Złoty wpłynął na kontrakty
Wczoraj pisałem o braku istotnych informacji makroekonomicznych dotyczących polskiej gospodarki. Minęły niecałe dwie godziny od zamknięcia notowań ciągłych, a rynek został zaskoczony decyzją o upłynnieniu złotego już od dzisiaj.
Wszyscy wiedzieli, że uwolnienie złotego jest tylko kwestią czasu, a jednak natychmiast po ogłoszeniu tej wiadomości złoty umocnił się względem dolara o 1,5%. Z tego faktu z pewnością byli zadowoleni posiadacze krótkich pozycji na kontraktach walutowych. Niestety płynność tych instrumentów na GPW jest obecnie na tyle niska, że hipotetyczne zyski nie zawsze mogą zostać zrealizowane. Dzisiaj zawarto zaledwie kilka transakcji kontraktami opartymi na USD i EURO po cenach około 1% niższych od wczorajszych kursów rozliczeniowych. Ze względu na niewielkie depozyty zabezpieczające obowiązujące na tym rynku, zyski niedźwiedzi mogły być jednak spore.
Uwolnienie złotego odwróciło nawet chwilowo uwagę inwestorów od indeksu Nasdaq. Mimo jego wczorajszego trzyprocentowego spadku, WIG20 wzrósł na fixingu o 0,6%. Kontrakty marcowe otwarły się po 2170 punktów, czyli 2,7% powyżej kursu odniesienia i do godziny 13.30 rosły wraz z instrumentem bazowym. Spadki DAX-a, które wtedy nastąpiły, wzmogły aktywność niedźwiedzi, przez co kurs FW20M0 obniżył się do 2144 punktów, zaś na zamknięciu kontraktami czerwcowymi handlowano po 2153 pkt.
Kilkanaście procent mogli dzisiaj zarobić posiadacze warrantów typu call na Dębicę, Elektrim, Stomil, dzięki umiarkowanym wzrostom akcji tych spółek na rynku kasowym.
Opinie dotyczące znaczenia płynnego złotego dla notowań walutowych, czy giełdowych są podzielone, lecz niewątpliwie uwolniony złoty wpłynął już dzisiaj na notowania futures i warrantów.