Ceny mają być wolne!

RWE STOEN wniosło do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów zażalenie na postanowienie prezesa Urzędu Regulacji Energetyki wstrzymujące uwolnienie cen energii - podała Magdalena Borek-Dwojak z biura prasowego spółki.

RWE STOEN, podobnie jak wcześniej szwedzki Vattenfall, skarży decyzję prezesa URE Mariusza Swory, który w ub. tygodniu wysłał pisma do firm energetycznych o wstrzymaniu decyzji o uwolnieniu cen, którą ostatniego października podjął poprzedni szef URE. Decyzja o uwolnieniu cen w praktyce oznacza, że firmy energetyczne, posiadające koncesję na obrót energią, są zwolnione z obowiązku przedkładania do zatwierdzenia taryf dla energii elektrycznej. Do tej pory, za pomocą taryf, URE kontrolował, czy ceny energii elektrycznej nie są zbyt wysokie. Swora argumentował, że poprzedni prezes URE, godząc się na uwolnienie cen, nie wziął pod uwagę opinii Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów co do istnienia konkurencyjnego rynku energii w Polsce. W ocenie Swory, decyzja o uwolnieniu cen jest sprzeczna ze stanowiskiem Komisji Europejskiej, które głosi, że organizacja sektora na pierwszym miejscu powinna realizować cel, jakim jest poprawa sytuacji konsumenta.

Reklama

Decyzja Urzędu Regulacji Energetyki (URE) o utrzymaniu taryf w firmach dystrybucji energii nie powinna dotyczyć tych spółek, które już kilka lat temu zostały z tego obowiązku zwolnione, bo nie łączyły sprzedaży i dystrybucji - oceniają przedstawiciele koncernu Vattenfall.

Firma zaskarżyła decyzję URE do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Dwa tygodnie temu nowy prezes URE wstrzymał wszelkie działania związane z decyzją swojego poprzednika, dotyczącą zwolnienia firm energetycznych z obowiązku taryfowania cen energii elektrycznej, co w praktyce oznaczałoby uwolnienie cen. Według Vattenfalla, obie decyzje URE uwalniająca ceny i przywracająca taryfę nie dotyczą spółki Vattenfall Sales, zajmującej się w ramach koncernu sprzedażą energii w Polsce.

"W 2001 roku URE jednoznacznie uregulował, że podmioty, zajmujące się obrotem energią a taką jest nasza spółka Vattenfall Sales - ale nie działające jednocześnie jako spółki dystrybucyjne, są zwolnione z obowiązku zatwierdzania taryf przez URE" powiedział rzecznik firmy Łukasz Zimnoch.

Dodał, że obowiązywanie takiej regulacji URE potwierdził także w czerwcu tego roku, kiedy umorzył postępowanie dotyczące zatwierdzenia taryfy, tłumacząc, że na mocy komunikatu Urzędu z 2001 roku spółka Vattenfall Sales nie musi jej przedstawiać. Tymczasem z listopadowych decyzji URE zarówno uwalniającej ceny, jak i wstrzymującej to działanie - wynikałoby, że również ta spółka musi przedkładać taryfę.

"W tej sytuacji zdecydowaliśmy o podjęciu kroków prawnych. Wychodzimy z założenia, że najlepszym regulatorem cen jest rynek, a decyzje w sprawie wyboru dostawców energii należy oddać w ręce klientów, którzy potrafią sami wybrać najlepszą ofertę" - dodał rzecznik.

Podkreślił, że niezależnie od decyzji sądu, dystrybucja energii nadal pozostanie regulowana, a URE będzie analizował koszty dystrybucji energii i zatwierdzał taryfy. Vattenfall nie kwestionuje bowiem konieczności dalszego przedkładania taryfy przez spółkę Vattenfall Distributon dawny Górnośląski Zakład Elektroenergetyczny, dostarczający energię do ponad miliona klientów na Górnym Śląsku. Choć firma opowiada się za pełnym urynkowieniem, odnośnie tej spółki nie widzi formalnych podstaw do kwestionowania decyzji URE. Zwolnienie z taryf byłoby możliwe, gdyby firma chciała od podstaw zbudować nową sieć dystrybucyjną.

Od niedawna - choć klienci nie widzą tego na swoich rachunkach za prąd - dostawą energii na Śląsku zajmują się dwie firmy - Vattenfall Sales (sprzedawca) i Vattenfall Distribution (dostawca). Jeżeli więc sąd przyzna rację spółce, koncern mógłby legalnie dostarczać energię bez konieczności przedkładania taryfy.

Mechanizmem zapobiegającym nadmiernym wzrostom cen ma być konkurencja i obowiązująca od lipca możliwość swobodnego wyboru dostawcy prądu.

Od lipca dzięki takiej możliwości Vattenfall - jak powiedział Zimnoch - pozyskał ok. 2 tys. nowych klientów.

Według niego, energetyka najlepiej działa tam, gdzie rynek jest uwolniony. Firma nie ukrywa, że decyzja szefa URE postawiła ją w trudnej sytuacji, bo spółka uwzględniała uwolnienie cen energii w planach na przyszły rok. Prasa spekulowała, że podwyżki cen energii mogą wynieść 5-10 proc., głównie z powodu wzrostu cen węgla oraz cen energii u producentów.

Rzecznik przyznał, że podwyżki cen są nieuniknione m.in. dlatego, że już wzrosły hurtowe ceny energii; także zwiększający się udział energii odnawialnej, która jest często ok. dwukrotnie droższa od konwencjonalnej, powoduje wzrost kosztów. Zadeklarował, że w "okresie przejściowym" firma gotowa jest pracować z zerową marżą. W środowym wywiadzie dla telewizji TVN CNBC wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak przyznał rację firmom, które zaskarżają decyzję URE (cofnięcie decyzji o uwolnieniu cen). - Najpierw ceny uwolniono, potem decyzję cofnięto. Mają rację, odwołując się od niej - powiedział wicepremier. Jego zdaniem, ceny energii po uwolnieniu wzrosną o kilka procent.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: firma | Vattenfall | Stoen | firmy | ceny energii | URE | uwolnienie | energetyki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »