji proponowane przez brytyjski rząd.

Koncern nie zamyka jednak możliwości przyszłego zagospodarowania terenu elektrowni. Tilbury B zostanie oficjalnie zamknięta w październiku. Według oficjalnych zapowiedzi RWE, koncern "będzie rozważał potencjalne plany wobec tej lokalizacji".

Ostatnie miesiące przyniosły dalszy spadek mocy wytwórczych w brytyjskiej energetyce w efekcie wyłączenia kolejnych elektrowni węglowych i gazowych, które nie zamierzają dostosowywać się do unijnych norm emisji CO2.

Przed potencjalnym niedoborem energii kilkakrotnie w ostatnich miesiącach ostrzegał brytyjski regulator rynku energii - Ofgem. Według jego szacunków do połowy obecnej dekady margines dostępnych zapasowych mocy wytwórczych spadnie z obecnych 14 proc. do 4 proc.

Także niezależni analitycy przestrzegają, że już zimą na przełomie 2014 i 2015 roku poziom zapasowych mocy wytwórczych może spaść do niebezpiecznie niskiego poziomu. Wystąpienie wówczas nieprzewidzianych zdarzeń może skutkować niedoborem energii na rynku.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »