Biedronka musiała zmienić sposób prezentowania cen. Groziły jej kolejne kary

Biedronka zmieniła mylący dla klientów sposób pokazywania cen swoich produktów. Zrobiła to pod wpływem Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKIK). Nowy system - zgodnie z obowiązującą od początku roku dyrektywą Omnibus - ma wyraźnie pokazywać, jaka jest aktualna cena produktu, a w przypadku promocji - również jego najniższą cenę w ciągu 30 ostatnich dni.

Wraz z początkiem 2023 r. do polskiego prawa została przyjęta unijna dyrektywa Omnibus. Zgodnie z nią, podczas ogłaszanych promocji prowadzący sklepy stacjonarne i internetowe mają obowiązek informować o najniższej cenie danego artykułu z ciągu 30 ostatnich dni.

Nieprecyzyjna "cena referencyjna"

Biedronka - największa sieć dyskontów w Polsce - dostosowała się do tego prawa na własnych zasadach. Przy produktach przecenionych prezentowane było określenie "cena referencyjna", co oznaczało najniższą cenę produktu z okresu 30 dni przed obniżką. Na etykietach brakowało jednak precyzyjnej informacji, czym ona jest i klienci sklepów brali ją za aktualną cenę produktu. Ta zaś była zamieszczana mniejszym drukiem. "Do Biedronki trzeba chodzić z lupą" - skarżyli się od początku roku kupujący. 

Reklama

W błąd wprowadzały nie tylko ceny umieszczane na papierowych etykietach produktów, ale też odczyty czytników skanujących kod kreskowy - informowali klienci sieci. Podobne problemy mieli robiący zakupy w sklepie internetowym Biedronka Home. Aby przekonać się czym jest "cena referencyjna",  najpierw musieli kliknąć w hasło "info". 

UOKiK słucha skarg

Do skarg klientów Biedronki sieci przychylił się UOKiK. "W naszej ocenie sformułowanie 'cena referencyjna' jest nieprecyzyjne i niewystarczające" - napisał w odpowiedzi na pytania portalu wiadomoscihandlowe.pl urząd. Uznał przy tym za "niedopuszczalne" naliczanie kupującym wyższych cen niż widoczne przy produkcie. 

UOKiK przypomniał, że obowiązkiem sprzedawcy jest prawidłowe oznakowanie wszystkich produktów na półce, zaś Sąd Administracyjny utrzymał w mocy karę 115 mln zł przyznaną Biedronce za nieprawidłową politykę cenową i wprowadzanie kupujących w błąd. 

Największa sieć dyskontowa w Polsce zdecydowała się na zmianę oznaczeń. Dzięki temu, "najniższą cenę z 30 dni przed obniżką" bez problemu znaleźć można nie tylko na półkach, ale też w gazetkach Biedronki. 

- Wprowadzona zmiana stanowi realizację wytycznych UOKiK. Urząd w wytycznych wskazał podmiotom działającym na rynku, jakie wersje nazewnictwa powinny być stosowane - wyjaśnił portalowi wiadomościhandlowe.pl Adam Słomkowski, starszy prawnik w sieci Biedronka.

Broszura o Omnibusie

Ponieważ nie tylko Biedronka miała problemy z prawidłową procedurą wymaganą przez dyrektywę Omnibus, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wydał broszurę "Informacja o obniżce ceny. Wyjaśnienia Prezesa UOKiK". 

Wskazano w niej, że "sprzeczne z przepisami będzie stosowanie innych określeń dla najniższej ceny z 30 dni przed obniżką, które mogą być dla konsumentów niezrozumiałe, np.: 'cena referencyjna', 'cena odniesienia', 'cena omnibu', 'najniższa cena z ostatnich 30 dni' (...). Niedopuszczalne jest także posługiwanie się wyłącznie symbolem mającym oznaczać 'najniższą cenę z 30 dni przed obniżką'".

W pierwszym półroczu 2023 r. przychody sieci Biedronka wyniosły 10,32 mld euro (ok. 45 mld zł). W porównaniu do tego samego okresu roku ubiegłego jest to o 24 proc. więcej - wynika z danych finansowych portugalskiej Grupy Jeronimo Martins, właściciela Biedronki. Pod koniec czerwca sieć liczyła w Polsce 3432 sklepów. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Biedronka | UOKiK | skarga | dyrektywa Omnibus
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »