Emerytura trafiła do sąsiadki. Nie chciała oddać, Poczta Polska musi się tłumaczyć

Do niecodziennego zdarzenia doszło na warszawskim Mokotowie. Emerytura, zamiast do właściwej kobiety, trafiła do jej sąsiadki. Ta nie chciała oddać pieniędzy, tłumacząc, że "jej też są potrzebne". Sprawa wylądowała na policji, a Poczta Polska musiała się tłumaczyć. Zawinił pracownik wypłacający świadczenie.

  • Emerytura jednej z warszawskich emerytek trafiła pod niewłaściwy adres.
  • Błąd pracownika wyszedł na jaw po tym, jak emerytka udała się na pocztę, żeby odebrać swoje świadczenie.
  • Okazało się, że zostało już ono wypłacone. Emerytura trafiła do 64-letniej sąsiadki kobiety, która nie chciała oddać pieniędzy.
  • Sprawa przywłaszczenia emerytury trafiła na policję.

Emerytura trafiła do sąsiadki - takie niecodzienne zgłoszenie trafiło do stołecznej policji. Sprawę opisuje "Rzeczpospolita" i nie był to głupi żart, tylko telefon od niezadowolonej emerytki, która nie dostała comiesięcznej emerytury.

Reklama

Sprawa wyszła na jaw po tym, gdy kobieta udała się do placówki pocztowej, by odebrać świadczenie, którego nie otrzymała. 

Emerytura trafiła do sąsiadki. Sprawa wylądowała na policji, Poczta Polska się tłumaczy

Kobieta co miesiąc dostawała emeryturę poprzez przekaz pocztowy. W tym miesiącu jednak pieniędzy nie otrzymała. Kiedy poszła na pocztę upomnieć się o swoją emeryturę, okazało się, że została już ona odebrana przez inną osobę. 

Świadczenie trafiło do sąsiadki z naprzeciwka. To 64-letnia kobieta, która jednak nie chciała oddać pieniędzy. 

W tym przypadku błąd popełnił jeden z pracowników poczty. Pomyłka miała wynikać ze "zbieżności nazwisk lokatorów w sąsiadujących ze sobą mieszkaniach". Poczta Polska przyznaje, że wobec pracownika zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe. Nie ujawniła jednak, jakie.

Emerytka chciała przywłaszczyć nieswoje pieniądze. Grozi za to nawet 5 lat więzienia

Co z sąsiadką, która chciała przywłaszczyć nieswoją emeryturę? Sprawa trafiła na policję, jednak ostatecznie nie została przekazana do prokuratury. Jak zapewnia Poczta Polska, całe nieporozumienie ostatecznie udało się rozwiązać polubownie, a uprawniona emerytka odzyskała swoje pieniądze. 

Za przywłaszczenie cudzych pieniędzy grozi nawet 5 lat więzienia. Jeżeli otrzymamy nienależne nam pieniądze, np. z cudzej emerytury, i tak będziemy musieli je oddać.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: emerytura | ZUS | emeryci | Poczta Polska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »