Spadek bez mocniejszych konsekwencji

Wczorajsza sesja na większości rynków europejskich upływała w mało ciekawej atmosferze. Po przecenie w USA i na giełdach azjatyckich, trudno było liczyć na większy optymizm i z tej strony zaskoczenia nie było.

Wczorajsza sesja na większości rynków europejskich upływała w mało ciekawej atmosferze. Po przecenie w USA i na giełdach azjatyckich, trudno było liczyć na większy optymizm i z tej strony zaskoczenia nie było.

Kontrakty amerykańskie sugerowały dalsze osłabienie za oceanem dodatkowo pogarszając sentyment. Główne indeksy zaczęły w efekcie na minusach, ale choć podaż starała się iść za ciosem i początek przyniósł osłabienie, to nie doszło do mocniejszej wyprzedaży. Atmosfera uspokoiła się, a niepewność było widać w postaci niezdecydowanych ruchów i braku kierunku. Gorsze dane z amerykańskiego rynku pracy sprowokowały spadkową, choć krótką reakcję.

Podobnie było na początku sesji za oceanem, kiedy to tamtejsze wskaźniki najpierw mocniej podążyły w dół, by wkrótce równie szybko odrobić stratę. W ślad za tym końcówka w Europie też upłynęła pod znakiem sporego rozchwiania choć nie zmieniła w większym stopniu obrazu dnia, który zdecydowana większość rynków kończyła na minusie.

Reklama

WIG20 też zaczął na minusie, a początek upłynął w podobnym stylu jak na innych parkietach, czyli po znakiem niezdecydowania. Po dwóch godzinach handlu indeks zaczął jednak odrabiać straty, a z czasem szło to popytowi coraz lepiej. Efektem było przebicie poprzedniego zamknięcia, choć niedługo potem pojawiła się aktywniejsza podaż. Wskaźnik zaczął się osuwać i powrócił na minus, a podjęta na zamknięciu próba powrotu nad opór była nieskuteczna i kończyliśmy niewielkim spadkiem.

Skala wczorajszego spadku nie pogorszyła mocniej sytuacji, tym bardziej że nie potwierdziły jej obroty. Podaż w dalszym ciągu jest dość ostrożna, pomimo argumentu w postaci bliskości kolejnego ważniejszego oporu w strefie 2415-2453 pkt. Takie zachowanie ułatwia z kolei zadanie bykom, które podciągając indeks w pobliże tej bariery poprawiają swoją pozycję do ataku. Wyniku przesądzać oczywiście nie można, ale szanse testu są spore.

Dziś kolejnym impulsem może być wczorajszy wzrost na giełdach za oceanem, choć tamtejsi inwestorzy nie mieli łatwego zadania zmagając się z nie najlepszymi danymi makro, oraz słabszymi od konsensusu wynikami niektórych spółek. To powinno wspomóc popyt także w Europie, zwłaszcza jeśli wskaźniki koniunktury publikowane przed południem na naszym kontynencie nie okażą się rozczarowaniem. W trakcie dnia możliwe jest uspokojenie, ale na głębsze osłabienie raczej się nie zanosi.

opracowali: Kamil Grabczuk, Jacek Buczyński

Deutsche Bank PBC
Dowiedz się więcej na temat: konsekwencja | podaż | osłabienie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy
Finanse / Giełda / Podatki
Bądź na bieżąco!
Odblokuj reklamy i zyskaj nieograniczony dostęp do wszystkich treści w naszym serwisie.
Dzięki wyświetlanym reklamom korzystasz z naszego serwisu całkowicie bezpłatnie, a my możemy spełniać Twoje oczekiwania rozwijając się i poprawiając jakość naszych usług.
Odblokuj biznes.interia.pl lub zobacz instrukcję »
Nie, dziękuję. Wchodzę na Interię »