Szanse na dalszy spadek cen ropy maleją

Cały miniony tydzień był na rynkach surowcowych (i nie tylko) nerwowy. W piątek indeks CRB zanotował zwyżkę o 1,73 proc. do poziomu 224,24 pkt. Był to rezultat przede wszystkim wzrostu notowań ropy naftowej oraz metali szlachetnych.

Cały miniony tydzień był na rynkach surowcowych (i nie tylko) nerwowy. W piątek indeks CRB zanotował zwyżkę o 1,73 proc. do poziomu 224,24 pkt. Był to rezultat przede wszystkim wzrostu notowań ropy naftowej oraz metali szlachetnych.

Miniony tydzień był niezły na rynku ropy naftowej. Cena tego surowca nie tylko przestała spadać, ale nawet delikatnie wzrosła. Poprawa nastrojów inwestorów na rynku ropy była ewidentna. Fundusze ETF oparte o ropę naftową zanotowały wyraźny wzrost aktywów - największy od 2010 r. Według ostatnich danych CFTC, w tygodniu zakończonym 13 stycznia również fundusze hedgingowe zwiększyły swoje długie pozycje na rynku ropy. Ich wartość wzrosła o 12 proc. w skali tygodnia, co było najlepszym wynikiem od marca 2011 r.

Reklama

Powyższe dane wskazują na to, że spora część inwestorów uznaje obecne ceny ropy naftowej za okazję do kupna. To z kolei oznacza, że prawdopodobnie notowania ropy naftowej już istotnie nie spadną. Dodatkowo w minionym tygodniu stronie popytowej na rynku ropy naftowej pomogły wnioski z raportu amerykańskiej Energy Information Agency (EIA), części Departamentu Energii. W swojej prognozie EIA podała bowiem, że tempo wzrostu produkcji ropy naftowej w krajach spoza kartelu OPEC będzie się zmniejszać. Według agencji, prawdopodobnie doprowadzi to do zrównoważenia globalnego popytu i podaży ropy naftowej w drugiej połowie tego roku.

Skłonność do ograniczenia produkcji widać już w Stanach Zjednoczonych. W kraju tym wydobywanie ropy naftowej z łupków jest relatywnie kosztowne, dlatego tamtejsze przedsiębiorstwa wydobywcze nie mogą pozwolić sobie na funkcjonowanie przez dłuższy czas przy obecnym poziomie globalnych cen ropy naftowej. Jak podał ostatni raport Baker Hughes, w tygodniu zakończonym 16 stycznia liczba funkcjonujących punktów wydobycia w USA zmniejszyła się o 55 i znalazła się na poziomie 1366. Od 5 grudnia, liczba ta spadła już o 209, co jest rekordowym 6-tygodniowym wynikiem, odkąd Baker Hughes prowadzi tego typu badania (czyli od 1987 r.).

Powyższe dane nie zmieniają jednak faktu, że produkcja ropy naftowej w USA nadal jest duża. Na początku stycznia wynosiła ona 9,19 mln baryłek dziennie, co oznacza rekordowy poziom od początku prowadzenia statystyk przez Departament Energii, a więc od 1983 r. Poza tym, kraje należące do OPEC nie mają zamiaru ograniczać produkcji. Eksport ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej pod koniec ubiegłego roku wzrastał, a Irak zapowiada dążenie do zwiększenia produkcji tego surowca. Iracki minister ds. ropy naftowej, Adel Abdul Mahdi, powiedział wręcz, że obecnie Irak wydobywa rekordowe 4 mln baryłek ropy naftowej dziennie. Jeśli te dane są prawdziwe, to oznacza to wyraźny skok produkcji względem grudnia, kiedy to wyniosła ona średnio 3,35 mln baryłek ropy naftowej dziennie. Abdul Mahdi zapowiada, że Irak dąży do zwiększenia poziomu eksportu tak, aby w tym roku znalazł się on na średnim poziomie 3,3 mln baryłek dziennie. Irackie zapowiedzi są jednym z czynników, który dzisiaj rano powstrzymuje notowania ropy naftowej od dalszych wzrostów. Cena tego surowca w USA obecnie znajduje się na poziomie nieprzekraczającym 49 USD za baryłkę.

Dorota Sierakowska

DM BOŚ S.A.
Dowiedz się więcej na temat: spadki cen ropy | ropa naftowa | cena ropy
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »