Spora determinacja popytu

Piątkowa sesja to kolejny pokaz dużego niezdecydowania inwestorów. Większość parkietów na naszym kontynencie zakończyło notowania na minusach, choć były również takie, które oparły się przecenie i w sporym stopniu było to udziałem giełd w naszym regionie.

Piątkowa sesja to kolejny pokaz dużego niezdecydowania inwestorów. Większość parkietów na naszym kontynencie zakończyło notowania na minusach, choć były również takie, które oparły się przecenie i w sporym stopniu było to udziałem giełd w naszym regionie.

Kontrakty amerykańskie przez większość dnia nie dawały klarownych wskazówek co do początku za oceanem, a wyczekiwanie na ważne dane makro z USA potęgowało niepewność i skutkując dość nerwowymi ruchami. Najważniejsze indeksy w Europie zaczęły bez większych zmian i po krótkim niezdecydowaniu ruszyły lekko do góry. Poprawa nie potrwała jednak długo, a przewaga jaką zdobyła podaż skutkowała powrotem na minusy i nowymi minimami. Około południa nastąpiło wyhamowanie, a krótko potem byki dość zdecydowanie zaczęły odrabiać straty. Informacje z amerykańskiego rynku pracy były gorsze niż się spodziewano, ale początkowo wywołały jedynie przejściową reakcję.

Reklama

Przesilenie przyszło jednak krótko potem i jeszcze przed otwarciem za Atlantykiem indeksy w Europie zaczęły słabnąć. Początek w USA był bardzo dobry, co i na naszym kontynencie dało impuls dla odbicia, ale optymizm amerykańskich nie przetrwał długo. Tamtejsze giełdy zaczęły szybko słabnąć pociągając za sobą parkiety europejskie. Taka atmosfera trwała już do końca dnia.

WIG20 otworzył się na sporym minusie, ale jednocześnie w obrębie przebitej górnej granicy konsolidacji. Popyt podjął walkę w obronie tej bariery i od początku zaczął ciągnąć indeks do góry, nie oglądając się zbytnio na niezdecydowane giełdy zachodnie. Bez większych problemów udało się powrócić na plus, a większa przerwa we wzrostach miała miejsce dopiero po dwóch godzinach handlu. Rynek zaczął słabnąć, ale podaż nie miała zbytnich impulsów do większej wyprzedaży. Pod koniec pierwszej połowy notowań spadek został zatrzymany i po krótkim odbiciu wskaźnik wszedł w konsolidację.

Dane makro z USA nie wywołały większej reakcji, a pomogła w tym m.in. pozytywna weryfikacja niektórych wskaźników za poprzedni miesiąc. Krótko po rozpoczęciu sesji za oceanem WIG20 wykonał jeszcze skok na nowe szczyty i choć część została zniwelowana, to zamknięcie wypadło na sporym plusie.

W piątek byliśmy jednym z najsilniejszych rynków w Europie, co w zestawieniu z wyższymi obrotami ma lekko pozytywną wymowę. Popytowi udało się też, mimo mocnego ataku utrzymać górną granicę konsolidacji, którą ostatnio pokonał, a także sforsować kilka oporów, jak choćby poprzedni szczyt obecnej zwyżki, czy okolice 1471 pkt. O mocnych sygnałach zapowiadających trwalsze wzrosty trudno jeszcze mówić, niemniej dzięki takiemu zachowaniu znów powróciły nadzieje na ruch w okolice kluczowych krótkoterminowych barier podażowych. Pierwszą z nich jest strefa 1584-1630 pkt., którą tworzą szczyt z 10 lutego oraz linia sześciomiesięcznych spadków. Nie obejdzie się zapewne bez prób powstrzymania takiej ewentualnej zwyżki, ale popyt ma obecnie dobrą pozycję do testu tych oporów.

Deutsche Bank PBC
Dowiedz się więcej na temat: USA | determinacja
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »