Zastrzyk kroplówki

Już drugi raz w tym roku Fed ratuje globalne rynki akcji. W styczniu po panicznej wyprzedaży obciął stopy jeszcze przed otwarciem rynków na Wall Street, zaś wczoraj zapowiedział wdrożenie planu, w ramach którego pożyczy bankom obligacje skarbowe USA 200 mld USD, zaś jako zabezpieczenie będzie przyjmował m.in. kredyty hipoteczne.

Już drugi raz w tym roku Fed ratuje globalne rynki akcji. W styczniu po panicznej wyprzedaży obciął stopy jeszcze przed otwarciem rynków na Wall Street, zaś wczoraj zapowiedział wdrożenie planu, w ramach którego pożyczy bankom obligacje skarbowe USA 200 mld USD, zaś jako zabezpieczenie będzie przyjmował m.in. kredyty hipoteczne.

Cel tej operacji to zwiększenie płynności banków, które w obecnej chwili ograniczają operacje udzielania kredytów i niechętnie angażują się w operacje kredytowe, ponieważ nie są w stanie przenosić ryzyka kredytowego na stronę trzecią tak łatwo jak wcześniej. Pożyczając bardzo płynne obligacje Fed również unika zalania rynku pieniędzmi na skalę, która mogła by być niepożądana. Oczywiście plan taki nie rozwiązuje zasadniczych problemów amerykańskiego sektora finansowego, może jednak ograniczyć dalsze straty. Brak płynności oznacza bowiem istotne ryzyko działania instytucji finansowych, zaś nieco sztuczne ograniczenie popytu na ryzyko kredytowe prowadziło ostatnio do gwałtownego wzrostu ceny ryzyka (spreadów), co z kolei przekładało się na większe straty inwestorów. Dodajmy przy tym, że operacja ta niesie za sobą pewne ryzyka, gdyż bank centralny pomagając bankom niejako zakłóca mechanizm automatycznego dostosowania rynkowego. Podobnie jak w przypadku ubezpieczycieli obligacji, działania te nie są środkami zaradczymi na cały kryzys i stąd euforia na rynkach nie powinna trwać zbyt długo.

Reklama

Dziś nie będzie publikacji bardziej istotnych danych makroekonomicznych. W strefie euro poznamy styczniową produkcję przemysłową (konsensus na wzrost o 0,4% m/m), zaś w Wielkiej Brytanii dane o deficycie handlowym (oczekuje się deficytu rzędu 4,55 mld GBP). Rynek będzie jednak ciągle jeszcze żył działaniami Fed.

Waluty - Bernanke z odsieczą

Wczorajszy dzień rozpoczął się od osłabienia dolara, zwłaszcza wobec euro czy franka. Kurs EURUSD w południe wzrósł do nowego rekordu na poziomie 1,5493. Silne euro z pewnością powoli staje się zmartwieniem dla przedstawicieli ECB, podobnie jest zapewne z bankierami centralnymi Japonii obawiającymi się skutków słabnącego popytu i silnego jena dla gospodarki kwitnącej wiśni. Z nieoczekiwaną pomocą przyszedł jednak szef Fed. Zapowiedź akcji amerykańskiego banku centralnego oznacza bowiem wzrost popytu na ryzyko, a co za tym idzie wzrost cen akcji i wartości amerykańskiej waluty. Konsekwencja tego ruchu to spadek rzędu 200 pipsów na parze EURUSD i wzrost USDJPY z okolic 102,10 do 103,50. Tak jak plan Fed nie oznacza zażegnania kryzysu, tak te ruchy nie są zapowiedzią odwrócenia trendu, mogą jednak odsunąć w czasie ataki na nowe rekordy.

Wtorek przyniósł splot pozytywnych dla złotego wydarzeń. Silne umocnienie euro z początku dnia pozwoliło parze USDPLN na przełamanie dość istotnej bariery psychologicznej na poziomie 2,30 i zejście w okolice 2,2860. Złoty w tym czasie umocnił się nawet wobec euro, kurs w tym przypadku obniżył się z 3,56 do 3,54. Duże umocnienie dolara po zapowiedzi Fed oznaczało oczywiście osłabienie złotego wobec amerykańskiej waluty i ponowny wzrost USDPLN w okolice 2,3050, ale złoty utrzymał swoją wartość wobec euro. Mimo tak dużego ruchu umacniającego dolara polskiej walucie pomagał bowiem również wzrost apetytu na ryzyko. Dzisiejsze otwarcie powinno pozwolić złotemu na ponowne zejście poniżej 2,30 wobec dolara.

Przemysław Kwiecień

x-Trade Brokers DM SA
Dowiedz się więcej na temat: kroplówka | ryzyko | zastrzyk | zastrzyki | waluty | "Drugi raz" | Fed | obligacje
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »