Brussels Airlines odwołują 675 letnich lotów, aby uniknąć strajków pracowników

Linie lotnicze Brussels Airlines odwołają w lipcu i sierpniu 675 lotów, poinformował w poniedziałek belgijski przewoźnik. Jest to efekt uzgodnień ze związkami zawodowymi, które groziły kolejnym strajkiem ze względu na obciążenie pracą.

Dwa tygodnie temu doszło do trzydniowego strajku pracowników personelu pokładowego oraz pilotów linii lotniczej. Narzekali oni na przeciążenie pracą oraz domagali się wyższych wynagrodzeń. W konsekwencji przewoźnik zmuszony został do odwołania 315 z 533 zaplanowanych lotów.

Osiągnięto porozumienie

Po kolejnej rundzie rozmów zarządu firmy ze związkami zawodowymi wygląda na to, że w poniedziałek osiągnięte zostało porozumienie. - Odwołanych zostanie 372 lotów w lipcu oraz 303 loty w sierpniu, co odpowiada 6 procentom naszego rozkładu lotów - poinformowała media Maaike Andries, rzeczniczka Brussels Airlines.

Reklama

Poinformowani pasażerowie

Andries wskazuje, że wszyscy pasażerowie, których loty zostały odwołane, zostali już o tym poinformowani. - Każdy, kto jeszcze nie otrzymał wiadomości, może zatem założyć, że jego lot będzie kontynuowany zgodnie z planem - wyjaśnia rzeczniczka.

Pomagajmy Ukrainie - Ty też możesz pomóc!

Zmniejszenie presji?

Rozmowy rządu ze związkami zawodowymi mają być kontynuowane 23 sierpnia. Wtedy ma dojść do rozmów na temat długofalowych rozwiązań mających na celu "zmniejszenie presji w pracy i zapewnienie pracownikom lepszej równowagi między życiem zawodowym a prywatnym", czytamy w komunikacie firmy.


PAP
Dowiedz się więcej na temat: linie lotnicze | Strajki
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »