A. Glapiński przed Trybunałem Stanu? "Wniosek jest, ale decyzja jeszcze nie zapadła"

Merytorycznie wniosek ws. Trybunału Stanu dla prezesa NBP jest gotowy, ale nie ma decyzji politycznej w tej sprawie - powiedział w TOK FM poseł Polski 2050 i przewodniczący sejmowej komisji gospodarki i rozwoju Ryszard Petru. Jeszcze wcześniej głos w sprawie zajęła także wiceprezes NBP Marta Kightley, która zapowiedziała, że w razie złożenia wspomnianego wniosku w Sejmie, bank centralny odwoła się do Trybunału Sprawiedliwości UE.

- Merytorycznie wniosek jest gotowy, natomiast nie ma decyzji politycznej - powiedział Petru, odnosząc się do wniosku o postawienie Adama Glapińskiego, prezesa Narodowego Banku Polskiego przed Trybunałem Stanu.

Przewodniczący KO Donald Tusk poinformował przed weekendem, odnosząc się do ewentualnego postawienia prezesa NBP przed TS, że jego formacja polityczna nie zrobi niczego, co by naruszyło stabilność, czy podważyło reputację państwa polskiego w Europie, za granicą. 

Z kolei marszałek Sejmu Szymon Hołownia powiedział, że nad takim wnioskiem trzeba się poważnie zastanowić. Obaj wskazali, że decyzja polityczna w sprawie TS dla Glapińskiego nadal nie zapadła.

Reklama

Przypomnijmy, że tłem całych wydarzeń jest m.in. konflikt Glapińskiego z jednym z członków zarządu NBP - Pawłem Muchą. Ten zarzucił swojemu przełożonemu, że pod jego rządami bank centralny niektórymi swoimi decyzjami narusza prawo. Więcej na ten temat pisaliśmy w tym artykule. Innymi argumentami głoszonymi przez polityków obecnej większości sejmowej są także zarzuty przeciw Glapińskiemu dotyczące jego nieskutecznej walki z inflacją oraz skupu obligacji skarbowych w czasie pandemii Covid-19.

Przedstawiciele NBP bronią Glapińskiego. Wskazują na możliwe konsekwencje

Jednocześnie skutkiem przegłosowania w Sejmie wniosku o postawienie przez Trybunałem jest zawieszenie prezesa NBP w wykonywaniu jego funkcji, a jego obowiązki przejmuje wiceprezes NBP - Marta Kightley. Również we wtorek ekonomistka udzieliła wywiadu brytyjskiemu dziennikowi "Financial Times". 

Kightley zapowiedziała na łamach gazety, że "w razie zawieszenia prezesa NBP w czynnościach w związku z ewentualnym postawieniem go przed Trybunałem Stanu, polski bank centralny złoży apelację w tej sprawie do Trybunału Sprawiedliwości UE ws. złamania traktatów unijnych". Dodała również, że "tego typu zawieszenie stanowiłoby złamanie Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz statutów Europejskiego Systemu Banków Centralnych oraz Europejskiego Banku Centralnego". 

W poniedziałek o godz. 15.30 odbędzie się konferencja prasowa członków zarządu NBP. Wydaję się, że tematem spotkania będzie właśnie przedstawienie działań banku centralnego w razie ewentualnego ruchu Sejmu przeciw Glapińskiemu. Taki wniosek można wysnuć z uwagi na opublikowany na stronie NBP list decydentów. 

Członkowie zarządu NBP skierowali bowiem pismo do marszałka Sejmu - Szymona Hołowni. Można w nim przeczytać, że zarzuty stawiane Glapińskiego "nie mają uzasadnienia". W liście skupiono się na argumentacji tej tezy, która opiera się o m.in. fakt, że stopa referencyjna w okresie od października 2021 do września 2022 r. wzrosła o łącznie 6,65 pkt. proc., co oznaczało największe zacieśnienie polityki pieniężnej w historii. W podobnym tonie już wcześniej wypowiadał się prezes banku centralnego.

Należy także pamiętać, że według prognoz NBP cel inflacyjny - wynoszący 2,5 proc., z możliwym odchyleniem o 1 pkt. proc. w górę i w dół - zostanie osiągnięty najprawdopodobniej w 2026 r. To oznaczałoby, że podwyższona inflacja w Polsce utrzymywałaby się przez blisko 5 lat.

Wracając jednak do listu, to ten został podpisany przez niemal wszystkich członków zarządu NBP. Wyjątkiem jest brak podpisu Pawła Muchy. 

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: NBP | Adam Glapiński | Trybunał Stanu
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »