Dzisiaj unijny szczyt budżetowy, a wynik niepewny

Dzisiaj zaczyna się unijny szczyt, na którym europejscy przywódcy powinni zdecydować o budżecie Wspólnoty. Chodzi o poziom wydatków w latach 2014-2020. Rezultat szczytu jest niepewny, bo kraje członkowskie nie zmieniają retoryki i okopały się na swoich pozycjach, niektóre z nich grożąc wetem.

Jako pierwsza wetem zagroziła Wielka Brytania, która domaga się znacznych oszczędności. Dlatego premier David Cameron będzie szczególnie obserwowany na szczycie. Przedsmak jutrzejszej dyskusji w Brukseli z jego udziałem był dziś w Parlamencie Europejskim w Strasburgu. Podczas debaty stanowisko Londynu zaprezentował brytyjski europoseł, przewodniczący Europejskich Konserwatystów i Reformatorów Martin Callanan.

- To nie jest tak, że Unia Europejska nie ma pieniędzy, ona je po prostu źle wydaje, więc jak można prosić kraje członkowskie o oszczędności u nich w domu i nalegać na zwiększenie wydatków tu, w Europie - dodał.

Reklama

W Brukseli słychać opinie, że są możliwe ustępstwa wobec Londynu. Mógłby on zaakceptować budżet, jeśli brytyjski rabat zostanie utrzymany, czyli zredukowana składka do unijnej kasy, i jeśli będzie zgoda na znaczne cięcia w unijnej administracji. To tylko częściowo rozwiązuje problem, bo są jeszcze inne niezadowolone kraje. Oszczędności domagają się między innymi Szwecja i Dania, które też już zdążyły zagrozić wetem. Do grupy grożących palcem dołączyły również Francja i Włochy z powodu cięć w rolnictwie, oraz Węgry, bo uważają, że przyznano im za mało pieniędzy na rozwój regionów.

- - - - - -

Na rozpoczynającym się dziś unijnym szczycie Niemcy będą domagać się zmniejszenia budżetu zaproponowanego przez Komisję Europejską. Berlin liczy na cięcia rzędu 100 mld euro.

100 mld euro cięć to więcej niż zaproponował niedawno przewodniczący Rady Europejskiej Herman van Rompuy. Kanclerz Angela Merkel zapewnia jednak, że zależy jej na kompromisie w Brukseli. Jak mówi, porozumienie jest bardzo ważne dla rozwoju europejskiej gospodarki, bo zapewni jej finansową przewidywalność. Dlatego zdaniem Merkel, szukanie porozumienia jest warte każdego wysiłku. Szefowa niemieckiego rządu nie wyklucza jednak, że dziś i jutro nie uda się porozumieć w sprawie budżetu. Wtedy, na początku przyszłego roku konieczny będzie kolejny szczyt..

Biznes INTERIA.PL na Facebooku. Dołącz do nas i czytaj informacje gospodarcze

IAR/PAP
Dowiedz się więcej na temat: szczyt | wynik | kraje | budżet UE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »